„We Need a Coco” to opowieść o ekstazie artysty. Takie słowa towarzyszyły premierze nowego utworu Michała Szpaka.
„We need a coco” to opowieść o ekstazie artysty. Operacja na otwartej duszy. Tytułowe narkotyki są metaforą głodu doświadczenia duchowego. Przeżycia czegoś bardzo, nawet za bardzo, zbliżenia się do boskości, zbliżenia się do śmierci. To przepustka do wewnętrznego świata artysty, który okazuje się niebezpieczny nawet dla niego samego.
Michał Szpak jak zwykle rozwibrowuje tematy obyczajowego tabu. Sugestywne i prowokująco. Dla sztuki nie ma limitów, uwalnia wszystkie emocje na raz. Muzycznie singiel rozgrywa się pomiędzy przeszywającym krzykiem a ciężkim oddechem. Nawiązuje do industrialnego, elektronicznego rocka w stylu legendarnego NIИ.
fot. Robert Wolański
W teledysku artysta świadome inspiruje się słynnym, barokowym przedstawieniem Ekstazy św. Teresy, rzeźby autorstwa Giovanniego Lorenzo Berniniego, o którą niegdyś historycy sztuki toczyli spory, zastanawiając się czy św. Teresa przedstawiona jest w ekstazie religijnej czy erotycznej, jakby orgazm był doznaniem niegodnym świętej.