fot. okładka płyty
Płyta “Bajki robotów” powstawała ponad 2 lata. Najpierw trwały poszukiwania autorów muzyki. Ja sam chciałem skupić się przede wszystkim na części wokalnej.
Stąd chętnie poszukiwałem gotowych do kupienia utworów lub na tyle zaangażowanych muzyków, którzy takie utwory napisaliby (i nagrali) specjalnie dla mnie.
Ostatecznie na płycie znalazły się utwory spod ręki mojej (4 utwory), Bogdana Skiedrzyńskiego (3 utwory) oraz Rodrigo Louraço (1 utwór). Z kilku utworów zrezygnowałem, porzuciłem pracę nad nimi, bo dotarłem do ślepej uliczki, albo absolutnie odstawały swoim stylem od pozostałych. Stąd płyta jest krótka (ok. 33min.) o spójnej tematyce. Tytuł płyty jak i teksty do części utworów inspirowane są lub wręcz bezpośrednio pochodzą z książek s-f polskich autorów. W zamierzeniu wszystkie utwory miały mieć przypisane jakieś dzieło jako swoją inspirację, jednak życie podrzuciło jeszcze kilka innych bieżących tematów na szczere piosenki, a wciąż związanych z sf czy dystopią.
Pierwotnie płyta miała być do bólu metalowa. Wymarzyłem sobie śpiewać prog-power metal. Z traszowymi momentami. Całość w mrocznej tematyce dystopii znanej z książek science-fiction, gier, filmów i seriali. Lata temu zrezygnowałem z pisania muzyki do metalowych utworów, bo przeważnie są one wybitnie gitarowe. Gdy piszę muzykę, to przy użyciu syntezatorów. A utwory brzmią wtedy jak dema keybordów i daleko im do kompozycji Jordana Rudessa, więc żeby zachować rockową/metalową duszę kompozycji poprosiłem o napisanie muzyki speed/prog metalowych gitarzystów.
Dream Theater zachwycił mnie w czasach liceum i od tamtego czasu zawsze marzyłem o graniu progresywnego metalu. Zarówno jako klawiszowiec jak i wokalista.
Jednak podczas pracy z Nasty Crue uświadomiłem sobie, że mój głos odbiega od wysokich, “piejących” melodic-metalowców, na których się wychowałem. Przy pracy nad własną płytą pilnowałem, aby tonacje utworów były dopasowane do moich możliwości i brzmiały możliwie najlepiej w wygodnej dla mnie tonacji. Starałem się też podkreślić barwę mojego głosu w “średnicy” zamiast atakować sportowe partie wysokich wokali. Miałem też do przekazania konkretną treść w każdym z utworów, stąd frazowanie i akcenty w polskim języku był dla mnie kolejnym dużym wyzwaniem, które zdefiniowały brzmienie tej płyty.
Data premiery albumu: 2.01.2020r.
Muzycy:
Jon Jondrensen – śpiew, produkcja, synth solo w 1, 3, 5, 8
Bogdan Skiedrzyński – autor muzyki: 2, 4, 7.
Rodrigo Louraço – autor muzyki: 6.
Krzysztof Tułecki – fretless bass solo w 8.
1. Natchnienie z gór (4:32)
2. Powrót z gwiazd (3:36)
3. Kwaśne łzy (4:10)
4. Po drugiej stronie zera (3:12)
5. Kolejny dzień, kolejny rok (3:47)
6. Wstrząs (4:10)
7. Metal nic nie czuje (album version) (3:49)
8. Choć jeszcze Cię nie ma (4:50)
Spotify: https://open.spotify.com/album/1zdBorEzfdr9lG7Zc2jhCS
fot. materiały promocyjne (Zołza)