
W dniach 17-20 lipca odbył się znany od dekad Festiwal Jarocin (dawniej Ogólnopolski Przegląd Muzyki Młodej Generacji). Wśród tegorocznych wydarzeń Festiwalu, miały miejsce aż trzy 40-lecia: Kobranocki, Malec i Huntera.
fot. Adrian Kaczmarek
Bycie na Jarocinie było moim, małym marzeniem od 2015 roku, kiedy zobaczyłem w telewizji transmisję z koncertu Nowych Sytuacji. Jednak ciągle znajdował się jakiś powód, przez który mówiłem sobie „za rok”. Jednak w tym roku (zmotywowany Comą), w końcu wybrałem się na ten legendarny Festiwal. Czy żałuję? Tylko jednej rzeczy: braku większej ilości czasu, by przeżyć wszystkie cztery dni.
Mimo, iż festiwal zakorzeniony jest w mocniejszej muzyce, znalazło się na nim miejsce dla artystów, którym daleko do rocka, punku czy metalu, stanowiąc chwile rozluźnienia napięcia, ukojenia pomiędzy poszczególnymi, mocniejszymi brzmieniami.
Jak w piątek taki moment stanowił koncert jedynego zespołu około disco-polowego, który mógł wystąpić w Jarocinie, czyli Braci Figo Fagot, tak w sobotę był to SoloAct Edyty Bartosiewicz.
Nie będę ukrywać, tekstowo Pani Edyta do mnie nie przemawia, jeśli jednak chodzi o wzbudzenie emocji swoim wokalem i gitarą, tutaj muszę przyznać otwarcie – robi wrażenie. Takim sztandarowym przykładem utworu, który ze mną rezonował był „Ostatni”, a uwielbiany przeze mnie w wersji coveru, którego podjął się Tymek wraz z Brodką, w produkcji Urbańskiego.
W sobotę przed Maleo wystąpił jeden z Laureatów Rytmów Młodych – Pere-Lachaise (nazwa odnosząca się do największej, paryskiej nekropolii), młody zespół o sporym potencjale, wręcz punkowy głos mojego pokolenia, czerpiący garściami z zimnej fali, rapu, punku. Gdybym miał polecić na początek jeden utwór, postawiłbym na „Nie krzycz, nie płacz”.
Jak na 40-lecie przystało, w liście utworów Maleo, znalazł się przekrój jego twórczości, a także „Święty szczyt” z repertuaru Kryzysu, który wykonał wspólnie z Muńkiem Staszczykiem.
Na małej scenie, jako pierwszy wystąpił Wirefall. Po pierwszych wersach pojawiła się w mojej głowie myśl „Skąd ja ten wokal kojarzę??”. Po chwili szukania w pamięci, przypisałem głos do Augustyna, który udzielił się w 2022 Vixenowi w utworze „Feeling Nice”. Sam koncert był zwariowany, rozpoczynając się od śpiewania przez wokalistę w tłumie słuchaczy, by po paru minutach wejść na scenę, chwilę ponawijać i znów wyjść do tłumu.
Koncertem, na który najdłużej czekałem i na który zwróciłem największą uwagę, był występ Comy. Nie będę ukrywać, iż przed przerwą w działalności, niespecjalnie słuchałem ich muzyki, otwierając się na nią dopiero od 2022 roku (potem słuchając jej bardzo namiętnie). Lista utworów była istnym przekrojem: od „Pierwszego wyjścia z mroku”, po „Metal Ballads vol. 1”. Liczyłem na obecność „Spadam” i nie zawiodłem się. Ciekawym wykonaniem były „Lajki”, delikatnie zmodyfikowane względem pierwowzoru, ciut wolniejsze.
Jeśli miałbym przyczepić się do jakiegokolwiek elementu koncertu, byłaby to jego długość, za dwa czy trzy utwory więcej, raczej nikt by się nie pogniewał, ale jak wiemy, festiwal to festiwal a po Comie grało KSU.
W ostatni dzień Festiwalu, pojawili się m.in. Hołdys / Waglewski / Karimski Orchestra. Po ich występie, miejsce miał koncert laureata Wielkopolskich Rytmów Młodych – wrocławskiej Cafe Traumy. W swojej twórczości, zespół porusza szeroko pojęty temat emocji, łącząc stylistykę rapową, rockową, punkową, konstruując oryginalną i przystępną, muzyczną fuzję na rodzimym rynku muzycznym. Tworzą przy tym Fundację „Nie Jest Źle”, prowadząc w jej strukturach telefon wsparcia „TelEmpatia”.
Jeśli chodzi o kwestie techniczne, nie mogę na nic narzekać: sporo miejsca, dobre nagłośnienie, a także sporo budek gastronomicznych. Miły akcent stanowiła także „brama” wodna i woda z lokalnych wodociągów dla festiwalowiczów, zwłaszcza biorąc pod uwagę upalną pogodę, która dominowała w dniach festiwalu.
W przyszłym roku na pewno będę chciał wygospodarować więcej czasu, by móc w pełni cieszyć się klimatem Festiwalu i muzyką.
Adrian Kaczmarek
Cafe Trauma








Hunter





Maleo










Pere Lanchaise









Wirefall








Atmosphere








COMA











Waglewski Hołdys Karimski









fot. Adrian Kaczmarek




![Najlepsze rapowe płyty 2024 roku [RANKING]](https://polskaplyta-polskamuzyka.pl/wp-content/uploads/2025/01/Najlepsze-rapowe-plyty-2024-roku-RANKING-300x300.png)


