W październiku nakładem słowackiej wytwórni Hevhetia ukazała się debiutancka płyta zespołu Natalia Kordiak Quintet “BAJKA”. Poznajcie naszą recenzję tego wydarzenia.
Album „BAJKA” to opowieści których słucha się, a zarazem doświadcza. Opowieści, w których nie ma miejsca na strach przed nieznanym. Myśli piątki artystów powiązane są w jedną muzyczną bajkę.
Recenzja płyty „Bajka” – Natalia Kordiak Quintet (Hevhetia, 2019)
Aż trudno uwierzyć, że „Bajka” to debiutancki album zespołu Natalia Kordiak Quintet. Chociaż jazz jest punktem wyjścia, to stanowi on tylko podłoże dla muzyki, która ucieka od wyraźnej klasyfikacji.
Ta płyta jest potwierdzeniem tego, że muzyka nie posiada barier. Staje się wręcz nieograniczoną wolnością twórczą, sięgającą dalej poza jasno określoną melodię i wyraźną rytmikę. Natalia Kordiak należy do tych odważnych wokalistek, które podczas tworzenia i śpiewania przesuwają granice, dzięki czemu na „Bajce” dzieją się rzeczy wymykające się jakiejkolwiek przewidywalności.
Elementy improwizacji stanowią nie tylko syntezę uchwycenia niebanalnych dźwięków, ale zupełnie też nie przystają do szablonu mainstreamowej wokalistyki. Dzięki temu otrzymujemy przykład muzycznego szaleństwa, a nawet trudnej do uchwycenia energii, którą prowadzi głos artystki. Wolność twórcza przynosi także elementy abstrakcji, ale takiej głęboko osadzonej w świadomości twórczej całej grupy (10-minutowa „Niemiłość / Loveless” jest tego najlepszym potwierdzeniem).
Należy więc wspomnieć o świetnych muzykach, nadążających za pewną wizją, która uchwycona na tej płycie już teraz stała się istotnym wydarzeniem mijającego roku. W skład kwintetu wchodzą – saksofonista Przemysław Chmiel, pianista Mateusz Kołakowski, basista/kontrabasista Alan Wykpisz i perkusista Grzegorz Pałka. Ich współpraca jest niezwykle sugestywna i zawiązuje się we wspólnym punkcie, co przy tego typu projektach jest niezwykle ważne i wcale nie takie łatwe.
Muzycy uważnie słuchają się nawzajem, co nie pozwala na wprowadzenie choćby namiastki chaosu. Oczywiście ekspresja jest niezwykle ważna w przekazywaniu emocji, ale nie stanowi ona nadrzędnej roli, o czym świadczą spokojniejsze, bardziej uporządkowane momenty, gdzie pojawiająca się cisza daje większe możliwości zaprzyjaźnienia się z ich muzyką („Mów / Speek”). Nie dla każdego będzie akceptowalna forma chociażby samych wokaliz, ale też nie chodzi o to, żeby docierać do słuchacza wytartymi ścieżkami.
Warto dodać, że tylko dwie kompozycje zawierają teksty. Jedna z nich przemyca wiersz Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, a w drugiej znajdziemy autorskie słowa Natalii. Reszta wokali opiera się prezentowaniu go jako kolejnego, trudnego do sklasyfikowania instrumentu.
O płycie „Bajka” można pisać długo, bo daje szerokie pole do własnej interpretacji. Staranna, chociaż często oszczędna realizacja tego projektu daje nam dodatkowe możliwości różnego odbioru tych kompozycji. Emocje pojawiające się podczas odsłuchu poszczególnych utworów mogą być skrajnie różne. Wszystko zależy od naszego stanu psychicznego, w którym aktualnie się znajdujemy.
Chociaż bajka, jak to bajka musi posiadać swój początek i koniec. A wszystko co usłyszymy pomiędzy daje szerokie możliwości wsłuchiwania się w istotę, którą bezsprzecznie ten album posiada. Istnieje tylko niebezpieczeństwo niezrozumienia, albo nadinterpretacji pewnych motywów, które tu znajdziemy. Nie zakłóca to jednak odbioru całości jako ciekawego, chociaż dosyć niszowego projektu.
Łukasz Dębowski