“Tears Garden” to niezwykle emocjonalny utwór Mai Orlikowskiej nagrany we współpracy z Mateuszem Krautwurstem.
„Tears Garden” to subtelna, ale jakże emocjonalna odsłona twórczości Mai Orlikowskiej. Artystka zawarła w niej nie tylko inspiracje muzyczne, czerpiąc z niebanalnych rozwiązań artystycznych, które są dla niej fascynujące, ale także nasyciła całość swego rodzaju wytrawnością brzmień. Taka ucieczka w stronę mniej komercyjnych zabiegów jest zwycięstwem młodej wokalistki, jeśli chodzi o ten utwór. W zobrazowaniu całości pomógł jej nieoceniony Mateusz Krautwurst (współkompozytor, producent), który nie tylko zawodowo podszedł do zmaterializowania pewnej wizji muzycznej, ale wydobył z wrażliwości Mai, to co najcenniejsze, prezentując unikatowy koloryt jej talentu.
fot. Nika Wilczek
„Tears Garden” poruszają więc czystym brzmieniem instrumentów (wiolonczela, skrzypce, klawisze) oraz oryginalnym, wyciszonym wokalem. Tak niekonwencjonalne dźwięki otoczone zostały naturalnie, oddając w pełni oryginalną barwę głosu, tak dobrze odnajdującą się w przestrzeni tej kompozycji. Może chwilami budzi to skojarzenia z Billie Eilish, jednak nie należy do końca sugerować się sugestiami, gdyż ten utwór otwiera wiele możliwości odbioru. Wszystko zależy od naszego stanu emocjonalnego, samopoczucia, a nawet pory dnia. Dlatego pozostawiono bardziej intymny obszar, w którym nostalgia nie musi być wskaźnikiem do ostatecznej interpretacji. Ta propozycja to duże zaskoczenie i doskonały punkt wyjścia do dalszych poczynań Mai Orlikowskiej.
*****
“Tears Garden” to propozycja dla wrażliwych słuchaczy, nieco filmowa, w którym dostrzeżemy przestrzenne, jakże obrazowo rozciągnięte kadry, nowoczesne brzmienie i koloryt wielu emocji.
Sadzimy ziarna w ciemności ziemi, by mogły dosięgnąć światła dnia, wzrastając i rozwijając swoje liście. Cień i smutek zdają się być życiodajnym gruntem dla harmonii nadziei, radości i światła. Smutek przynosi głębię jak korzenie, które wraz ze wzrostem gałęzi, przynoszą drzewu stabilność. Ta melodia daje przestrzeń dla wrażliwości. Słuchajmy jej bezbronni, lecz bez lęku.
„Tears Garden” jest czułą opowieścią o uzdrawianiu siebie. By marzyć i śnić najpiękniejsze sny, które pojawiają się tuż po zamknięciu oczów. To w końcu swego rodzaju autoterapia.
Maja Orlikowska pragnie nas nią otulić i przypomnieć to wszystko, za czym tęsknimy – czy to za ukochaną osobą, czy za domem, za czasem, który przeminął…
*****
Warto dodać, że utwór został wyprodukowany przez Mateusza Krautwursta, jako “Nagroda Specjalna” ubiegłorocznej edycji Wakacji Artystycznych, w których Maja Orlikowska brała udział kilkakrotnie.
*****
Jednym z najgłębszych pragnień Mai Orlikowskiej od dzieciństwa było tworzenie. Rozpisywanie fraz stało się nieodłączną częścią jej codzienności, ukojeniem, intuicyjnym, ale też głębokim odbieraniem świata.
Inspiruje ją muzyka dalekiej Północy, Nordycki Folk i brzmienia etniczne, nazywane “Dźwiękami Duszy”. Dźwięki pochodzące ze szczerości, bo w końcu muzyka jest jednym z najpiękniejszych darów, tworem uleczającym i poruszającym głębokie warstwy niedostępne dla materialnego świata. Artystka zaprasza do czerpania z własnej wrażliwości i odkrytych przez nią muzycznych krain.
„(…) Spokój mieszka w nas, kiedy spoczywamy w Miłości. Kiedy zraniona dusza czuje się mile widziana w domu”.
Słuchaj “Tears Garden” w serwisach cyfrowych: https://id.ffm.to/majaorlikowska-tearsgarden
