Debiutancki album Jakuba Krukowskiego „Omiń czas”

Nasz ocena

Jakub Krukowski nie jest debiutantem na polskim rynku muzycznym, chociaż album pt. „Omiń czas” to jego pierwszy w pełni autorski początek. W swoich osiągnięciach ma bogaty dorobek opracowań orkiestrowych wykonywanych przez polskie i zagraniczne Filharmonie oraz orkiestry akademickie.

Współtworzył nawet ścieżki dźwiękowe do wielu polskich seriali i filmów. A jaka jest jego pierwsza płyta? O tym w dzisiejszej recenzji.

 

 

 

fot. okładka płyty

 

Recenzja płyty „Omiń czas” – Jakub Krukowski (Soliton)

Chociaż „Omiń czas” Jakuba Krukowskiego jest pierwszym albumem wokalisty, to ten materiał jest na tyle dojrzały, że nie pokazuje nieświadomości twórczej, która czasem towarzyszy debiutantom. Zapewne to zasługa nie tylko wykształcenia muzycznego, ale także mnogości przedsięwzięć w których muzyk brał już udział.

Na koncie ma współpracę m.in. z Krzesimirem Dębskim, Teatrem Buffo, O.S.T.R. przy trasie „Życie po śmierci. Autentycznie”. Jego wprawa jest faktycznie wyczuwalna, jednak to jak prezentuje się jego płyta „Omiń czas” nie jest zależna jedynie od doświadczenia, które zdobywał przy innych projektach. Bo oprócz rzetelnego wypracowania materiału, pewnych sytuacji nie da się wystudiować.

Trzeba podkreślić, że jego piosenki nie są spektakularnymi momentami. To dosyć intymna sytuacja muzyczna, opracowana na żywych instrumentach. Mówienie o jego muzyce w kategoriach popu jest nic nie znaczące, bo bliżej mu do dokonań Kuby Badacha (a nawet Polucjantów) niż Sylwii Grzeszczak, chociaż jego kompozycje mają na tyle dużo polotu, że jedna z nich pt. „Nie wykręcaj się” pasowałaby też do jej repertuaru.

W każdym razie niejednoznaczny, choć czytelny obraz tych piosenek uzewnętrznia funkowo – jazzujące inklinacje muzyczne. Energetycznych utworów nie brakuje, z czego niezwykle żywiołowy „Szusterbal” ma nawet predyspozycje na przebój.

Dla rozgłośni radiowych ten materiał będzie zbyt trudny i za mało „przeprodukowany”, by móc okazale rozbłyskiwać na falach eteru. Za to doskonale sprawdzi się na koncertach. Tym bardziej, że wokal Jakuba jest niezwykle interesujący.

Owszem czasem wkrada się nuta trywialności („Omiń czas”), jednak we własnej kategorii ten album broni się całkiem dobrze. A im dalej zaglądamy w tę płytę, tym lepiej. „Mamy czas” ukazuje w pełnej krasie wrażliwość muzyka. Świetnie prezentuje się „Tyle jest” i jeden z najspokojniejszych kawałków pt. „Kształt”.

Ten album to ciekawa przygoda muzyczna. Nie dla wszystkich będzie ona zrozumiała. Nie do końca równa muzycznie, ale na pewno pięknie i rzetelnie poprowadzona od strony umiejętności kompozycyjnej.

Łukasz Dębowski

1. Dopóki
2. Gra pozorów
3. Omiń czas
4. Szusterbal
5. Chcę być sobą
6. Masz czas
7. Tyle jest
8. A my tak
9. Nie wykręcaj się
10. Klarnet
11. Kształt
12. Jazzy
13. Danse Macabre
14. Podniebny Ptak (Bonus)

Płyta Jakuba Krukowskiego dostępna jest w serwisach cyfrowych i sklepach muzycznych w formie fizycznej.

Leave a Reply