„Przewijanie na podglądzie” to już czwarta płyta Króla, którą muzyk podpisał własnym nazwiskiem. Znów mamy do czynienia z krótkimi formami muzycznymi, zamkniętymi w jego hermetycznym świecie. Album ukazał się dzięki Art2 Music.
Recenzja płyty „Przewijanie na podglądzie” (Art2 Music, 2018)
Jeśli już zdążyliście przyzwyczaić się do kolejnego wcielenia Króla, to znów musicie odstawić jego wcześniejsze dokonania, bo właśnie pojawiła się nowa płyta pt. „Przewijanie na podglądzie”. Błażej Król to muzyk nietuzinkowy, podążający własną drogą muzycznych inspiracji, tak jakby nie interesowało go, co teraz dzieje się w muzyce.
Owszem produkcyjnie przywala świeżym brzmieniem i otwartością na nowe dźwięki, jednak to co się dzieje jest indywidualnością w jego zamkniętym świecie. Jakby chciał powiedzieć: „masz ochotę posłuchać, to zapraszam. Jeśli masz wątpliwości, to od razu odpuść sobie”.
I taka jest tak płyta. Jeśli spodoba Wam się pierwszy, dosyć fajnie chwytający kawałek „Całą ciszę / pokój nocny”, to nie zawiedziecie się resztą piosenek. Jeśli natomiast nie jesteście w stanie zrozumieć myślenia Króla, to nie ma co się silić na odsłuchiwanie jego kolejnych propozycji.
Muzyk wie jak operować dźwiękami, a przede wszystkim jak kreować własne brzmienie. Takiego „Kiedyś / czekałam” nie słyszeliście u niego nigdy wcześniej. Niby jest podparcie elektroniką, ale jednak to ten alternatywny sznyt prezentowania się żywego, oszczędnego instrumentarium nadaje struktury tym kompozycjom. Niby saksofon zagra w „Z Tobą / do domu”, a już zmienia się forma tej niepokojącej piosenki.
Bywa klimatycznie, bo Błażej od zawsze stawiaj na nastrój, który musi być zabarwiony w nieoczywisty sposób. I tak właśnie jest w „Przyjdę / sztuczna krew”. Nie zawsze jednak spokój jest elementem wyjścia. Takiej rytmiki jak w „Spróbuję / strażnik” wcześniej też nie było u Króla.
Co zrobić – czy chciał, czy nie chciał Król rządzi. Jeżeli jesteście w stanie przełamać myślenie o alternatywnym popie, to ta płyta Was porwie. Jest w tym nerw, który nie daje spokoju słuchając krążka „Przewijanie na podglądzie”. Ta płyta jest na tyle dobra, że nie musi być dla każdego. I niech tak w ramach podsumowania zostanie.
Łukasz Dębowski
2 odpowiedzi na “Król – „Przewijanie na podglądzie””