Dziś odbyła się premiera teledysku do piosenki „Kochaj siebie”, pochodzącej z wydanej rok temu płyty „Siedem” zespołu Golden Life.
Utwór z wymownym tekstem o samoakceptacji podkreślony został charakterystycznym, gitarowym brzmieniem grupy.
Z tej okazji przypomnijmy cały krążek.
Recenzja płyty „Siedem” – Golden Life (MTJ, 2017)
Choć nowa płyta zespołu Golden Life pt. „Siedem” nawiązuje do najlepszych momentów w gitarowym dorobku grupy, nie jest to album zachowawczy. A to dlatego, że na początek dostajemy mocniejsze kompozycje, które bynajmniej nie mają tworzyć bezpiecznego rozpoczęcia całości.
„Nigdy nie mów” i „Chory świat” to konkretne uderzenie, mocno zarysowane gitary i cierpkie teksty, które bezpretensjonalnie opisują rzeczywistość. Dziewięć lat temu dostaliśmy od zespołu krążek pt. „Hello, Hello” i w tych propozycjach można odnaleźć wspólny mianownik z tamtym albumem.
Rockowy, bogaty brzmieniowo wymiar tych piosenek jest warty chwycenia się kolejnych propozycji. Bo choć później bywa lżej, bardziej melodyjnie, a nawet nieco tanecznie, to na tle całości następne utwory nie wypadają gorzej.
I to jest potwierdzenie, że zespół będący niegdyś w różnych nurtach muzycznych, ciągle potrafi przykuwać uwagę wielokierunkowością muzyczną. „A wiesz”, będący pierwszym singlem, to ładna, wysmakowana piosenka, przywołująca lata 90, kiedy to zespół odnosił największe sukcesy.
„Niebieski poniedziałek” to znów taki bujający przerywnik, który spokojnie mógłby znaleźć się na krążku „Bluberd” sprzed dwudziestu lat.
Ich płyta „Siedem” to styl, szacunek do piosenki jako formy muzycznej, ciągle żarliwa pomysłowość, starannie zaaranżowane gitary. Każde skojarzenie z Golden Life znajdzie tu swój odpowiednik.
I jeśli nawet nie ma już pierwiastka zaskoczenia, to trzeba przyznać, że panowie wiedzą do czego służą gitary oraz celebrują własną twórczość w najlepszy z możliwych sposobów.
Łukasz Dębowski