Album „Oj Dolo” to akustyczna odsłona heavy folkowej grupy Łysa Góra. Poszukiwanie źródeł oraz prawdy w pieśniach, a także fascynacja muzyką ludową sprawiły, że zespół skierował swoją uwagę w stronę tradycyjnego koncertowania „unplugged”. Poznajcie naszą recenzję tej płyty.
Recenzja płyty “Oj Dolo” – Łysa Góra (wyd. własne, 2019)
Trzecia płyta piaseczyńskiego zespołu Łysa Góra pt. “Oj Dolo” potwierdza, że muzyka folkowa w Polsce ma się całkiem dobrze. Nie mamy jednak do czynienia z jedynie polskimi pieśniami ludowymi. Ich muzyka czerpie z wielu inspiracji, wybiegając daleko poza słowiańską melodykę.
Album otwiera tradycyjna pieśń bułgarska “Dali cziarni oczi”, która trąci charakterystyką muzyki bałkańskiej, ale tej bardziej opartej na tradycji niż czystej rozrywce. Takie czerpanie z muzyki źródeł jest siłą napędową i jakością Łysej Góry.
Chociaż poszczególne utwory zaśpiewane były białym śpiewem, to nie zostały przesadnie nasycone wokalnym archaizmem. Dzięki temu nie drażni zamierzchła estetyka. Do tego cały projekt broni się od strony użytych instrumentów, wydobywających sedno tych pieśni. Umiejętnie wyciągnięto klimat danego rejonu, skąd dana melodia pochodzi. Stąd jedną z najlepszych piosenek wydaje się “More sokol pije”, czyli tradycyjny utwór macedoński. W tym wykonaniu zachwyca nie tylko warstwa muzyczna, ale dramatyzm z jakim rozwija się kompozycja.
Wracając do instrumentów, to usłyszymy cały szereg najróżniejszych ludowych ozdobników – suka biłgorajska, drumla, bęben sznurowy, fidel płocka. Ciężko wymienić wszystkie muzyczne elementy bez podparcia się źródłami. Do tego całość głęboko osadzona jest w tradycji, dlatego nie odnajdziemy tu żadnych współczesnych naleciałości. I całe szczęście, bo to stanowi o sile tej płyty.
Nie zabrakło też motywów polskiego folkloru. Od typowej przyśpiewki ludowej (“Mateus”), aż po utwór okołoweselny (“Siadaj, nie gadaj”). Warto zwrócić uwagę na autorskie kompozycje, bo takie też się przytrafiły. Do nich należy singlowy, świetnie wykonany wokalnie “Oj Dolo”.
Zaangażowanie Łysej Góry i ich wiedza na temat takiej muzyki jest tak duża, że nie czuć rozbieżności poza kompozycjami specjalnie napisanymi przez zespół, a tradycyjnymi pieśniami folkowymi. Tym bardziej jest to ciekawe, że “Lipka” pochodzi z XIV wieku.
Niesamowicie rzetelne podejście i wyciągnięcie sedna z takiej muzyki, nie zachęci niestety przypadkowych słuchaczy do zapoznania się z treścią tej płyty. Jednak dla wielbicieli gatunku i poszukiwaczy “Oj Dolo” jest jednym z najlepszych projektów jakie powstały w ostatnich miesiącach. Tym bardziej, że rozmach i nacisk na akustyczne brzmienia zachęcają do wielokrotnego słuchania.
Łukasz Dębowski
1. Dali cziarni oczi
2. Kupalinka
3. Jędrzeju
4. More sokol pije
5. Lipka
6. Oj dolo
7. Mateus
8. Sztoj pa moru
9. Matulu moja
10. Siadaj, nie gadaj
11. Co w dusy gro
Album “Oj Dolo” to trzecia płyta w dyskografii Łysej Góry. Poprzednie dwa wydawnictwa długogrające to: „To i hola” (2013) oraz „Siadaj, nie gadaj” (2017).
fot. materiały promocyjne