Adi Nowak – „Kosh”

Nasz ocena

Adi Nowak na dobre zadomowił się na scenie, potwierdzając nieprzypadkowość jego poprzednich, wydawałoby się, nieco chaotycznych wybryków. Niedawno ukazała się jego nowa płyta pt. „Kosh”. Ten album składa się z 12 premierowych utworów. Jest głębokim oddechem po poprzednim krążku, a także miejscem dla muzycznej i lirycznej zabawy, jednocześnie zabiegiem badającym grunt i reakcje słuchaczy na 'schizofreniczną’ postawę artysty.

Recenzja płyty „Kosh” – Adi Nowak (Asfalt Records)

„Kosh” czyli trzeci długogrający album w dorobku artysty tworzącego pod pseudonimem Adi Nowak. Album miał premierę 28 września 2018 i ukazał się sumptem Asfalt Records. Adi Nowak to tak naprawdę Adrian Nowak, który pojawił się na rynku muzycznym w 2016 roku za sprawą EP-ki „Nienajprawdziwsze”.

Najnowszy album w wersji preorderowej zawierał dwa dodatkowe utwory. Dowiadujemy się o tym podczas ostatniego numeru wersji podstawowej, czyli „Buzzer Beater”, gdzie możemy usłyszeć słowa: „I to takie miłe, jeśli preorder kupiłeś – to zostanę jeszcze chwilę / A tym, co nie – życzę dużo zdrowia, siema”.

„Kosh” jest znacznym progresem Adiego jako artysty tworzącego bardzo oryginalne utwory, posiadającego unikalny styl, niebaczącego na to, co dzieje się rynku. Nowak wydał album którego nie da się porównać z żadnym innym, a na pewno jest daleki od poprzedniego albumu Adiego, czyli „Ćvira”. Ten był albumem stworzonym na lekkim, luźnym bicie, dającym się słuchać dla relaksu lub jako bardzo przyjemne tło do pracy.

„Kosh” jest ciężki, żywy, innowacyjny oraz zróżnicowany. Nie da się przejść obok niego obojętnie, a przesłuchanie tej płyty daje niemal 100% gwarancji, że chociaż jeden utwór naprawdę nam się spodoba.

Jest to nad wyraz ambitny projekt, dający inne, intrygujące spojrzenie na polski rap, w którym coraz więcej nowych wartościowych postaci. Adiego od innych raperów odróżnia przede wszystkim jego 'flow’. W tym Nowak jest trudny do podrobienia, ponieważ jest ono niespotykane, a osoby poruszające się wśród tylko polskich utworów hip hopowych pewnie nigdy nie słyszeli czegoś podobnego.

„Kosh” jest też pewnym eksperymentem w karierze Nowaka, dzięki któremu może trafić do wielu innych odbiorców, czerpiących przyjemność ze słuchania tego jakże płynnego 'flow’.

Drugim aspektem są teksty, które znalazły się na płycie „Kosh”. Przewyższają one te z płyty „Ćvir” , a w dodatku ukazują u Adiego dużą lekkość w tworzeniu skomplikowanych, często dwuznacznych wersów. Zabawa słowem jest tutaj wszechobecna, a przez dużą intensywność tekstu w utworach, ciężko jest czasami zrozumieć o co chodziło autorowi. Zdarza się tak, że resztę trzeba sobie po prostu dopowiedzieć.

Producent Barvinsky tworzący z Adi Nowakiem od drugiego albumu oraz Up & Down mają także bardzo duży wkład w świetność tego albumu. Czas zdecydowanie służy rozwojowi producentów, przekładając się na coraz wyższy poziom, szkoda więc że nie dostaliśmy do „Kosha” wersji instrumentalnej, tak jak było to zrobione przy albumie „Ćvir”.

Przeciętny słuchacz, który trafi na płytę Adiego może mieć mieszane uczucia. Raper nietypowo porusza się w swojej „rapgrze”, dodatkowo „Kosh” jest ciężki do przyswojenia po pierwszym słuchaniu. Trzeba się z tym albumem zapoznać, aby móc dostrzec jego potencjał.

Najgłośniejszym singlem stał się przyjemny i fertyczny utwór „Placebo”, gdzie gościnnie pojawiła się Agata Dziarma Dziarmagowska. W komentarzach pod teledyskiem do utworu „Placebo” pojawiło się parę opinii twierdzących, że Dziarma powinna trafić właśnie do Asfalt Records.

Najlepszymi utworami na tym longplayu są: „C.H.W.A.Ł.A.” (refren nawiązuje do piosenki Fergie – „M.I.L.F.$”), „Luka” oraz kończący płytę „Buzzer Beater”, który bardzo przyjemnie jest zapętlić. Oczywiście te utwory zyskują najwięcej, gdy słuchamy całej płyty, a nie wyrywkowo tych trzech utworów.

Nowy album daje także nowe spojrzenie na samego artystę, który przy dwóch poprzednich albumach wrzucony był w „Koshyk” z raperami o wyluzowanym wokalu. Najnowszy album ukazuje Nowaka jako rapera, który potrafi mocniej zwrócić się do słuchacza, zachowując przy tym czytelność wypowiedzi. Adi na tym albumie wydaje się artystą, który będzie eksperymentował z różnymi gatunkami, przekazując treści w charakterystyczny dla siebie sposób, nie bacząc na opinię mas.

Mateusz Kiejnig

Leave a Reply