Nazwa zespołu BAiKA jest skrótem od Banach (Piotr Banach) i Kafi (Katarzyna Sondej). Na początku roku ukazała się ich pierwsza studyjna płyta pt. „Byty zależne”. Piotra Banacha nikomu przedstawiać nie trzeba, a z wokalistką mogliśmy się już wielokrotnie spotkać na koncertach. Szersza publiczność miała okazję ją dostrzec na pożegnalnej trasie zespołu HEY.
Niech nasza dzisiejsza recenzja będzie zachętą do sięgnięcia po ich bardzo dobry album.
fot. okładka płyty
Recenzja płyty „Byty zależne” – BAiKA (wydanie własne, Manufaktura Legenda, 2018)
Duet BAiKA tworzą znany od ponad trzydziestu lat Piotr Banach (Hey, Indios Bravos, Ludzie Mili, solowa działalność) oraz Katarzyna Sondej (wokalistka, instrumentalistka). I choć „Byty zależne” to ich pierwsza pełnoprawna płyta, to już w 2016 roku mogliśmy usłyszeć ich na żywo. Z początkowej działalności ukazał się album koncertowy, który w większości pokrywa się piosenkami z nowym krążkiem.
Właściwie pisząc o ich kompozycjach ciężko nie odnieść ich twórczości do historii nie tylko polskiej muzyki. W domyśle ciągle słychać charakterystyczne brzmienie Piotra Banacha. I to wcale nie jest zarzut, gdyż niewielu muzyków może pochwalić się czymś unikatowym, co słychać nawet po latach grania w różnych projektach.
Ważnym elementem, który pokazuje nam nową jakość jest przede wszystkim głos Katarzyny Sondej. Niezwykle trudny do określenia, ujmująco prawdziwy, ale też mocno przykuwający uwagę. Wystarczy włączyć utwór „Jesteś”, by usłyszeć z jak dobrą wokalistką mamy do czynienia.
Wracając jednak do opisu samej muzyki, to należy zauważyć, że jest ona łącznikiem pomiędzy tym, co było kiedyś (klasyczne lata 80), z delikatnym bujaniem reggae’owe (jakże śpiewny, mistrzowsko zaprezentowany na koncertach – „Jeśli tylko to będzie możliwe”), aż po melodyjnie rockowe granie lat 90 („Ciasteczko”).
Kolorytu dodają naleciałości nowo-falowe, które nietrudno dostrzec w prezentowaniu niewspółczesnej elektroniki („Nie pozwól mi”).
Choć zespół wydaje się nieco okrojony, to w dwójkę potrafi zaprezentować namiastkę elementarnej wiedzy na temat muzyki rozrywkowej, ale takiej przepełnionej emocjami i przekazem. Bo warto podkreślić, że jest to pełnoprawny projekt, który muzycznie prześciga wielu wykonawców typowo alternatywnych.
Oni wystrzegając się tego, co modne stworzyli własną niszę, w której czują się bardzo dobrze. I z szacunkiem do tradycji oddali słuchaczowi najwyższą jakość. Brawo.
P.S. Któż wie, czy BAiKA nie poszerzy się nieco, gdyż na koncertach zespołu można spotkać gitarzystę Marcina Żabiełowicza („Kradziej” do usłyszenia tylko na żywo). Warto sprawdzić. Póki co, o tym jeszcze „ciiii”.
Łukasz Dębowski
fot. materiały promocyjne
1. Rejestr przyjaciół
2. Jeśli tylko to będzie możliwe
3. Nie pozwól mi
4. Albo, albo
5. Myszkolew
6. Jesteś
7. Śnieg
8. Ciasteczko
9. Kaśka
10. Nowa królowa
11. Nie martw się o mnie
12. W starym stylu
2 odpowiedzi na “BAiKA – „Byty zależne””