MANOID – „I_N_T_E_R_V_A_L_S” [RECENZJA]

Nasz ocena

I_N_T_E_R_V_A_L_S to tytuł nowego albumu MANOIDA, na którym artysta łączy emocjonalną głębię z precyzyjnym, hipnotyzującym brzmieniem. Płyta ukazała się 14 listopada w wersji cyfrowej oraz fizycznej. Poniżej można znaleźć naszą recenzję tego wydarzenia.

fot. okładka albumu

Recenzja płyty „I_N_T_E_R_V_A_L_S” – MANOID (2025)

MANOID z finezją przenosi nas w zapomniane lub mniej dostrzegalne na co dzień miejsca. Muzyka twórcy składa się z detali, migoczących dźwięków, syntezatorowej nostalgii i emocjonalnej energii, co sprawia, że jego nowy album „I_N_T_E_R_V_A_L_S” elektryzuje, skutecznie wkręcając się w podświadomość słuchacza. I choć otacza nas syntetyczne brzmienie, te kompozycje cały czas żyją, łaskocząc subtelnościami, które artysta nazywa „vulnerability moments – chwilami, w których otwieramy się na emocje”.

Bardzo dobrze, że MANOID stara się nadawać swoim utworom indywidualizmu, co w przypadku elektroniki nie jest łatwe, zwłaszcza biorąc pod uwagę ogrom muzyki, która obecnie powstaje. Choć nie każdy aspekt przemawia za pełną oryginalnością, to jednak Łatwo wyczuć w tym namiastkę własnego języka, który obrazowo został zaprezentowany na płycie. Pomaga mu w tym Milkbaby (sceniczne alter ego Pat Dudek), której wokal stanowi dodatkowy instrument, pogłębiający wymowę wybranych utworów. Jej głos ładnie wtapia się w nienagannie zaprezentowane konstrukcje, wyraźnie połyskując na tle subtelnych niuansów (szczególnie mocno zaakcentowany „Moonsong”).

MANOID nie boi się eksperymentować, czasem przeistaczając formę kompozycyjną w mniej oczywiste pasaże brzmieniowe. Słychać to wyraźnie w „Ether”, gdzie melodyka zostaje celowo zaburzona na tle zmieniającej się szybkości podawania dźwięków, nadając większego charakteru całości (tutaj także z towarzyszeniem Milkbaby, potrafiącej odnaleźć się w nietypowej strukturze tej propozycji).

Bywa energetycznie („Bliss”), choć częściej jest po prostu klimatycznie, może nawet nieco niepokojąco, co akurat bardzo dobrze wpływa na każdy aspekt związany z tym projektem. Artysta lubi budować napięcie, interesująco rozciągając przestrzeń muzyczną, ale jednocześnie unikając wypełniania jej zbędnymi dodatkami („Love Letter”). Prócz tego zabawa rytmem także przemawia na korzyść tego wydarzenia („Timefall”).

Długo musieliśmy czekać na nowy album MANOIDA, ponieważ jego debiutancki album „Truth” ukazał się w 2018 roku. Jeżeli ktoś potrafi wzbogacać elektronikę uczuciową ekspresją, to jest nim właśnie on. Na jego nowej płycie czuć dużą precyzję w wyrażaniu siebie poprzez drobne szczegóły, które w szerszym zakresie tworzą obraz poruszającej strategii artystycznej. Tym bardziej, że każdy element tego przedsięwzięcia pozostaje w ścisłej zgodzie z muzykalnością, nawet jeśli są to klubowe dźwięki, które mocno zacieśniają obszar, w którym twórca się porusza. Warto było czekać – teraz czas na koncerty.

Łukasz Dębowski

Winyl dostępny pod linkiem: https://holyklang.myshopify.com/

 

MANOID prezentuje elektryzujący album „I_N_T_E_R_V_A_L_S” [PREMIERA]

Leave a Reply