Julia Mii – „To, ja księżyc” [RECENZJA]

Nasz ocena

JULIA MII to solowy projekt krakowskiej wokalistki, autorki tekstów i kompozytorki. 27 lutego 2020 roku ukazał się jej debiutancki album długogrający “To, ja księżyc” z dziewięcioma skomponowanymi przez nią utworami. Poznajcie naszą recenzję tego wydarzenia.

Recenzja płyty „To, ja księżyc” – Julia Mii (2020)

Na tak poruszające debiuty warto czekać. Pod koniec lutego ukazała się pełna pięknej melancholii płyta krakowskiej wokalistki Julii Mii „To, ja księżyc”. Dodatkową rekomendacją jest fakt, że za produkcję całości odpowiada Piotr Madej (Patrick The Pan), idealnie odnajdujący się w klimacie tego albumu.

Artystce udało się stworzyć nastrój, który łączy w sobie brzmienie żywych, często klasycznych instrumentów (m.in. ukelele, na którym gra Julia), bardzo oszczędnie zaserwowanej elektroniki i szlachetnie brzmiącego głosu. To dało zestaw indie-folkowych propozycji, idących w stronę ciepłej alternatywy. Za każdym razem jest to wartościowy, będący poza głównym nurtem uczuciowy pop.

Tak zarysowane piosenki tworzą zmysłową dawkę niezwykle poruszających w swym intymnym charakterze opowieści. A słychać, że teksty dotykają osobistych przeżyć i dodają tym utworom dużej autentyczności. I nie ma znaczenia czy Julia śpiewa po polsku, czy też po angielsku. Za każdym razem wychodzi jej to po prostu doskonale. Poza tym wokalistka posiada kilka cech, których nie można się nauczyć. Umiejętność bezbłędnego zharmonizowania wokalu z kompozycjami, elegancję w interpretowaniu utworów i wrażliwość, którą potrafi się dzielić poprzez te piosenki.

Komunikatywność w tych utworach nie jest dosłowna i trzeba podkreślić, że posiada wymiar bardziej poetycki („Blade niebo”). Nie należy też podchodzić bezkrytycznie do tego albumu. Brakuje mu czasem większego rozmachu i czytelniej zarysowanych motywów, prowadzących poszczególne kompozycje. Jednak przy tak dużym zaangażowaniu emocjonalnym i pierwszym zetknięciu z materią dźwięku zarejestrowaną na krążku, nie mamy wątpliwości, że powstał maleńki cud, wyprzedzający pospolitość dokonań wielu bardziej znanych wykonawców.

Mówienie o płycie „To, ja księżyc”, że dostaliśmy szlachetny pop brzmi zbyt banalnie i nadmiernie powierzchownie, gdyż ta muzyka wymaga odrobinę większego zaangażowania, by dostrzec jej piękno („W ciszy”). Za granicą mamy Jessie Ware, a w Polsce równie doskonałą Julię Mii. Chociaż i takie porównanie może być zbyt pretensjonalne. Gdy jednak posłuchamy „Trapped”, można mieć skojarzenia wybiegające daleko poza słowiańską wrażliwość muzyczną. To jeden z lepszych i bardziej istotnych debiutów tego roku.

Łukasz Dębowski

 

JULIA MII występuje w składzie:
 Julia Miesiączek (wokal/ukulele), Witek Niedojadło (gitara akustyczna/gitara elektryczna), Maciek Zwierzyk (gitara elektryczna/gitara basowa), Mateusz Stawiarski (klawisz/syntezator/elektronika).

Płytę można zamówić poprzez FB Julii: https://www.facebook.com/juliamiiofficial/

 

Leave a Reply