Wilki z płytą „26/26” i premiera nowego utworu

Nasz ocena

Jubileusz działalności zespołu Wilki, który podsumowuje ten album jest dosyć nietypowy. „26/26” zamyka 26 lat istnienia grupy, licząc od ukazania się ich pamiętnej, debiutanckiej płyty pt. „Wilki”. A jak prezentuje się przekrojowe wydawnictwo? O tym w dzisiejszej recenzji.

Recenzja płyty „26/26” – Wilki (Universal Music Polska)

Kolejne jubileusze Wilków dowodzą, że zespół na przestrzeni lat stworzył wiele ważnych dla historii polskiej muzyki rozrywkowej piosenek. I w jakiej formie ich nie zamknąć, ciągle niosą wartość, która nie blaknie wraz z upływem czasu. Dlatego też płyta pt. „26/26” (czyli 26 przebojów na 26 lecie) odzwierciedla niesłabnącą renomę grupy.

 

Ich twórczość można podzielić na dwa etapy. Pierwszy to ten pochodzący z lat 90, mocno nacechowany osobowością Roberta Gawlińskiego oraz dozą charakterystycznej wrażliwości, a nawet uduchowienia.

I rozpoczynając przegląd ich dokonań trudno nie zatrzymać się przy piosenkach z tamtego okresu, które ciągle budzą żywe emocje. Od energetycznego „Aborygena”, szaleńczego „N’Avoie”, aż po balladowy „Elli Lama Sabachtani” i niepokonany „Son Of The Blue Sky”.

Ten ostatni utwór to fenomen. Rzadkością jest, żeby polska piosenka z angielskim tekstem, stała się wielkim przebojem i wizytówką jakiegoś okresu. W tym wypadku tak się stało, a przy tym był to mocny akcent oryginalności zespołu. Lata 90. należały do nich. Ich tamtejszy sznyt muzyczny był nie do pomylenia z jakimś innym. Tak nie tworzył wtedy nikt na polskiej scenie muzycznej.

Drugi etap rozpoczął się w 2002 roku, kiedy to pojawiła się pamiętna „Baśka”. Takiego przeboju może pozazdrościć niejeden wykonawca. Dosyć, że album „4” był powrotem muzycznym Wilków, to jeszcze udało im się wypuścić piosenkę, którą śpiewała cała Polska. Przy tym nie odbiegało to od muzycznych zapatrywań zespołu. Nad ich twórczością ciągle unosił się nieoczywisty fenomen artystyczny.

Owszem panowie zaliczyli też po drodze małe potknięcia w postaci krążka „Obrazki”, ale nie przyniosło to poważnej ujmy. Zresztą wtedy pojawiły się też ważne piosenki tj. „Love Story” i „Na zawsze i na wieczność”.

Powrotem do formy miał być też ostatni premierowy krążek Wilków pt. „Przez dziewczyny”, ale stał się tylko radiowym odpryskiem z ich wielu jasnych w przekazie kompozycji.

Należy zatrzymać się też nad nowym utworem, uzupełniającym cały zestaw. Na deser otrzymujemy „Na krawędzi życia”. Podsumowując krótko – ten kawałek to najwyższa jakość. Znów pojawia się ważny przekaz w tekście i solidnie nakreślony motyw, który spaja ich twórczość w jedną całość.

I chodź w dzisiejszej rzeczywistości muzycznej Wilki nieco spycha się z pierwszego obiegu, to trzeba zaznaczyć, że polska piosenka nie mogłaby istnieć w takiej formie, gdyby nie ich twórczość. Ten zestaw to piękna retrospekcja tego co było, ale też tego, co niegasnące w ich muzyce.

Łukasz Dębowski

2 odpowiedzi na “Wilki z płytą „26/26” i premiera nowego utworu”

Leave a Reply