Zaskakująca współpraca. Jack Moore i Quentin Kovalsky z utworem „In My Shoes” [RECENZJA]

Syn Gary’ego Moora, czyli Jack Moore wydał swój pierwszy singiel z polskim wokalistą (Quentin Kovalsky). „In My Shoes” jest refleksją na temat życia i odnajdywania własnej drogi. Utwór porusza temat uzyskiwania niezależności oraz lekcji, które otrzymujemy od rodziców.

„In My Shoes” to propozycja zaskakująca z wielu powodów. Choć na wstępie trzeba wyjaśnić, że nie jest to utwór „popisowy”, a więc artyści nie starają się nim coś udowadniać. To prosto przekazane emocje, które w swej szczerości wygrywają z każdą inną, nadętą do bólu produkcją. Tutaj liczy się przekaz, który płynie wraz ze starannie przygotowaną treścią, mającą uwieść nas naturalnym, w pełni klarownym wydźwiękiem.

fot. materiały prasowe

Zaskoczeniem jest połączenie sił brytyjskiego muzyka, gitarzysty i kompozytora – Jacka Moore’a (syn Gary’ego Moore’a) z polskim wokalistą – Quentinem Kovalskim. Dzięki ich współpracy dostaliśmy kawałek wyłamujący się współczesnym standardom pop-rockowym, co sprawia, że urzeka on niebanalnym kolorytem kompozytorskim. Do tego głos Kovalskiego prezentuje się w takiej przestrzeni niezwykle ujmująco, sprawiając, że nie da się przejść obok niego obojętnie.

Wokalista stara się nam opowiedzieć jakąś historię bez nadmiernej eksploracji głosu, ale też w formie muzycznej nie dostrzeżemy zbędnego silenia się z materią. Dzięki temu ten numer prezentuje się bardzo dobrze, mając siłę oddziaływania w emocjach, a nie w wirtuozerskim podejściu do całości. Charakteru dodają jedynie przyjemnie snujące się, oszczędnie zaaranżowane motywy gitarowe Jacka (zawodowo podprowadzone, niekiedy mocniej rozwinięte riffy), które doskonale współgrają z każdym elementem tej kompozycji. To wystarczyło, żeby nas zaskoczyć.

„In My Shoes” to numer, który pięknie czerpie z tradycji, a więc jest doskonałą propozycją dla tych, którym obce jest to wszystko, co obecnie dzieje się w mainstreamie. Aż chciałoby się dopowiedzieć, że fajnie by było, gdyby ten singiel stał się to zapowiedzią wspólnego, znacznie większego projektu obu artystów. W końcu z takiego połączenia charyzmatycznych postaci mogłoby powstać coś jeszcze bardziej godnego podziwu. Na taką muzykę się nie czeka, ale gdy się pojawia, to wydaje nam się, że nie da się bez niej oddychać.

[rec. Łukasz Dębowski]

*****

Gitarowe riffy Moore’a podkreślają intensywność tekstu, podczas gdy dynamiczny wokal Kovalskiego ożywia całą historię.

Ten singiel to hołd dla muzycznego dziedzictwa i śmiałe oświadczenie artystycznej indywidualności. To nie jest tylko piosenka – to doświadczenie.

Jack Moore to angielski muzyk urodzony w Windsor w Wielkiej Brytanii. Przełom nastąpił, gdy w 2008 roku grał na żywo ze swoim ojcem Gary’m Moore’em i nigdy nie żałował. Dzielił scenę z wieloma legendami muzyki, w tym Thin Lizzy, Deep Purple, Joe Bonamassą i Otisem Taylorem. Wśród wielu projektów, w których brał udział Jack, znajduje się indie/folkowe trio Smith Lyle & Moore, uznana grupa utalentowanych autorów. Jack, podobnie jak jego ojciec, czuje się dobrze w wielu stylach muzycznych, ale jego tożsamość jest nie do pomylenia w każdym przedsięwzięciu.

Quentin Kovalsky to polski artysta o niezwykłej charyzmie. Jego twórczość to unikalne połączenie retro brzmień inspirowanych filmami Quentina Tarantino z nowoczesnymi aranżacjami, w których pobrzmiewają rock, blues, i wyjątkowa energia. Jego wyjątkowy głos sprawia, że jego wykonania na żywo stają się niepowtarzalnymi wspomnieniami. W 2024 roku wydał album „Mellanholand Drive” (dostępny w języku polskim i angielskim).

Jack i Quentin rozpoczęli swoją współpracę w Gary Moore Tribute Band, wspólnie oddając hołd legendarnemu gitarzyście. Zagrali dziesiątki koncertów w całej Europie, wykonując przede wszystkim utwory z repertuaru Gary’ego Moore’a. Ich relacja wykracza jednak poza scenę – są również przyjaciółmi wspierającymi się w wielu trudnych, życiowych sytuacjach. W trakcie licznych podróży koncertowych zaczęli tworzyć własną muzykę, co zaowocowało powstaniem ich pierwszego wspólnego utworu – „In My Shoes”.

*****

fot. okładka singla

Leave a Reply