Brass Federacja – „Go, Go, To Be On Time!” [RECENZJA]

Nasz ocena

Brass Federacja to rasowy brass-band (zespół dęty). Powstał w 2011 r. i wzorem amerykańskich brass-bandów wykonuje aranżacje coverów ze światowej klasyki, a także prezentuje własne kompozycje. Poznajcie recenzję ich płyty „Go, Go, To Be On Time!”.

Recenzja płyty „Go, Go, To Be On Time!” – Bass Federacja (Requiem Records, 2019)

Bass Federacja to zespół, który powstał w 2011 roku i od tego momentu są uważani za jedną z najważniejszych brass bandowych formacji, którzy w należyty sposób powracają do tradycji jazzowej. Taki żywy „old-jazz” jest dowodem na to, że w dzisiejszych czasach wciąż można bez kompleksów czerpać z takiej muzyki. Zresztą wystarczy się o tym przekonać, słuchając ich płyty „Go, Go, To Be On Time!”.

Na czym polega „brassowa” forma muzyczna, która stanowi podstawę ich żywego brzmienia? Przede wszystkim na zaadoptowaniu całej masy instrumentów dętych. Od puzonów, barytonu marszowego, trąbek, flugelhornu, aż po zapomniany nieco suzafon. Ten większy rozmiarami instrument można usłyszeć w jakże porywającym „Brassmanie”.

Autorem większości aranżacji i kompozycji, a także założycielem zespołu jest Piotr Wróbel – puzonista, tubista i prawdziwy pasjonat takiego grania. Zamiłowanie do muzyki wzięło się z tradycji rodzinnych, bo to jego dziadek grał już na puzonie. Piotr nagrywał m.in. z Gary’m Guthmanem, Herbiem Hanckockiem, Hirramem Bullockiem, Chuck’em Mangione, Zbigniewem Namysłowskim, Tomaszem Stańko, Janem Ptaszynem Wróblewskim i Henrykiem Miśkiewiczem.

W ich muzyce nie ma choćby odrobiny nienaturalności, czy też kreacji. Całość bardzo przekonująco oddaje klimat amerykańskiego stylu, ale też pewnej egzotyki przeszczepionej na nasze europejskie podwórko („Go, Go, To Be On Time!”). Jest w tym wiele swobody, funkowego rytmu, a do tego nie brakuje w tych kompozycjach elementów sprzyjających dobrej zabawie („Oh, Yeah!”).

Brass Federacja odwołując się do tradycji pisze dalszą część „brass-bandowej” historii. W końcu prawdziwa, a do tego tak niezwykle żywa muzyka nigdy nie umiera. Choć nie ma w tym jedynie starej szkoły grania, bo łatwo wyczuć dzisiejszą energię i świeżość. Siedmioosobowy skład robi wrażenie, a co najważniejsze potrafi namieszać podpierając się taką właśnie muzyczną koncepcją. Zresztą cover Bobby McFerrina „Don’t Worry, Be Happy!” staje się istotnym drogowskazem tej płyty. Pewnie nie jeden jeszcze raz o nich usłyszymy.

Łukasz Dębowski

 

Brass Federacja w składzie:

Maurycy Idzikowski, Marcin Malarz – trąbki
Andrzej Rękas, Bartek Łupiński – puzony
Szymon Białorucki – baryton marszowy
Piotr Wróbel – suzafon
Maciek Wojcieszuk – perkusja

 

 

Leave a Reply