Kortez – „Mój dom”

Nasz ocena

Poznajcie naszą recenzję drugiej płyty Korteza pt. „Mój dom”. i koniecznie posłuchajcie tego krążka. Trzeba.
Przy okazji podzielcie się z nami własnymi odczuciami na temat twórczości i nowego albumu Korteza.

Recenzja płyty „Mój dom” – Kortez (Jazzboy, 2017)

Niby spokojny ten muzyczny świat Korteza. Niby bez niespodzianek. Obudził się opowiadacz snów, chociaż raczej pewne rzeczy dziejące się w życiu chcielibyśmy, żeby były snem. Okazuje się, że stały się prawdziwe…I dlatego drugi album Korteza pt. „Mój dom” znowu ściska za gardło.

Ciężko utożsamiać się z jego piosenkami, jeśli nie jesteśmy w stanie odnaleźć w nich choć małego fragmentu własnych przemyśleń i doświadczeń. A kiedy już odnajdziemy, okazuje się, że jesteśmy nadzy. Dzieje się coś dookoła.

Taki świat, ludzkie relacje, trudy rozstań oraz zawirowania, których chcielibyśmy uniknąć… jednak stają się negatywem naszych doznań. Być może tu tkwi sukces jego prostych, ale zaangażowanych emocjonalnie piosenek?

Łatwa do załapania melodyka utworów, do tego sentymentalna, czasem głęboko nostalgiczna otoczka i wyraźne frazy muzyczne rozpisane na pianino, gitarę i łagodne syntezatory. Okazuje się, że to wystarczy, by pokochały jego muzykę tłumy.

Tym razem będzie podobnie, bo ogólne wrażenie tej płyty jest takie samo, jeśli nie jeszcze lepsze, niż przy debiutanckim „Bumerangu”. Tutaj nie występuje syndrom drugiego albumu. Jego muzyka po prostu istnieje.

Nie każdy utwór jest nasączony głębokim smutkiem. Bo w końcu wszystko, co nas spotyka w życiu jest tylko etapem. Stąd lżejszy charakter „Dobrze, że Cię mam” i „We dwoje”.

Jednak dostajemy tę poruszającą część, która dociera spokojnie, pozostawiając po sobie ślad – „Film przed snem” i „Dobry moment”. Tonie w przestrzennych brzmieniach syntezatora jakże uderzająca tęsknotą, jedna z lepszych na płycie piosenka pt. „Nic tu po mnie”.

Rozkładanie na czynniki pierwsze każdego utworu nie ma sensu. Albo zostaniemy pochłonięci przez te opowieści, albo zupełnie się w nich nie odnajdziemy. Nie wszystko trzeba wyjaśniać.

Zwykły chłopak, z niedoskonałą dykcją, a z wrażliwością, którą potrafi obdzielić tysiące słuchaczy. Magia. Magia. Magia. Albo po prostu życie.

Łukasz Dębowski

Jedna odpowiedź do “Kortez – „Mój dom””

Leave a Reply