Elektryczne Gitary – „2020” [RECENZJA]

Nasz ocena

 Elektryczne Gitary z wokalistą Kubą Sienkiewiczem, przedstawiają album „2020”. Na wydawnictwo złożyło się dwanaście premierowych kompozycji, z tekstami Kuby Sienkiewicza i Piotra Łojka. Poznajcie naszą recenzję tej płyty.

Na albumie znalazły się także dwa bonusy – nowe, zaskakujące aranżacje dwóch wielkich hitów, „Dzieci” oraz „Człowiek z liściem”.

Recenzja płyty „2020” – Elektryczne Gitary (SP Records, 2020)

Po długim czasie ścisłej kwarantanny przyszedł czas na premiery krążków najważniejszych artystów na rodzimym rynku muzycznym. Płyta „2020” jest długo wyczekiwanym przez wielu fanów wydawnictwem formacji Elektryczne Gitary.

 

Czy album „2020” zaspokoił oczekiwania słuchaczy? Odpowiedź nie jest do końca oczywista.

Zespół pod przewodnictwem Kuby Sienkiewicza chciał pokazać światu materiał bardzo aktualny, idealnie wpasowujący się w trudny czas dla ludzkości. Otwierająca, singlowa „Najwyższa pora” napawa nadzieją, że będziemy mieć do czynienia z czymś ponad przeciętnym. Niestety. Dalsza cześć płyty jest jednak trochę rozczarowująca.

Interesujące tematy poruszone w tekstach Kuby Sienkiewicza i Piotra Łojka bardzo zdystansowały przewidywalną i monotematyczną muzykę. To właśnie stricte muzyczna strona wydawnictwa „2020” nie do końca jest zadowalająca. Zespół poprzez wykorzystanie syntetycznych bębnów chciał odświeżyć swoje brzmienie. Owszem, udało to się, ale czy było to konieczne? Przecież Elektryczne Gitary kojarzą się wciąż z bandem, który jest prawdziwą maszynką do tworzenia przebojów z chwytliwym refrenem. To było zawsze ich największą siłą, a nie wpisywanie się w jakieś modne trendy.

Album „2020” nie jest złą płytą – wręcz przeciwnie, jej zawartość bywa zaskakująca, a zespół jest w bardzo dobrej formie, jednak chyba każdy z nas mógł mieć trochę inne oczekiwania względem muzyki od tak uznanych artystów.

Należy też pochwalić lidera gitarowej watahy – Kubę Sienkiewicza, którego wokal wciąż brzmi bardzo dobrze i wyczuwalna jest pewnego rodzaju radość z tego w jakim miejscu znajduje się obecnie lider tej wciąż znaczącej grupy.

Na albumie „2020” znajdziemy 12 premierowych kompozycji oraz dwa wielkie przeboje – „Dzieci” oraz „Człowiek z liściem” w zmienionej i odświeżonej aranżacji.

Zawsze słuchając premierowych wydawnictw klasyfikuję sobie najlepsze pozycje na danej płycie. Bez wątpienia wyróżniłbym na samym początku wspomniany wcześniej, singlowy utwór – „Najwyższa pora” oraz  „W każdym futerale”. To takie dwie chwytające, choć raczej luźne propozycje, które trafiły na moją „codzienną” playlistę.

Zbliżając się ku końcowi. Czy płyta „2020” spełniła moje oczekiwania? Jasnych punktów na płycie jest zdecydowanie za mało. Liczyłem na ciut więcej od grupy Kuby Sienkiewicza. Jednak trzeba zaznaczyć, że album pokazuje nieco inne oblicze zespołu, który poprzez sentyment może dotrzeć do szerokiego grona słuchaczy. Inteligentne teksty są największą siłą tego materiału. To one stanowią wartość w czasach, gdy przekaz czasem schodzi na drugi plan.

Mateusz Wawrzyszkiewicz

 

Jedna odpowiedź do “Elektryczne Gitary – „2020” [RECENZJA]”

Leave a Reply