„OSA” to słoneczny, ciepły utwór na lato. Leski, tym razem sięgnął po szybsze tempo. Artysta pozostaje wierny akustycznej gitarze, ale tym razem można przy niej… potańczyć.
fot. Paweł Miśko
„Wrocław. Lato. Upał. Nagrywam drugi album. Zamknięty koncept. Trochę ciemny w tekstach. Przerwa w nagraniach, siedzimy z chłopakami, pijemy piwko. Pokazuje im „OSĘ” i słyszę: odpocznijmy od trudnych tematów i nagrajmy to. I tak z Wojtkiem Bulińskim, Łukaszem Damrychem, Grzesiem Piaseckim i Piotrem Ruszkowskim godzinę później mieliśmy gotową piosenkę. Była zbyt jasna żeby znaleźć się na drugiej płycie” – opowiada Leski. „Wróciłem do niej ostatnio i poczułem, że koniecznie muszę ją wypuścić ale chcę trochę ją odświeżyć. Dlatego poprosiłem Leona Krześniaka, bardzo zdolnego, młodego producenta o „refresh”. Tropem młodego pokolenia poszedłem również w temacie stem masteringu, który zrobił dla mnie Enzu oraz klipu, który nakręcił Paweł Miśko” – Leski
„Są piosenki, które muszą poczekać zanim podzielisz się nimi ze światem. Dojrzeć. OSA to pierwszy numer, który złoży się cyfrową epkę, mini album, na którym znajdą się piosenki o szczególnej dla mnie wartości. Bardzo różne. Mam ich kilka i nie mogę się doczekać kiedy wypuszczę je na wolność” – mówi Leski.
Leski wydał dotychczas trzy albumy, tj. „Splot”, „Miłość. Strona B”, „Supersam” w barwach Warner Music Poland. „OSA” to pierwszy numer, który wychodzi w nowym labelu – Agora Digital Music.