Poniedziałek chcielibyśmy rozpocząć od krążka będącego poza komercyjnym obiegiem, ale zdecydowanie godnego uwagi. Mowa tu o zespole SUOVA, który już za chwilę (2 lutego) wyda swój debiutancki album pt. „Somewhere In The Middle”.
Jazz, miękki pop, world music, progresywne przebłyski, a nawet elementy soulu i nienachalnego funky – to wszystko możecie znaleźć w ich piosenkach. Więcej w dzisiejszej recenzji.
Przy płycie współpracowali m.in. IMix Jacek Gawłowski (z nagrodą Grammy na koncie za płytę Włodka Pawlika) i Kasia K8 Rościńska (chórki).
SUOVA to kolektyw muzyczny założony w 2016 roku przez fotografa i specjalisty od portretów – Arcadiusa Mauritza.
Recenzja płyty „Somewhere In The Middle” – SUOVA (2017)
Debiutancki album zespołu SUOVA pt.”Somewhere In the Middle”, to jedna z ciekawszych propozycji ostatnich tygodni. Tak wymownych projektów, oscylujących w okolicach harmonijnego jazzu ciągle w Polsce brakuje. Tym bardziej, że trzeba zaznaczyć na początku – jazzowa forma jest dużym uproszczeniem opisującym te kompozycje.
Z delikatnymi naleciałościami world music, funky i popowej melodyjności należy postawić tę płytę na piedestale czegoś więcej niż tylko kilku sprawnie zaaranżowanych muzycznych odniesień.
To istotny zbiór dojrzałych historii muzycznych. Profesjonalnie rozpisanych na bas, instrumenty klawiszowe i jakże rasowo brzmiącą trąbkę.
Do tego zawodowy głos Martyny Zając, który staje się pełnoprawnym komponentem ich muzyki. Zresztą trzeba zwrócić uwagę na zaśpiewy oraz tworzone na kanwie dźwięków wielogłosy.
I choć cały ten opis prezentuje się zbyt mechanicznie, to należy dodać, że nie brakuje w tych melodiach, jakże jasno wyrażonych emocji.
Najlżej muzycznie na tle całości prezentuje się jedyna z polskim tekstem, ale jakże poetycko brzmiąca „Kołysanka dla świerszczy”. Rasowo wybrzmiewają mocniej zakreślone jazzem momenty, gdzie „Warlords” zaszczepia zainteresowanie ich sposobem wyrażania takiej właśnie muzyki.
No i ten klimat „Clouds Like Trees”, gdzie głos staje się po prostu instrumentem.
Ten krążek to nie jest muzyczny rozbieg, wstęp do czegoś lepszego, ale dojrzały jakościowo zbiór istotnych kompozycji. I choć nie wyrasta na jazzową potęgę, to mógłby konkurować na tym polu z wieloma wytrawniejszymi projektami.
Piosenka jako połączenie sprawności technicznej, z dojrzałością twórczą zamknięta została w najlepszej możliwej formie. Aż chciałoby się ich muzykę uwolnić bardziej w stronę publiczności, której miejmy nadzieję z każdym miesiącem będzie coraz więcej.
Warto próbować przyswoić ich zapatrywania muzyczne, bo wkrótce może się okazać, że staną na najwyższej półce. Zdecydowanie na to zasłużyli. Kompozycje z klasą. Brawo.
Łukasz Dębowski
Jedna odpowiedź do “Jazzowo-popowy debiut zespołu SUOVA”