Wojciech Mann – dziennikarz muzyczny, pasjonat radia i autorytet

W świecie muzyki oprócz artystów, muzyków, producentów bardzo ważną rolę odgrywają dziennikarze i prezenterzy radiowi. Szczególnie w przeszłości rola prezentera była bardziej znacząca. W Polsce w latach 70., 80. i 90. dziennikarzami kształtującymi upodobania wielu pokoleń Polaków byli m.in. Piotr Kaczkowski, Tomasz Beksiński czy Wojciech Mann.

fot. Radek Pietruszka

 

Dzisiejszy artykuł chciałbym poświęcić Redaktorowi Mannowi, którego nazwisko ostatnio za sprawą odejścia z Trójki jest na ustach wielu ludzi.

Wojciech Mann urodził się 25 stycznia 1948 roku w Świdnicy, ale związany jest z Warszawą. Wychował się na Powiślu, gdzie mieszkała przez ponad trzydzieści lat. W stolicy ukończył szkołę średnią ( XXVII Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Czackiego )oraz filologię angielską na Uniwersytecie Warszawskim.

W 1965 rozpoczął swoją dziennikarską karierę. Został wówczas współpracownikiem Polskiego Radia: początkowo pracował w Rozgłośni Harcerskiej, a w 1967 związał się z Programem III Polskiego Radia.

Nasz dzisiejszy bohater do dziś uważa radio za wspaniały teatr wyobraźni oraz najbardziej intelektualny ze wszystkich mediów.

W stosunkowo krótki czasie młody adept dziennikarstwa zyskał dużą sympatię oraz popularność wśród słuchaczy w całym kraju. Jego wyrafinowane i rzadko spotykane poczucie humoru zafascynowało dyrekcję TVP do wykorzystania nieprzeciętnego talentu Wojciecha Manna w telewizji.

Na początku przygody z telewizją prowadził „Sobotnie Studio Młodych”, a potem własną audycję w Studio 2 zatytułowaną „Magazyn pana Manna”. Na początku lat 80. przebywał w Stanach Zjednoczonych, następnie, od 1983 do 1988, był redaktorem naczelnym miesięcznika „Non Stop”. W drugiej połowie lat 80. prowadził program rozrywkowy „Kanał”, a wspólnie z Janem Chojnackim jedyny wówczas program poświęcony muzyce rockowej „Non Stop Kolor”. Później wraz z Krzysztofem Materną, Grzegorzem Wasowskim, Sławomirem Szczęśniakiem i Arkadiuszem Stegenką tworzył na antenie TVP2 takie programy jak „Mądrej głowie…,” „Bardzo ostry dyżur” czy najbardziej znany „Za chwilę dalszy ciąg programu”.

Występował w wielu innych popularnych lub mniej znanych produkcjach telewizyjnych, ale to historia na osobny artykuł.

Wojciech Mann dał się poznać światu jako wspaniały radiowiec, dziennikarz, ale przede wszystkim jako wielki fan muzyki. Od najmłodszych lat legendarny dziennikarz był zakochany w muzyce tuzów światowej muzyki lat 60. z The Beatles na czele. Jak sam kiedyś wyznał był i jest nietypowym fanem Czwórki z Liverpoolu. W 2000 roku na łamach magazynu „VIVA” opowiedział o swojej fascynacji muzyką Beatlesów z Johnem Lennonem na czele: „Przesadziłbym mówiąc, że byłem typowym fanem naśladującym uczesanie idola czy noszącym słynne okulary „lennonki”. Ale nie przesadzę, jeśli powiem, że The Beatles i John Lennon wywarli wpływ na moje życie. W szarym gomułkowskim Peerelu szukaliśmy sposobów na przetrwanie mózgu. Można było uciekać w opozycję, alkohol, Bieszczady, za granicę (bo ucieczką nazywano decyzję o wyjeździe do innego kraju). Ja miałem wtedy naście lat i uciekłem w muzykę. Skwierczące dźwięki radia Luksemburg były sygnałami z nieosiągalnego kosmos, który próbowałem poznawać na podstawie dostępnych skrawków informacji. Tak naprawdę tylko po to nauczyłem się angielskiego, żeby rozumieć wyławiane z szumu słowa.

Kiedy pojawiły się pierwsze nagrania Beatlesów, byłem jednym z nielicznych, którzy wiedzieli o nich więcej niż reszta. W naszej muzycznej mikrospołeczności najdziwniejszymi metodami zdobywaliśmy płyty gramofonowe, egzemplarze pism muzycznych, zdjęcia wykonawców. Szybko więc nauczyliśmy się rozróżniać każdego z czterech liverpoolskich muzyków. Jak pamiętam, Lennon od początku budził moje największe zainteresowanie. Jego głos, poczucie humoru, komentarze – wszystko wydawało się mi się najlepsze. Z pewnością wiedział, że niektóre jego teorie są powierzchowne lub bardzo naciągane, ale zawsze efektowne albo intrygujące. Z zachwytem cytowałem jego argument przemawiający za noszeniem długich włosów – nie powinno się ich skracać, gdyż strzyżone rosną do wewnątrz głowy i przeszkadzają w pracy mózgu.”

Całą swoją wiedzę Redaktor przekazywał w magicznych audycjach na antenie Trójki. Był pionierem na polskim rynku muzycznym, jeśli chodzi o prezentowanie twórczości wielu, zagranicznych artystów na czele z Leonardem Cohenem.

Zapytany kiedyś, za co ceni radio i dlaczego zawsze będzie stawiał w swojej osobistej hierarchii wyżej od telewizji odpowiedział następująco „Cenię i kocham radio za pewnego rodzaju intymność, za to, że nie muszę się golić do radia, za to, że otwiera inne receptory w człowieku”.

Wracając jeszcze do telewizji… Nie można nie wspomnieć o wspaniałym programie „Szansa na sukces”, który od lat 90. cieszył się wielką popularnością. W programie uczestniczyli najważniejsi artyści sceny muzycznej. Dzięki programowi swoją karierę zawdzięczają tacy artyści jak: Justyna Steczkowska, Ania Wyszkoni czy Kasia Stankiewicz.

 

W 1995 wraz z Krzysztofem Materną opublikował książkę „Podróże małe i duże”. W 2011 nakładem wydawnictwa „Znak” ukazała się ich kolejna publikacja „Podróże małe i duże, czyli jak zostaliśmy światowcami”, będąca zmienionym wydaniem książki z 1995. „Znak” wydał także kolejne autorskie publikacje Wojciecha Manna – w 2011 „RockMann, czyli jak nie zostałem saksofonistą”, a w 2014 „Fotografomannię”.

W marcu bieżącego roku odszedł z radiowej Trójki. Stało się to po zwolnieniu Anny Gacek, z którą prowadził wspólne „W tonacji Trójki”. Jest to pewnego rodzaju zakończenie epoki, ponieważ Trójka to Mann, a Mann to Trójka. Swoje odejście skomentował następująco „Postanowiłem, że to ja podejmę tę decyzję, a nie ktoś za mnie”. Niedługo potem założył konta na Facebooku, Instagramie oraz kanał Youtube.

Na swoich profilach społecznościowych mamy styczność z tym, z czego znany jest Pan Wojtek… Poczucie humoru, wielka wiedza oraz niekonwencjonalne podejście do wielu teraźniejszych, życiowych spraw.

Oczywiście wspieramy go na nowej drodze zawodowej oraz życzymy dużo zdrowia i wielu inspiracji muzycznych. Jako słuchacze muzyki jesteśmy wdzięczni, że mogliśmy mieć styczność z czymś, co było praktycznie nieosiągalne. Kiedyś.

Wspaniały dziennikarz, a przede wszystkim wspaniały człowiek… DZIĘKUJEMY!

Mateusz Wawrzyszkiewicz

 

2 odpowiedzi na “Wojciech Mann – dziennikarz muzyczny, pasjonat radia i autorytet”

Leave a Reply