BLACK JEANS to zespół, który Adam Kalinowski, finalista ostatniej edycji IDOLa, współtworzy z muzykami związanymi z takimi artystami jak IRA, BRACIA czy Kasia Kowalska. Niedawno ukazała się ich płyta „Pokolenie Y”, którą dla Was recenzujemy.
Recenzja płyty „Pokolenie Y” – Black Jeans (2019)
Black Jeans to zespół, w którym dowodzenie przejmuje niezwykle charakterystyczny głos Adama Kalinowskiego. Co niektórzy mogą pamiętać wokalistę ze wznowionej wersji programu Idol, gdzie dotarł do finału. Właśnie grupa wydała swój debiutancki krążek – „Pokolenie Y”.
Nie da się ukryć, że główna postać w zespole idealnie pasuje do rockowej charakterystyki tego albumu. Trudno sobie wyobrazić, żeby wokal Adama mógłby znaleźć się w innej konwencji, w którą próbowano wtłoczyć go we wspomnianym formacie telewizyjnym. Mocno osadzony głos staje się istotnym elementem całości i to właśnie on, a nie ładnie rozpisane brzmienie gitar stanowi o istocie tych piosenek.
Motywem przewodnim jest historia opowiedziana przez tajemniczą postać o pseudonimie Mr. WHY. Fabularyzowane opowieści składają się na opisywanie relacji pomiędzy dwojgiem ludzi. Od strony muzycznej wykorzystano znane patenty muzyki gitarowej. Rockowa forma otwarta jest na melodyjność i bardzo jasne, żeby nie powiedzieć łatwe dostarczanie charakterystycznych dla lat 90 bodźców muzycznych. Można zapytać kto tak w ogóle jeszcze gra?
Okazuje się, że ta płyta staje się sentymentalną podróżą do tego, co już dziś jest rzadkością w muzyce. Słychać w tym zespoły z polskiego podwórka – IRA, Bracia, Szymon Wydra, czyli tych wszystkich, którzy zostali wierni własnym nawykom muzycznym.
Od strony realizacyjnej jesteśmy jednak we współczesności. Brzmienie piosenek jest świeże, z przyjemnie rozbudowaną rytmiką i przestrzenną prezencją gitar. Dzięki temu ten album posiada artystyczną lekkość. Dla tych, którzy poszukują bardziej zaawansowanych rozwiązań muzycznych, ten album nie spełni oczekiwań. To raczej zbiór kompozycji dla lubujących się w pop-rockowej konwencji. A dowodzą temu chociażby ballady („Wodospady” i „Zawsze obok”). Black Jeans nie boją się też dołożyć ognia i rozpalić znacznie istotniejsze momenty na tej płycie („Grzech”).
To całkiem przyzwoita płyta, doskonale skrojona pod gitary, ale również melodię. Więcej tu na szczęście rockowych akcentów, choć „Pokolenie Y” podąża w bardziej przystępnym kierunku. Warto poznać, bo takich męskich głosów wciąż brakuje.
Łukasz Dębowski
fot. materiały promocyjne