Two I Am – „Land Art” [RECENZJA]

Nasz ocena

Na płycie „Land Art” duet Two I Am obrał kierunek transu, natury i pierwotności. To muzyka dla ludzi szukających spokoju w mieście, chcących oderwać się od zgiełku. To odpowiedź na chęć zatrzymania się w biegu. Poznajcie naszą recenzję ich debiutanckiej płyty.

Two I Am to polski duet wykonujący swoją muzykę z tekstami własnego autorstwa współtworzony przez wokalistkę Barbarę Błaszczyk oraz pianistę
Przemysława Pankiewicza.

fot. materiały promocyjne

Recenzja płyty „Land Art” – Two I Am (2020)

Na albumie „Land Art” duetu Two I Am rządzą emocje, ale wychodzące z pierwotnego, często klasycznego brzmienia instrumentów. To zaskakująco dojrzałe kompozycje, biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z debiutantami.

Zespół Two I Am współtworzony przez wokalistkę Barbarę Błaszczyk oraz pianistę Przemysława Pankiewicza odpowiada za każdą część tej płyty. Sami tworzą muzykę z tekstami własnego autorstwa, a także posiadają zdolność do kreowania efektownej, choć na pozór skromnej rzeczywistości, podkoloryzowanej ujmującym klimatem. A wszystko wychodzi im po prostu sprawnie.

Tych kilka utworów staje się urzeczywistnioną częścią ich artystycznej wrażliwości. Piosenki mieszczą się w szeroko pojętym jazzie, chociaż melodyjność nieskażona nadmierną eksploatacją dźwięków wynosi ten projekt ponad przyjęte gatunki muzyczne.

Płyta rozpoczyna się bardziej klasycznie i posiada koloryt bliski nawet muzyce folkowej („Kwiat”). Później głos Barbary przybiera różne formy, stając się także jednym z instrumentów kształtujących kompozycje i dozujący wspomnianą już emocjonalność („Wiatr”). Niekiedy na pierwszy plan wysuwają się bardzo swobodnie, wręcz przestrzennie prezentujące się dźwięki pianina. Ta lekkość panowania nad instrumentem przynosi najlepsze wrażenia.

Wiele w tych kompozycjach miejsca na oddech, którego nie zabiera niekiedy mocniej zarysowane instrumentarium („Invitation”). I chociaż spokój dominuje w tych utworach, to nie znajdziemy momentów nużących, gubiących ich sedno. Wręcz przeciwnie, każdy utwór stanowi pewną poruszającą opowieść.

Właśnie różne podejście do materii muzycznej sprawia, że mamy do czynienia z czymś interesującym. Świadczy o tym nieco inaczej prezentujący się, dzięki vintage’owym klawiszom (fender rhodes) utwór „Come”. Przemieszczając się pomiędzy klasycznymi zapożyczeniami (czy „Kujawiak” przypomina kompozycję „Życzenia” Chopina?), a delikatnie zaszczepionym folklorem i jazzową lekkością, dostaliśmy piękny zestaw łagodnie zaprezentowanych kompozycji. Takich, które pomimo niezobowiązującej finezji nie pozostawiają słuchacza obojętnym.

Tak umiejętnie zaprezentowana powściągliwość rozświetla przekaz, a koloryt wokalny sprawia, że każda chwila spędzona z tym albumem staje się wręcz hipnotyzująca. I chociaż płyta „Land Art” nie zaskakuje niepowtarzalną wirtuozerią, to przeszywa czystą emocjonalnością, która staje się w tym przypadku znacznie ważniejsza.

Łukasz Dębowski

Płytę „Land Art” można zamówić tutaj: https://www.facebook.com/pg/twoiam/shop/?rid=2236703783311511&rt=6&referral_code=page_shop_card

 

 

Leave a Reply