Wiraszko z zespołu Muchy z solowym utworem „Zawsze tam, gdzie ja”

Utwór „Zawsze tam, gdzie ja” zapowiada debiutancki album Wiraszki, zatytułowany „Tak młodo się nie spotkamy”, który trafi do słuchaczy jesienią tego roku.

fot. Piotr Porębski

Wiraszko to wokalista, autor tekstów, producent i frontman zespołu Muchy, z którym od lat współtworzy polski krajobraz muzyczny. Na koncie ma pięć albumów z zespołem, współpracę z największymi artystami w kraju, setki koncertów i nagrody – w tym Fryderyka za ostatni album Much „Szaroróżowe”. Choć jego twórczość od lat obecna jest w radiu, telewizji i na festiwalowych scenach, dopiero teraz zdecydował się wydać pierwszy w pełni autorski materiał pod własnym nazwiskiem.

To mój solowy debiut, ale bardziej niż o mnie, ta płyta jest o świecie, który ukształtował nasze pokolenie.Chciałbym zabrać słuchaczy do czasów przewijania kaset ołówkiem, wieczornego słuchania list przebojów w radiu i czekania z palcem na REC, żeby nagrać ulubiony numer. Do świata, w którym muzyka była nośnikiem emocji, a nie tylko tłem. To opowieść o dorastaniu w latach 90. i 00., o tęsknocie, nadziei i emocjach, które nie tracą aktualności. Muzycznie – to spotkanie gitarowej szczerości z melancholią i nowofalowym pulsem. Prosto, ale z sercem.– mówi Michał Wiraszko.

Singiel „Zawsze tam, gdzie ja” to najbardziej zaskakujący utwór na płycie – oparty na rytmie, napięciu i tanecznej aurze noir, przywołującej brzmienia nowej fali. Piosenka powstała we współpracy z Michałem Szturomskim i Pawłem Krawczykiem i stanowi mocny wstęp do całości materiału – emocjonalnej, osobistej i niepozbawionej nostalgii opowieści o dorastaniu, poszukiwaniu, o przeszłości i współczesnym zagubieniu.

W warstwie muzycznej nadchodzący album „Tak młodo się nie spotkamy” zakorzeniony jest w tradycji polskiego rocka lat 80. i 90., ale tworzony z perspektywy współczesnego, świadomego twórcy. Brzmieniowo słychać tu echa Republiki, Maanamu, Tiltu czy Klausa Mitffocha, a jednocześnie – wyraźną potrzebę mówienia własnym językiem i odnalezienia się w dzisiejszym pejzażu emocjonalnym. To płyta o tęsknocie, ale też o odwadze – o relacjach, pamięci i potrzebie bliskości. Skromna formalnie, ale silna w przekazie – oparta na tekście, melodii i emocji, nie na produkcyjnych fajerwerkach.

Na albumie pojawi się plejada wybitnych gości – w tym m.in. Lech Janerka, Jan Borysewicz, Marcin Bors, Paweł Krawczyk, Michał Szturomski, Jusia Jarzębińska i Zuta Lipowicz. Ich obecność dodaje płycie głębi, ale trzon opowieści pozostaje niezmienny – to głos Wiraszki, który po raz pierwszy mówi wyłącznie w swoim imieniu.

Jesienią planowana jest premiera całego albumu oraz towarzysząca jej trasa koncertowa.

 

 

Leave a Reply