Joanna Filus-Olenkiewicz – „Astor Piazzolla – 24 Tanga na altówkę i fortepian” [RECENZJA]

Nasz ocena

Joanna Filus Olenkiewicz

„Astor Piazzolla – 24 Tanga na altówkę i fortepian” to kolejny wyjątkowy projekt Joanny Filus-Olenkiewicz, którego recenzję można znaleźć w naszym portalu.

fot. okładka albumu

Recenzja płyty „Astor Piazzolla – 24 Tanga na altówkę i fortepian” – Joanna Filus-Olenkiewicz (2025)

Stereotypowo może się wydawać, że altówka to instrument narzucający pewne ograniczenia, niepozwalający w pełni odnieść się do dowolnego gatunku muzyki. Kłam temu zadają kolejne projekty tworzone przez niezwykle kreatywną artystkę – Joannę Filus-Olenkiewicz, która tym razem prezentuje projekt związany z tangami Astora Piazzolli. Twórczyni stworzyła album „Astor Piazzolla – 24 Tanga na altówkę i fortepian”, odznaczający się nie tyle uważnym przełożeniem wybranych tematów, co oddaniem ich klimatu – poprzez dynamikę, żarliwość, ale też refleksyjność tej muzyki. Stąd wyczuwalna jest duża emocjonalność, bez której ten projekt nie miałby racji bytu.

Zaskakujący okazuje się dobór tang – różnorodny, a zarazem przemyślany, układający się w wielowymiarową strategię artystyczną. Choć na pierwszy rzut oka tak szeroki wachlarz utworów mógłby sugerować brak spójności, artystce udało się stworzyć wyrazistą i logiczną opowieść. Dzięki temu ukazana zostaje pełnia barw i uczuć zawarta w muzyce Piazzolli.

Dlatego obok żywiołowych momentów, a także klasycznych, mocno osadzonych utworów (pięknie uchwycone „Libertango”), pojawiają się propozycje tkliwe, bardziej nostalgiczne, ale wciąż posiadające ten charakterystyczny „nerw”, który definiuje tanga Astora (jak choćby „Todo Fue”). Niektóre z nich wymagają większej precyzji i wnikliwości interpretacyjnej, ale artystce udało się wydobyć ich niestandardową wymowę – nawet tam, gdzie mogłyby pojawić się trudności związane z uchwyceniem ich szczególnej specyfiki („Overture”).

Jednocześnie Filus-Olenkiewicz nie traci głębokiej duchowości, bez której te utwory nie mogłyby w pełni wybrzmieć. Przez cały czas wyczuwamy podsycanie emocji, zapał, a także ciekawą ułożoność względem muzyki, która płynie naturalnie z tymi wykonaniami (niekiedy nawet z tanecznym pulsem). Ma to szczególne znaczenie w kontekście faktu, że dotąd ten repertuar nie istniał w transkrypcjach na altówkę, podczas gdy fortepianowe interpretacje pojawiały się także w Polsce (np. „Oblivion” w zjawiskowej wersji pianistki Beaty Szałwińskiej z 2021 roku).

Artystka w sposób wybitny, a przy tym pozbawiony skostniałego przywiązania do formy, potrafi operować ekspresją, dzięki czemu odbiór wszystkich tang staje się dla słuchacza prawdziwą przygodą. I choć otrzymujemy sporą dawkę materiału, nie pojawia się wrażenie przesytu, dłużyzn ani poczucia zamknięcia całości w zbyt ciasnej estetyce czy przestrzeni – przeciwnie, każda z propozycji pozostawia miejsce na indywidualne przeżycie.

„Astor Piazzolla – 24 Tanga na altówkę i fortepian” to album, który wciąga od pierwszych dźwięków i prowadzi dialog z odbiorcą, dając mu coś więcej niż znaną odsłonę muzyki, którą już nieraz prezentowano w rozmaitych interpretacjach. Ten projekt jest osobnym bytem – zachwyca wyrafinowaniem, ale też ludzkim pierwiastkiem, niepróbującym niczego na siłę idealizować. Nawet jeśli odnajdziemy w tym coś niedoskonałego, nadaje to szlachetności, staje się bardziej namiętne, a przez to – chwilami wręcz wzruszające. Nie zmienia to faktu, że wciąż czujemy ogromne zawodowstwo Joanna Filus-Olenkiewicz, jednak bez szablonowych zachowań, które mogłyby zakłócić ten najbardziej naturalny odbiór. W tych wykonaniach można przepaść – i warto sobie na taką przyjemność pozwolić. Brawo.

Łukasz Dębowski

 

Leave a Reply