Po udanych trasach koncertowych i świetnie przyjętej płycie „Drony”, Fisz Emade Tworzywo powraca z albumem „Radar”. Reinterpretacja dźwięków lat 80 zabiera nas w sentymentalną podróż – to „muzyka drogi”. Z jednej strony daje wytchnienie, z drugiej zmusza do wyostrzenia zmysłów. Poznajcie naszą recenzję tego albumu.
Recenzja płyty „Radar” – Fisz Emade Tworzywo (Wydawnictwo Agora, 2019)
Fisz Emade Tworzywo otworzyli drzwi do szerszego pojmowania muzyki jeszcze za czasów pamiętnej płyty „Mamut”. Na nowym albumie pt. „Radar” łatwo zauważyć, że Fisz z ekipą ciągle są w drodze i docierają do jeszcze innych rejonów muzycznych. Stąd motyw drogi widoczny jest także na okładce.
Muzyka bywa teraz bardziej zdystansowana, ale mocniej czuć w niej klimat lat 80., co jest pewnym rozwinięciem wcześniejszych muzycznych pomysłów. Całość zanurzona została w niedzisiejszym klimacie i przez to posiada subtelną, ostrożnie zaszczepioną elegancję, która nie jest tak oczywista w dzisiejszym popie. Mówi się o nich, że tworzą „inteligentną muzykę”. Coś w tym jest. W końcu grupa bez obciachu czerpie z tego, co było.
Za to w tekstach Fisza czuć bolączki dzisiejszych czasów („Polityka”), ale nie zabrakło też męskiego pojmowania miłości („Jestem w niebie”). Przy okazji powstała również przeszywająca, jedna z najlepszych ballad kolektywu Tworzywa. „Dwa ognie” – bo o niej mowa – posiada paraliżujący nerw intymnych przeżyć. Piękny numer z poruszającym tekstem. Takie muzyczne wycofanie czasem bywa wyznacznikiem tej płyty.
Każdy numer wydaje się łagodnym, bardzo przyjemnym odwoływaniem się do zamierzchłego elektropopu, ale za każdym razem poprawionym żywym graniem. A przecież zespół Fisza Emade, to wybitni zawodowcy i warto się o tym przekonać na koncertach.
Ciekawie prezentują się pulsacje instrumentów połączone z nienachalnymi samplami. Nie znajdziemy tu nacisku na rytm, ale na świetną melodię („Radar”). Nie zabrakło też gitarowej energii („Wolne dni”). Z hip-hopową lekkością kojarzyć się może „Sweter”, chociaż „ejtinsowe” dźwięki rzucają i na ten numer czar archaicznych brzmień. Na szczęście wyzbywając się sztucznych, lekko tandetnych naleciałości lat 80., udało się stworzyć album bardzo ambitny i przyjemny w odbiorze. Nawet gorzkie spostrzeżenia nie rzucają zbyt depresyjnej melancholii na te kompozycje.
Emade nadał nowego tonu ich muzyce, a ta płyta świadczy o jego ogromnej wyobraźni artystycznej. Przy tej zabawie dźwiękiem i mocnej refleksji trudno nie dostrzec ogromnej dojrzałości. W końcu przekroczenie przez Fisza 40-stki do czegoś zobowiązuje. Doskonała płyta, która w nienachalny sposób dotyka słowem naszych czasów. Nic tylko słuchać i słuchać.
Łukasz Dębowski
Tracklista:
1. Wolne dni
2. Jestem w niebie
3. Radar
4. Sweter
5. Morskie lwy
6. Dwa ognie
7. Polityka
8. Melatonina
9. Odwilż
10. Meduzy
11. Basen
Jedna odpowiedź do “Fisz Emade Tworzywo – „Radar””