Ralph Kaminski laureatem 40. Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu i wspomnienie płyty „Morze”

Przypomnijmy, że Grand Prix 40. Przeglądu Piosenki Aktorskiej (PPA) we Wrocławiu zdobył Ralph Kaminski, który zwyciężył w Konkursie Aktorskiej Interpretacji Piosenki. Z tej okazji wspominamy jego debiutancki album pt. „Morze”.

Koncert finałowy miał miejsce 29 marca w Teatrze Muzycznym Capitol. To po nim jury wybrało zwycięzcę. Jak poinformował wokalista w mediach społecznościowych:

„Brak mi słów! Zostać laureatem legendarnego Przeglądu Piosenki Aktorskiej- to spełnienie mojego największego marzenia! Dziękuję Marcinowi Januszkiewiczowi, mojemu aktorskiemu coachowi za wspólną, inspirującą pracę! Dziękuje całej ekipie, produkcji, uczestnikom oraz cudownej publiczności! 40 jubileuszowy PPA i 4 nagrody dla mnie! KOCHAJCIE SIĘ!!!”

Oprócz Grand Prix Konkursu Aktorskiej Interpretacji Piosenki Złotego Tukana i 25 tys. zł Ralph Kaminski otrzymał też Tukana Publiczności, koncert Ram Session w Radiu RAM oraz nagrodę Polsko-Niemieckiego Stowarzyszenia Kulturalnego Polonica.

Pierwsze wyróżnienie przyznano przed Koncertem Finałowym – Kapituła Nagrody im. Aleksandra Bardiniego na 40. Przeglądzie Piosenki Aktorskiej przyznała Dyplom Mistrzowski wokalistce i kompozytorce Mai Kleszcz.

 

 

Recenzja płyty „Morze” – Ralph Kaminski (Fonobo, 2016) ***

Wydanie krążka „Morze” dla Ralpha Kaminskiego to ogromny sukces. Od festiwalu w Opolu w 2016 roku, jego nazwisko zaczęło coś znaczyć na polskim rynku muzycznym. I zasłużenie bo wokalista ma nie tylko charyzmę, ale również osobistą wizję tworzenia muzyki i przekazywania emocji.

Jego debiutancki album to wykorzystanie własnych możliwości twórczych oraz zaistnienie w kręgach szlachetnej muzyki pop, gdzie prym wiedzie powściągliwie podane, żywe instrumentarium. Wyraźnie ma ono podkreślać główny środek przekazu, jakim jest głos Ralpha. To on staje się nośnikiem emocji na tym krążku.

Całość przesiąknięta jest ogromną dozą smutku, niepowściągniętą nostalgią i czasem wręcz płaczliwym przekazem. Głównym zarzutem jest nieprzełamanie płynącego zewsząd łzawego charakteru płyty czymś, co pozwoliłoby złapać odrobinę oddechu.

I nie udało się tego zrobić nawet bardzo pomyślnemu kawałkowi pt. „Mój hymn o Warszawie”. Nadmiar poruszenia staje się w pewnym momencie tak ogromny, że nie znajduje on swojego ujścia. Nie sforsowano tego klimatu łagodniejszym tekstem, ani też zmienną linią melodyczną, wybudzającą z emocjonalnie przeciążonego nastroju tego krążka.

Pojedynczo każda z tych piosenek mieni się niczym muzyczny diament. Jednak w całości przytłacza i swoje apogeum znajduje w „Grudniowej piosence”. A przecież kilka propozycji jest naprawdę bardzo dobrych.

Świetnym początkiem muzycznej przygody z Ralphem była piosenka „Podobno”, która ukazała na naszej scenie interesującego muzyka i wokalistę.

Utwór „I znów” nosi największe ślady teatralności. Głos staje się tu najbliższym człowiekowi opowiadaczem, wciągającym w tę historię. Pięknie mieni się na tle kobiecego wokalu Kingi Pruś.

Aranżacje nienachalnych smyczków i fortepianu są majstersztykiem, które rozbudzają ciekawie podany „Meybick Song”.

Ta płyta została przemyślana i niewątpliwie zwraca swoją uwagę. Ralph Kaminski to jeden z najważniejszych debiutów 2016 roku. I nawet jeśli pewna manieryczność w głosie oraz nostalgia bijąca z przeżyć autora tekstów i muzyki, staje się chwilami trudna do przebrnięcia, to mamy do czynienia z ważnym, nowym głosem w polskiej piosence.

Łukasz Dębowski

 

Leave a Reply