Włodzimierz Nahorny i Nula Stankiewicz w utworze „Czas rozpalić piec”

Nula Stankiewicz wraz z mistrzem Włodzimierzem Nahornym wspólnie nagrali album „Bliskość ciszy”, który promuje singiel „Czas rozpalić piec”.

fot. okładka singla

Włodzimierz Nahorny – weteran polskiego jazzu, legendarny kompozytor i dobry duch tej części sceny muzycznej, gdzie wysoko ceni się wrażliwość, kunszt i poetyckie słowo.

Nula Stankiewicz – obdarzona subtelnym głosem wokalistka i dziennikarka radiowa, specjalizująca się w piosence literackiej, miłośniczka i propagatorka twórczości Jonasza Kofty, Agnieszki Osieckiej i Jana Wołka.

Wspólnie nagrali album „Bliskość ciszy” (premiera w połowie października) – swojego rodzaju zestaw największych przebojów Nahornego. „Czas rozpalić piec” to pierwszy singiel z tego długo oczekiwanego wydawnictwa. W jego powstaniu, oprócz kompozytora, który jak zwsze pięknie zagrał też na fortepianie, wzięli udział znakomici jazzmani: kontrabasista Paweł Pańta i perkusista Sebastian Frankiewicz.

Nostalgiczną bossa novę z tekstem Jana Wołka, której melodię Włodzimierz Nahorny zapożyczył z równie melancholijnego preludium e-moll Fryderyka Chopina, w przeszłości śpiewały mistrzynie: Łucja Prus, Magda Umer, Anna Maria Jopek i Dorota Miśkiewicz.

Mówi Włodzimierz Nahorny: „Znam Nulę od dziecka. Najpierw dowiedziałem się, że śpiewa, potem przekonałem się, że śpiewa czysto, a na końcu, że świetnie wie i rozumie, o czym śpiewa. To cenna umiejętność w dzisiejszych czasach. Nie jest wokalistką jazzową, nie improwizuje, ale jest fantastycznie osłuchana i ma ogromną wrażliwość na rytm, a w przypadku bossa novy, pochodnej samby, to bardzo ważne. Odważyła się sięgnąć po dobrze znaną piosenkę, którą w przeszłości śpiewały wybitne artystki i udźwignęła to wyzwanie koncertowo!”

Sama Nula Stankiewicz do tej recenzji dodaje: Jesień niesie ze sobą ciszę i nutę tęsknoty. Przez dekady piosenkę Włodka interpretowało wiele wokalistek, ale opowieść pozostaje uniwersalna: o miłości, samotności i pragnieniu bliskości. To piosenka, która ogrzewa jak miękki pled i przypomina, że słowo »przepraszam« potrafi zmienić wszystko. Jako gość specjalny dyskretnie i uroczo, mrucząco-śpiewając  towarzyszy mi Janusz Strobel (który tym razem nie zagrał na gitarze). Jego entuzjazm i wsparcie były i są dla mnie bezcenne.” 

 

Leave a Reply