„Ciepły wiatr” to nowa piosenka Natalii Przybysz, która zapowiada płytę wokalistki pt. „Jak malować ogień”. Premiera albumu zapowiadana jest na 25 października.
fot. materiały promocyjne
Materiał jest naturalną konsekwencją i rozwinięciem brzmień i kompozycji, które ukazały się na poprzednich albumach „Prąd” i „Światło nocne”. Znajdziemy tutaj ciepło brzmiącego bluesa, soulu i jazzu, żywe instrumenty i jak zawsze wyjątkowe i mądre teksty.
Natalia Przybysz o utworze:
„Wiatr zmian potrafi napsocić i potrafi uzdrowić. Przyznaję się, że jestem uzależniona od tego ruchu i ciągłej dynamiki. Jednocześnie kocham czuć stabilność w środku, jakby w kontekście czy kontraście do tej szalonej energii. Gdy tak mocniej wieje powstaje pytanie: czy jestem gotowa by stać się kimś nowym, porzucić starą skorupę?”
Silvia Pogoda – reżyserka teledysku „Ciepły Wiatr”:
„Kiedy Natalia zapytała mnie czy zrobię wideo do jej nowego singla, odpowiedziałam automatycznie – Nie! Jestem fotografką, nie znam się na reżyserii. To było dla mnie wielkie wyzwanie, bo musiałam wyjść daleko poza granice mojej strefy komfortu, ale kiedy usłyszałam „Ciepły Wiatr” po raz pierwszy, od razu wiedziałam, że jeśli mam kiedykolwiek zrobić taki projekt, to teraz. To piosenka o niesamowitej lekkości, a jednocześnie intensywności. Jest jak ciepły wiatr, który latem czujemy na twarzy kiedy zamkniemy oczy. Chciałam stworzyć klip, który byłby efemeryczny, lekki, wietrzny, który niósłby w sobie elektryzującą energię, ciepło, beztroskę letniego dnia, ale głównie piękno bliskości, miłości i namiętności między dwojgiem ludzi, bez zbędnych obciążeń i dramatów życia. Mam nadzieję, że udało się stworzyć obrazową poezję o lekkości bycia.”
Przypomnijmy, że ostatnią płytą Natalii Przybysz był krążek „Światło nocne” z 2017 roku. Drugi album wyprodukowany był przez Jurka Zagórskiego. Obok Zagórskiego, do kompozycji i brzmienia, które jest rozwinięciem i kontynuacją nagrodzonego dwoma Fryderykami „Prądu”, przyczynili się również muzycy – stały skład zespołu – Mateusz Waśkiewicz, Filip Jurczyszyn i Hubert Zemler.
fot. materiały prasowe