„Zaczynając przygodę z Kminkiem nie mieliśmy żadnych oczekiwań” – wywiad z Michaliną Maruniak

W sierpniu 2020 roku zespół Kminek obchodził swoje piąte urodziny. Z tej okazji w sieci pojawił się niepublikowany wcześniej utwór „you and i”, a my mieliśmy okazję zadać wokalistce Michalinie Maruniak kilka pytań.

Z czego są najbardziej dumni? Jak wyglądały ich początki? Jak wspominają spotkanie z Rayem Wilsonem?

W sierpniu 2020 Kminek obchodził swój pierwszy jubileusz, czyli 5-lecie działalności artystycznej. Jak w kilku zdaniach możesz podsumować te 5 lat? Jaki to był czas dla zespołu?

fot. materiały prasowe

Zaczynając przygodę z Kminkiem nie mieliśmy żadnych oczekiwań, chcieliśmy się bawić muzyką, zarejestrować piosenki dla siebie i naszych bliskich na pamiątkę, też sprawdzić, czy pasujemy do siebie muzycznie. To co przyszło później, czyli koncert przed Rayem Wilsonem, Lao Che, wywiad w audycji Pana Marka Niedźwiedzkiego w Trójce, koncert w rodzinnym mieście, to było coś niespodziewanego.

Czy wszystkie plany udało się zrealizować i z czego jesteście najbardziej dumni jako zespół?

My niczego nie planowaliśmy, więc nie mieliśmy specjalnie oczekiwań. Wiele rzeczy po prostu zadziało się, i to była dla nas ogromna radość oraz zaskoczenie. Wszystkie recenzje płytowe były nam przychylne, radia zaczęły nas grać i powoli gromadziliśmy publiczność. Więc generalnie ze wszystkiego jesteśmy dumni. 😉

Co według Ciebie jest największą wartością zespołu Kminek?

W skrócie. Tekst, obraz i pewnego rodzaju minimalizm.

 

 

Bardzo ważna jest debiutancka płyta „Kminek34”. Jak z perspektywy czasu patrzysz na materiał, który znalazł się tym albumie? Czy z perspektywy czasu zmieniłabyś, a raczej poprawiłabyś coś na nim?

Już mi przeszło. 😉 Teraz uwielbiam wszystkie piosenki, bo nabrałam do nich dystansu i skończyłam z ciągłym „poprawianiem ich w myślach”. Każda ma dla mnie duże znaczenie, bo nagrywaliśmy materiał dosyć długo, w ten sposób człowiek ma skojarzenia z różnymi etapami  życia, z różnymi emocjami. Nie należy tego zmieniać, bo jest to zapis pewnej chwili.

Rok temu ukazał się Wasz kolejny, tym razem mini album „V5”. Dlaczego zdecydowaliście się wydać wtedy EP, a nie całą nową płytę?

Chcieliśmy dać coś naszym słuchaczom, długo już czekali. Kolejny pełny album przebiera nogami  😉 , ale jeszcze potrzebujemy chwili.

Jedną z piosenek wyciągniętych z archiwum, którą mogliśmy usłyszeć przy 5 urodzinach zespołu, był utwór „you and i”. Dlaczego ta piosenka została odkryta dopiero po czasie i przez to nie znalazła na pierwszej Waszej płycie?

To jest jedyna piosenka po angielsku. Napisana w przyjemnych okolicznościach. 😉 Uznaliśmy, że nie pasuje do albumu. Mam jednak do tej piosenki ogromny sentyment, bo te dźwięki były pierwsze.

 

 

Czy w szufladzie trzymasz jeszcze więcej utworów, które nie doczekały zarejestrowania ich na płycie?

Zdecydowanie tak, ale to są tzw. „rybki”, czasem z nich coś wychodzi czasem nie.

Co się stało, że odeszliście z brzmienia, które można usłyszeć w utworze „you and i” i poszliście w delikatnie innym kierunku? Dużo czasu potrzebowaliście jako zespół, żeby się razem świetnie dogadywać i wspólnie szukać pomysłów na kolejne piosenki?

Jak się nagrywa tak długo płytę, to człowiek ewoluuje, inspiruje się innymi brzmieniami, dojrzewa i stąd pewnie ta zmiana.

A jeśli chodzi o naszą trójkę –  ja, Jurek i Paweł mamy szczęście, niełatwo jest stworzyć zespół, a udało nam się dobrze funkcjonować razem jako zespół, ale też zwyczajnie jako ludzie, bo zapewne mamy podobną wrażliwość.

“Kminek powstał z marzeń, z miłości do muzyki, obrazu, słowa, dla ludzi którzy chcą patrzeć i widzieć tak jak my”. Taką notkę można przeczytać w Waszej biografii. Z czego tak naprawdę rodzą się pierwsze pomysły na nowe kompozycje zespołu – z dźwięku, obrazu, czy też słowa?

Różnie, każda opcja jest u nas dozwolona. Każda forma może być równie inspirująca.

Jak w ogóle doszło do tego, że zaczęliście tworzyć jako zespół Kminek? Jakie były początki zespołu? Jak zaczęła się Wasza przygoda z muzyką?

Znamy się bardzo długo i współpracowaliśmy przy innych projektach.  5 lat temu Jurek puścił mi „zaczyn” piosenki „You and I” i zapytał co myślę? Ja na to: „Znajdź wokalistkę typu Amy i niech to zaśpiewa”, a on mi na to, że ja mam spróbować.

Początkowo nie czułam się na siłach, uznałam, że nie podołam – zawsze byłam wycofana i wstydliwa, choć ukrywałam to skrzętnie. Pokonałam pewne obawy, spróbowałam i tak zostało. 😉

Swego czasu zagraliście jako support przed Rayem Wilsonem. Jak wspominacie tamten koncert? Czy mieliście okazję spotkać artystę po koncercie?

Długo by opowiadać jak do tego doszło. Trochę postawiłam organizatorów pod ścianą, nie byłam przewidziana jako support. Ray Wilson sam podszedł do mnie po próbie dźwięku, powiedział, że osobiście posłuchał piosenek, dlatego zgodził się na nasz support. W czasie występu stał za sceną, pewnie nasłuchiwał, a potem czekał aż zejdę. Cały zespół później mnie wyściskał i gratulował. Może to jest profesjonalizm, którego nauczył się zagranicą, niemniej jednak to było ogromnie miłe i mało spotykane.

Jakie są Wasze kolejne plany? Macie już pomysł na Waszą nową muzykę? Czym zaskoczycie tym razem?

Jeszcze chwila cierpliwości i usłyszycie. Idzie nowe! 😉

 

fot. materiały prasowe

 

Jedna odpowiedź do “„Zaczynając przygodę z Kminkiem nie mieliśmy żadnych oczekiwań” – wywiad z Michaliną Maruniak”

Leave a Reply