
14 listopada ujrzała światło dzienne debiutancka płyta „Obrazki z letargu” niezwykle wrażliwej i czarującej niebanalnym podejściem do piosenki – Karoliny Charko.
fot. Katarzyna Strzelecka
Dwa i pół roku pracy, dziewięciu producentów, mixujący cały album i artystycznie trzymający rękę na pulsie Marcin Bors i ona – skromna, skryta, niepewna dziewczyna, której przejmujący głos i talent songwriterski docenili dosłownie wszyscy, których do udziału w płycie i do pracy z Karoliną zapraszał Piotr Lato – jej partner w życiu i na scenie.
„Obrazki z letargu” to dzieło, za którym stoi osobowość – jeszcze co prawda nieśmiało i niepewnie poruszająca się po muzycznym rynku, ale której kunszt i gust przekonuje. Przekonuje unikaniem emocjonalnych mielizn i zwinnym poruszaniem się między miękką alternatywą a melancholijnym popem.
Płyta, która powinna zadowolić zarówno sympatyków wyraźnych i chwytliwych melodii, chórków ze starych filmów Disneya, melodyki z filmów James’a Bonda, punk-westernowych gitar, delikatnych synthów i niepokojących rytmów, wciągających jak wir wodny! Płyta z gatunku Blue-Pop.
Płyta POP, ponieważ wplecione w piosenki melodie są niezaprzeczalnie chwytliwe i przystępne. Płyta BLUE, ponieważ otaczająca ten album aura pełna jest nut tajemnicy, melancholii a nawet pewnego mroku i bólu. Płyta niebanalna. Płyta bez słabych punktów. Płyta dzięki swej charakterystyce różnorodna a jednak spójna.
Spaja ją właśnie ten głos, wspaniała praca harmonii wokalnych, ułożonych w poprzek piosenek i songwriting Karoliny. I to właśnie ten głos i ten songwriting zachęciły jednych z najciekawszych producentów naszej sceny muzycznej. Bo jeśli Buslav, Robert Cichy, Robert Amirian czy Marcin Bors angażują się w pracę z nieznaną wokalistką, to coś jest na rzeczy.
„Zależało mi na tym, żeby każdy z muzyków/producentów wchodzących we współpracę ze mną miał swoją przestrzeń, by czuł zielone światło na odciśnięcie na tej płycie swojego charakterystycznego stempla. W końcu zapraszaliśmy ich nie bez przyczyny. W większości przypadków znałam i ceniłam ich dorobek.”
Do grona wyżej wspomnianych, utytułowanych postaci dołączyli „młodzi gniewni”: Piotr Pluta (Wiktor Dyduła, Mikromusic), Jeremiasz Hendzel (Jann, The Cassino, Pola Chobot & Adam Baran), Adam Bieranowski (Mrozu), Marcin Pater (Clock Machine, Ars Latrans Orchestra, Igo, Koko Die) oraz Mateusz Brzostowski. Każdy z producentów miał totalną swobodę, ale też wszyscy, jak jeden mąż, stwierdzili, że: „tu na pierwszym miejscu musi być głos a reszty po prostu trzeba nie zepsuć”. 😊
„Sposób, w jaki podeszliśmy do produkcji całości, czyli do pracy w systemie ONE SONG-ONE PRODUCER, zmusił mnie do przełamania bariery. Ja nie byłam tak śmiała i skłonna otwierać się przed ludźmi, dzielić się swoją muzyką. Pomysł mojego Piotrka, żeby skoczyć na głęboką wodę, adaptować się do wciąż nowego otoczenia, emocjonalnie dzielić z różnymi twórcami jednak finalnie poskutkował piękną płytą i chyba moją grubszą skórą. Ja już się tego nie boję. Ja to uwielbiam.”
Siódmy singiel, a zarazem utwór promujący cały album, „Niedobrze”, produkowany był przez Roberta Cichego, zdobywcę dwóch Fryderyków, fantastycznego gitarzystę i bardzo pomysłowego muzyka, którego aranżacja z pogranicza nowoczesnego alt-popu i westernowej wersji Jamesa Bonda robi zarazem mocne wrażenie jak i zwraca uwagę swoją oryginalnością.
Tematyką utworu jest ból, odtrącenie, niezrozumienie. I zdecydowany głos instynktu samozachowawczego, gdy wszystkie metody walki o relację zawodzą. Bo ile można? “Weź swój chaos i idź, kiedyś będziesz żałował”. Moment świadomości, że coś się faktycznie skończyło.

fot. okładka płyty



![Najlepsze rapowe płyty 2024 roku [RANKING]](https://polskaplyta-polskamuzyka.pl/wp-content/uploads/2025/01/Najlepsze-rapowe-plyty-2024-roku-RANKING-300x300.png)


