Gina Damalfi ożywia meksykańską legendę w „La Llorona” [RECENZJA]

„La Llorona” to ludowa meksykańska pieśń – jedna z najbardziej znanych i przejmujących historii, którą Gina Damalfi postanowiła zaprezentować w nowej odsłonie. Do utworu powstał wyjątkowy teledysk.

fot. materiały prasowe

„La Llorona” to jedna z najbardziej przejmujących i rozpoznawalnych pieśni meksykańskiego folkloru, którą Gina Damalfi postanowiła zaadaptować na własny sposób. Artystka podeszła do interpretacji z wyczuciem – emocjonalnie, lecz bez przesadnej tkliwości. Nadała kompozycji indywidualnego wyrazu, wydobywając z niej uniwersalne emocje, które potrafią rezonować również w polskim kontekście kulturowym, mimo że źródło utworu tkwi w zupełnie innym kręgu. To świadomie poprowadzona interpretacja, co w tym przypadku ma szczególnie istotne znaczenie.

Łatwo wyczuć pełne zaangażowanie wokalistki, a towarzyszący jej muzycy doskonale dopełniają artystyczną wymowę utworu. Aranżacją zajęli się Marek Gregory Carrero, Carlos Alberto Estevez oraz sama Gina, natomiast na perkusji zagrał Luca Pigino. Nagrania zrealizowano w studiu Gustavo Moliny. To istotny kontekst w przypadku tak rdzennie brzmiącej propozycji, której koloryt jest wyjątkowo naturalny, oparty na organicznej materii i motywach wyłącznie żywego instrumentarium. Całość prezentuje się rasowo, autentycznie i emocjonalnie, a to wrażenie wzmacnia solidna realizacja produkcyjna.

I nawet jeśli nie dociera do nas przekaz zawarty w tekście, jesteśmy w stanie odnaleźć sens utworu, który wydaje się jakby został stworzony specjalnie dla Giny. Jej słowiańska dusza w żaden sposób nie stanowi przeszkody w odsłanianiu kolejnych warstw jego znaczeń. Warto również zanurzyć się w treść, mającą dużą wartość, wzmocnioną znakomitym teledyskiem (Bartek Jankowski). Został on nasycony symboliką i uzupełniony pięknymi obrazami z Teneryfy, gdzie artystka od pewnego czasu przebywa, koncertując i odsłaniając kolejne fragmenty jej nowego albumu.

„La Llorona” to wyjątkowa pieśń, przepełniona barwnymi dźwiękami i wyszukaną treścią, kryjącą się nie tylko w słowach, ale też w malowniczej symbolice pojawiającej się w klipie. Gina Damalfi nadaje całości nową wrażliwość, subtelnie łącząc tradycję z własną estetyką. W efekcie otrzymujemy utwór, który potrafi poruszyć także tych słuchaczy, dla których latynoska kultura jest jedynie dalekim tłem. To pełne dojrzałości i świadomości artystycznej otwarcie szerszego kontekstu nowej twórczości niezwykle kreatywnej wokalistki.

[rec. Łukasz Dębowski]

*****

Zanurzenie w czasie i tajemnicy, głębia tęsknoty i coś absolutnie nieuchwytnego – a jednak uczucie, które wszyscy rozumiemy. Niech w tym świecie dominują piękno i intensywność, zamiast smutku wynikającego z braku przeżyć i samotności, którą coraz częściej obserwuję u ludzi beznadziejnie poszukujących miłości. W taki właśnie sposób chciałam przedstawić La Lloronę w 2025 roku – z najwyższym szacunkiem dla oryginalnej kompozycji. – jak informuje artystka.

Jak każda legenda czy mit, „La Llorona” ma wiele wersji. Jedna z nich wywodzi się z najstarszego źródła: mitologii Azteków. La Llorona to postać z folkloru Ameryki Łacińskiej, szczególnie z Meksyku, ale także na Teneryfie, gdzie aktualnie mieszka Gina, znają ją prawie wszyscy mieszkańcy. Legenda opowiada historię kobiety, która w rozpaczy utopiła własne dzieci i zmarła. Jej duch błąka się nocą po rzekach i jeziorach, płacząc i wołając o dzieci, których nigdy więcej nie zobaczy. To jedna z najbardziej przejmujących pieśni meksykańskiego folkloru.

Skąd pomysł na cover?

Pewnego dnia muzyk Mark Gregory Carrero zagrał mi La Lloronę na próbie i powiedział, że powinnam się tym utworem zająć. Posłuchałam – i od pierwszego momentu wiedziałam, że to pieśń magiczna, taka, która nigdy się nie nudzi. Poza tym zawsze wierzyłam w sens przypominania dawnych legend i pieśni, a ta jest naprawdę wyjątkowa.

Mottem, nad którym od dawna chciałam się pochylić, są słowa Stanisława Ignacego Witkiewicza: „Ludzie przyszli nie będą odczuwać tajemniczości istnienia. Nie będą mieli na to czasu.”

Klip powstał na Teneryfie, w malowniczych okolicach Costa Adeje oraz w Casa Fuerte – wyjątkowej, historycznej przestrzeni, która idealnie pasowała do nakręcenia głównych scen La Llorony.

*****

Premiera singla w serwisach streamingowych odbyła się 14 listopada. Klip do utworu to dzieło Bartka Jankowskiego. Nie da się go poznać w oderwaniu od obrazu, co stanowi ciekawe doświadczenie, zwłaszcza że zwykle od razu mamy wybór: audio lub video z audio. Tutaj teledysk jest formą połączoną, a obraz odgrywa niezwykle istotną rolę w odbiorze całości.

Aranżacja utworu należy do Marka Gregory’ego CarreroCarlosa Alberto Esteveza oraz Giny Damalfi. Na perkusji zagrał Luca Pigino, a nagrania odbyły się w studiu Gustavo Moliny.

„La Llorona” to drugi singiel zapowiadający nową płytę wokalistki i kolejny, w którym powraca motyw przejścia – granicy między życiem a śmiercią. Ten temat, także ze względu na wcześniejsze doświadczenia, jest jej bardzo bliski. Twórczyni chciałaby, aby poprzez tę muzykę ludzie mogli lepiej zrozumieć, a może też poczuć sens nawet tych trudnych momentów, które związane są z przemijaniem.

„Dziś, kiedy to piszę, akurat jest ten dzień, w którym myślimy o bliskich, którzy odeszli, więc może brzmi to nieco melancholijnie. Ale w kulturze meksykańskiej chodzi również o doświadczenie intensywności, o pewną „dziwność istnienia”. Ta barokowość kolorów, kostiumów i przebrań przynosi oczyszczenie – to forma oswojenia tematu śmierci poprzez sztukę i wspólne przeżycie. To dla mnie niesamowicie inspirujące. I piękne”. – jak mówi artystka.

Utwór „Llorona” dostępny jest w serwisach cyfrowych: https://E-muzyka.link/GinaDamalfiLaLlorona

*****

fot. okładka singla

Leave a Reply