Mermaid” to drugi album zespołu Aleksandra Kutrzepa Quartet, którego recenzję dziś prezentujemy. Muzyka kwartetu łączy w sobie elementy współczesnego jazzu z muzyką ilustracyjną.
Recenzja płyty „Mermaid” – Aleksandra Kutrzepa Quartet (2019)
„Marmaind” to już druga płyta kwartetu Aleksandry Kutrzepy. To jednocześnie kolejna przygoda z muzyką pełną nieoczywistych zwrotów akcji i free-jazzowej swobody. Dobrze jest też stwierdzić, że zespół dosyć konsekwentnie realizuje swoje pomysły, tworząc w pewnym sensie artystyczną niszę.
W skład kwartetu wchodzą utalentowani i niezwykle wszechstronni muzycy – gitarzysta Bartłomiej Garczyński, basista Michał Studniarek i perkusista Robert Kutrzepa. Paradoksalnie ich uniwersalność przejawia się właśnie w pewnym ukierunkowaniu ich muzyki. Tylko z ogromną wyobraźnią muzyczną można stworzyć projekt na swój sposób oryginalny i w jakiś sposób sprofilowany.
Owszem nie brakuje tu energii przełamującej bariery ściśle określonej stylistyki, ale Aleksandra Kutrzepa z zespołem stworzyła własny język artystycznej wypowiedzi. Do tego czerpiąc z tego wszystkiego, co stanowi historię pewnej awangardy, otwartości improwizacyjnej, a także wspomnianego free-jazzu, kwartet nadał temu wydarzeniu wyraźny ton autentyczności.
Odrobina ekstrawagancji dodaje pikanterii całemu wydarzeniu. Obok silnie zaznaczonych skrzypiec, kolejne instrumenty także umiejętnie przenikają się, często ustępując miejsca na korzyść innego („One for T”). Cieszy fakt, że nikt nie próbuje ścigać się na umiejętności bycia lepszym, czy też bardziej zauważalnym. Dzięki temu wytwarza się malowniczy obraz, uzupełniony emocjami poszczególnych członków zespołu i to nadaje temu albumowi niepowtarzalnej aury, wypływającej w trakcie zgrywania poszczególnych kompozycji.
Kiedy wsłuchujemy się w dźwięki gitary, a także basu i perkusji, zaczynamy rozumieć przekaz poszczególnych utworów. Odnajdujemy w nich nie tylko elementy artyzmu, ale też zwykłą ludzką wrażliwość. Jedynie ciężko jest złapać ciągłość poszczególnych kompozycji, jednak taki był cel, żeby każdy utwór mógł być odrębną opowieścią.
Jako gościa usłyszymy ponadprzeciętnie utalentowaną wokalnie Annę Gadt, która pojawia się w wielu interesujących projektach i edukuje kolejnych wokalistów w Instytucie Jazzu Akademii Muzycznej im. Karola Szymanowskiego w Katowicach. Warto sprawdzić jej niesamowity dialog wokalny ze skrzypcami w „Scandinavii II”. Skoro już jesteśmy przy gościach nie należy pominąć udziału pianisty Miłosza Bazarnika w „Desert Dance”, nadającego wytrawnego charakteru tej na swój sposób porywającej kompozycji.
Album „Marmaid” bywa zaskakujący, co nie jest takie łatwe przy tak niewielkiej ingerencji w poszczególne aranżacje tych utwór. Całość wydaje się dosyć oszczędna, może nawet odrobinę surowa, ale to właśnie takie podejście do materii muzycznej pozwala dotrzeć do sedna muzyki zespołu Aleksandra Kutrzepa Quartet.
Usilne upiększanie ich muzyki działałoby na niekorzyść, bo właśnie największa istota ich twórczości kryje się w tej odczuwalnej naturalności. Tym bardziej, że nie umniejsza to elegancji i trafności wykorzystania pewnych zabiegów (frywolność skrzypiec, a nawet namiastka rockowej ekspresji). Za każdym razem takie przełamanie klasycznej formy swobodą niewspółczesności jazzowej wychodzi im na dobre.
Łukasz Dębowski
fot. materiały prasowe (Anna Ewa Jarosz)