
Zespół Poezja Wysokiej Próby, który od trzech lat wspólnie tworzy i koncertuje, wydał w tym roku swoją autorską płytę „Wózek mleczarza”. Jak prezentuje się ten materiał? O tym w naszej recenzji.
fot. okładka albumu
Recenzja płyty „Wózek mleczarza” – Poezja Wysokiej Próby (2025)
Jeśli słowo z dużą świadomością wpływa na muzykę, możemy być pewni, że otrzymujemy wartościowy projekt, który broni się zarówno w warstwie instrumentalnej, jak i lirycznej – co w dzisiejszych czasach nie jest wcale takie oczywiste. Tak właśnie dzieje się na debiutanckim albumie grudziądzkiego zespołu Poezja Wysokiej Próby, gdzie nostalgiczne akcenty wyraźnie naznaczają ich twórczość, balansującą między poezją śpiewaną a blues-rockową swobodą kompozycyjną. Dlatego płyta „Wózek mleczarza” broni się swoją niezwyczajnie określoną, choć momentami nieco sztywną konwencją.
Tego typu przedsięwzięcia nie mają łatwo, bo nie ma w tym nachalnej przebojowości, komercyjnego blasku i przepychu aranżacyjnego. Muzyka zespołu jest za to bardzo organiczna, naturalnie płynąca, oparta wyłącznie na brzmieniu żywych instrumentów. Pod tym względem wypada jednak całkiem interesująco, bo utwory wypełnione są dźwiękami akordeonu (Grzegorz Grzanka), gitar akustycznych (Daria Dunajska i Marek Habryn), basu (Paweł Iwański) oraz perkusji (Cezary Grzanka). Harmonie są stosunkowo proste, ale na tyle melodyjne, by tworzyć wciągającą wymowę piosenek, które nie są o niczym.
Poezja śpiewana stała się gatunkiem niszowym, choć często kryje w sobie więcej treści niż niejedna bardziej popularna inicjatywa. Zasługą tego są czytelne, nienachalne teksty wokalistki Darii Dunajskiej, które unikają przesadnego napompowania metaforami. Jest w tym lekkość słowa, ładne dopasowanie przekazu do melodii, co sprawia, że całości słucha się bardzo dobrze. Warstwa liryczna potrafi więc skutecznie przykuwać naszą uwagę.
Pod względem czysto muzycznym lepiej wypadają dynamiczne utwory, gdzie brzmienie poszczególnych instrumentów jest wyrównane, ale nie wpada w przesadną grzeczność. Czasem chciałoby się usłyszeć bardziej złożone akcenty, które uchroniłyby materiał przed monotonią („Opętani ciszą”), choć nie zmienia to faktu, że dostaliśmy zawodowo zgrane propozycje. Każdy z twórców z uwagą wsłuchuje się w pozostałych, uzupełniając poszczególne warstwy własną charakterystyką. W ogólnym wrażeniu mamy więc do czynienia ze starannie wypełnionymi frazami muzycznymi (energetyczny numer „Lubię kiedy”). Ważną rolę w tych utworach odgrywa wspomniany akordeon, co przywodzi na myśl pierwsze płyty Renaty Przemyk z lat 90. (marszowy początek w „Ukołysz”).
Raz dostrzeżemy rockowy przebłysk („Wyłączeni”), by za chwilę poczuć się jak w vintage’owym, całkiem stylowym anturażu, podrasowanym świeżym sznytem produkcyjnym („Zatrzymany świat”). Ponadto zespół umiejętnie operuje nastrojem, co zdecydowanie wpływa na ogólny odbiór całości („Lala”).
Poezja Wysokiej Próby wypełnia pewną lukę na polskim rynku muzycznym, tworząc piosenki bliskie wrażliwości człowieka. I to bez sięgania po banalny wyraz artystyczny czy oczywiste rozwiązania, choć w niektórych momentach bywa zbyt ckliwie. Warto więc odkryć album „Wózek mleczarza”, by odnaleźć na nim chwile, które przykują naszą uwagę.
Łukasz Dębowski



![Najlepsze rapowe płyty 2024 roku [RANKING]](https://polskaplyta-polskamuzyka.pl/wp-content/uploads/2025/01/Najlepsze-rapowe-plyty-2024-roku-RANKING-300x300.png)


