BORDER: punkowa energia w nowym wydaniu. Posłuchaj singla „Ostatni raz” [RECENZJA]

„Ostatni raz” to pierwszy polskojęzyczny singiel rockowego  zespołu BORDER – manifest wewnętrznego zagubienia przekształcony w czystą energię. Do utworu powstał teledysk.

fot. materiały prasowe

Cieszy, że wciąż istnieją zespoły, które bezkompromisowo podchodzą do swojej twórczości, nie próbując na siłę przypodobać się szerokiej publiczności. Do takich należy BORDER — a właściwie duet — który właśnie pokazuje się z nowej strony, tym razem stawiając na polski tekst.

Rockowa stylistyka nie do końca definiuje charakter tego numeru, bo mamy tu do czynienia z punkową iskrą, sprawiającą, że kompozycja w żadnym momencie nie brzmi archaicznie. Czuć w tym młodzieńczą, podszytą buntem energię, która prowadzi ją niemal przez cały czas – jedynie w połowie utworu następuje krótkie uspokojenie, by za chwilę znów odebrać mocniejszy cios. Duża w tym zasługa Patryka Berkana — współkompozytora i współautora tekstu (obok wokalistki Klaudii Tomczyk). To on odpowiada również za produkcję, miks oraz całe instrumentarium (gitarowa solówka w 1:43 budzi autentyczny podziw).

Sama muzyka odznacza się gęstą siatką dźwięków, osadzonych na punkrockowej dynamice, która pozwala z pełnym przekonaniem określić ich nowy singiel jako przykład zawodowego grania. A to, że jest w tym element nieokiełznania, brudu i kontrolowanego hałasu, działa tu zdecydowanie na korzyść całości. Jedynie forma utworu mogłaby być nieco bardziej wyostrzona, by nie rozmywała się w tak intensywnie wyzwolonym brzmieniu.

Co ciekawe, dziewczęcy, a jednocześnie mocno zarysowany wokal Klaudii doskonale odnajduje się w tej estetyce. Z pełnym przekonaniem można powiedzieć, że to przestrzeń artystyczna, w której czuje się ona swobodnie, pozwalając sobie na odrobinę przekory czy nawet ekstrawagancji. Jedynie tekst momentami wymaga drobnego dopracowania, by nie pojawiały się w nim banalnie prezentujące się metafory („biało-czarne myśli zabiją czas”; „zamykam wszystkie drzwi i wolno liczę czas”). Nie zmienia to jednak faktu, że w pełnej odsłonie numer zyskuje na swojej atrakcyjności także pod tym względem.

Podsumowując, „Ostatni raz” to udany singiel, który pokazuje, że duet nie boi się grać na własnych zasadach. To również zapowiedź kolejnych etapów twórczości, w których BORDER może jeszcze nie raz pozytywnie nas zaskoczyć.

[rec. Łukasz Dębowski]

*****

To głośny i energiczny utwór o leczeniu emocjonalnych ran. Ten pop-rockowy numer z garażową energią, to debiut warszawsko-wrocławskiego duetu na polskiej scenie rockowej.

„Ostatni raz” powstał w napływie wielu skrajnych inspiracji i emocji. To manifest wewnętrznego zagubienia przekuty w czystą energię. Dowód na to, że najgorszym przeciwnikiem jest twoja własna głowa. Razem z utworem, premierę ma teledysk, stworzony z użyciem analogowych technik, tak jak wszystkie twory BORDER — bez kompromisów.

Robimy taką muzykę, jakiej sami chcielibyśmy słuchać. Surową, głośną i emocjonalną. Zderzenie brudnych gitar, mocnego bitu i boleśnie szczerego wokalu. Zrodzone z punkowego ducha, wychowane na alt-rocku i dirty popie. Za BORDER stoją Patryk (producent, gitarzysta, architekt chaosu) i Klaudia (wokalistka z anielską twarzą i głosem, który tnie jak brzytwa). Nie jesteśmy tu przypadkiem, chcemy namieszać w polskiej muzyce.

*****

Jesteśmy BORDER — zespołem, który nie pyta o pozwolenie. Łącząc punkową intensywność z melodyjnymi refrenami, robimy muzykę, której sami chcielibyśmy słuchać. Nasze brzmienie to połączenie garażowego brudu, popowej energii, nieskrępowanej charyzmy i szczypty mroku. Są momenty delikatne, są refreny z kopa, są emocje i głośniki na granicy wytrzymałości.

Słuchaj singla „Ostatni raz” na platformie SPOTIFY.

 

fot. okładka singla

Leave a Reply