
39 nigdy niepublikowanych nagrań mistrza jazzowej trąbki z archiwum Polskiego Radia ukazało się na 6-płytowym albumie „Tomasz Stańko – Polish Radio Sessions 1970-1991″. Podczas dłuższych i krótszych sesji towarzyszyli mu czołowi artyści improwizujący z Polski i zagranicy. Poniżej można znaleźć naszą recenzję tego wydawnictwa.
fot. okładka albumu
Recenzja „Polish Radio Sessions 1970-1991” – Tomasz Stańko (Agencja Muzyczna Polskiego Radia, 2025)
Na taki zbiór niepublikowanych wcześniej radiowych nagrań Tomasz Stańko bez wątpienia zasługiwał. Mowa o wyjątkowym, sześciopłytowym wydawnictwie „Tomasz Stańko – Polish Radio Sessions 1970-1991”, w którym zebrano materiał z archiwów Polskiego Radia i ułożono go w porządku chronologicznym. Taka konstrukcja pozwala spojrzeć na twórczość artysty zarówno przez pryzmat różnorodności, jak i rozwoju oraz nieustannych poszukiwań. Całość unaocznia skalę talentu muzyka o wyobraźni przekraczającej granice jakiejkolwiek artystycznej zachowawczości.
Tutaj kunszt wykonawczy osadzony został w wolności realizowania wielu projektów z muzykami równie wybitnymi, co on sam. I nawet jeśli takie przedsięwzięcia nie były jeszcze do końca zdefiniowane, bo wynikały z poszukiwania nowych kierunków, łatwo stwierdzić, że rola Stańki zawsze pozostawała niebanalna, czytelna, a co za tym idzie – zindywidualizowana, oryginalna, pełna osobliwego wigoru. Potwierdza to płyta zawierająca nagrania pierwszego zespołu artysty, w którego skład – obok lidera – weszli Zbigniew Seifert, Janusz Muniak, Bronisław Suchanek oraz Janusz Stefański. Odnaleziona sesja „Piece for Diana and Other Ballads (1970/71)” została pierwotnie zarejestrowana 17 września 1970 roku.
To nieokrzesanie, a jednocześnie szeroka wizja artystyczna, pokazuje początki, w których romantyzm był tylko jednym z elementów ówczesnych poczynań mistrza trąbki. To tutaj znajdziemy jeden z najpopularniejszych motywów – kołysankę z filmu „Dziecko Rosemary” Krzysztofa Komedy. Warto o niej wspomnieć, choć przecież takie utwory jak „Puszcza” czy „Stress” również ukazują wyrafinowanie, otoczone improwizowanymi formami, które w swej specyfice i ekspresji bywają zjawiskowe.
Na drugiej płycie „Unit (1974/75)” umieszczono nagrania z pianistą Adamem Makowiczem i perkusistą Czesławem Bartkowskim. Część tę otwiera trzynastominutowa kompozycja artysty, stanowiąca połączenie free-jazzowych motywów i fusion, co ukazuje odmienny koloryt jego twórczości oraz szerokie możliwości wyrażania się w różnych formatach. „Zamek mgieł”, czyli trzecia odsłona boxu, przynosi subtelności o dużym wyczuciu kształtowania ballad w nurcie jazzu nowoczesnego, który powstał i rozwinął się w latach 60. XX wieku. Na tym tle znakomicie prezentuje się porywający „Bluish” – prawdziwa perełka wśród zebranych kompozycji.
Niezwykle żywiołowy jawi się natomiast album „Jazz Rock Company, Live at Akwarium (1983)”, nagrany w rozbudowanym składzie z Kubańczykiem José Torresem (perkusjonalia), a także trzema muzykami grupy Krzak: Apostolisem Anthimosem (gitara), Jerzym Kawalcem (gitara basowa) oraz Andrzejem Ryszką (perkusja). Trzeba przyznać, że zestawienie lekkiej, elastycznej sekcji rytmicznej z bardziej „agresywną” trąbką Stańki wypada wybornie.
W zestawie znalazły się również projekty o zupełnie odmiennym charakterze, w tym „Freelectronic: Almost Gama”, gdzie syntezatorowe, typowe dla lat 80. brzmienia splatają się z melodyjnymi akcentami trąbki, tworząc intrygującą całość. To interesujące połączenie synth-popu i jazzu – eksperyment, który zdecydowanie warto było ocalić od zapomnienia (dużo swobody słychać już na początku, w utworze „Almost Gama I”).
Tomasz Stańko chętnie występował w różnych konfiguracjach, czego kolejnym potwierdzeniem są nagrania duetowe – w tym przypadku z Witoldem Szczurkiem (kontrabas) – udokumentowane na ostatnim w serii albumie „Rue de la Tour” z 1991 roku. Ta krótka, lecz jakże intensywna sesja świetnie oddaje magię ulotnej chwili, w której każdy dźwięk – a nawet najmniejszy szmer – ma swoje znaczenie. Wyborne w swym nieprzekombinowaniu i dynamizmie.
Artysta był konstruktorem własnych założeń twórczych, jednak bez szablonowego podejścia do formy. Każdy utwór pozostawał ściśle związany z jego wrażliwością oraz zdolnością przekształcania najmniejszych detali w indywidualny język muzyczny. Jednocześnie był profesjonalistą – człowiekiem o dużym wyczuciu artystycznym, dla którego wartość dzieła musiała iść w parze z szacunkiem do tego, co tworzy. Nie ograniczało to jednak jego wolności; przeciwnie, manifestowała się ona w różnorodnych projektach, co doskonale potwierdza ten niezwykle interesujący box. Trudno nie odnieść wrażenia, że bylibyśmy znacznie ubożsi, gdyby album „Tomasz Stańko – Polish Radio Sessions 1970–1991” nigdy się nie ukazał.
Łukasz Dębowski

Tomasz Stańko i specjalny album „Polish Radio Sessions 1970-1991″



![Najlepsze rapowe płyty 2024 roku [RANKING]](https://polskaplyta-polskamuzyka.pl/wp-content/uploads/2025/01/Najlepsze-rapowe-plyty-2024-roku-RANKING-300x300.png)


