„Bez końca” to drugi singiel promujący nowy album Artura Rojka „Kundel”. Właśnie premierę miał teledysk do tego utworu.
Prawie 6 lat po premierze solowego debiutu, Artur Rojek wraca z albumem zatytułowanym „Kundel”. Płyta pojawi się w sprzedaży 13 marca.
fot. materiały prasowe
„Dlaczego kundel? Kundel to dla mnie ktoś pozornie mało ciekawy z ukrytym skarbem wewnątrz.
Często wydaje się jakby prowadził szare i mało interesujące życie. Specjalnie nie błyszczy i ma widoczne wady, ale wcale się tego nie wstydzi. Woli to, niż być dla siebie obcym. Kundel budzi tęsknotę za prostym życiem, docenianiem tego, co się ma i akceptację siebie takim, jakim się jest – bezwstydnie i odważnie” – mówi Artur Rojek.
Współtwórca i lider Myslovitz, a także założyciel i lider grupy Lenny Valentino. Współpracował dotychczas z Katarzyną Nosowską, Smolikiem, czy zespołem PRO8L3M. Mimo pracy nad OFF Festivalem, którego jest pomysłodawcą i dyrektorem artystycznym, kilkanaście ostatnich miesięcy poświęcił na pracę nad drugą solową płytą.
Artur Rojek postawił na współpracę z tymi sami twórcami, co przy albumie „Składam się z ciągłych powtórzeń”, ale w zupełnie nowej odsłonie. Za brzmienie odpowiada producent i kompozytor Bartosz Dziedzic (nagrodzony m.in. w 2019 roku Fryderykiem za album Dawida Podsiadło), natomiast w warstwie lirycznej Rojka ponownie wsparł Radek Łukasiewicz (ex-Pustki, Bisz/Radex).
Jego ostatnia znakomicie przyjęta płyta, “Składam się z ciągłych powtórzeń”, zawierająca przeboje takie jak „Beksa” czy „Syreny” uzyskała status podwójnie platynowej płyty (ponad 60 000 sprzedanych egzemplarzy).
Reżyserem i autorem scenariusza do teledysku „Bez końca” jest Michał Marczak. To jego druga współpraca z Arturem Rojkiem – pierwszą był filmowy klip do singla ”Sportowe życie”. Jego filmy „Fuck forest” czy „Wszystkie nieprzespane noce” odbiły się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale na całym świecie (m.in. wyróżnienia na festiwalach w Sundance i Toronto). To pierwszy polski reżyser, który stworzył teledysk dla jednego z najważniejszych zespołów – Radiohead.
„Pomysł tańczącego Artura wydał mi się bardzo intrygujący. Chcieliśmy zrobić bardzo prosty, nieprzekombinowany, intymny i trochę dziwny obrazek do energicznej piosenki o relacjach między ludźmi. Pracuje nam się z Arturem świetnie, więc to była fajna spontaniczna przygoda.” – tak pracę przy teledysku wspomina reżyser.