„Chcielibyśmy dotrzeć z naszą muzyką na pewno do ludzi wrażliwych” – Dumb Moon [WYWIAD]

„Szepty mroku” to drugi minialbum zespołu Dumb Moon, który umiejętnie łączy elementy art rocka z metalem. Poniżej można znaleźć nasz wywiad z wokalistką – Magdaleną Morkisz, z którego można dowiedzieć się wiele ciekawostek związanych z muzyką grupy.

fot. materiały prasowe

Wasza najnowsza EP-ka nosi tytuł „Szepty mroku” i składa się z czterech utworów tworzących pewną całość. Jak narodził się pomysł na taką koncepcję i dlaczego zdecydowaliście się na właśnie tę formę – czterech „szeptów”? Czy nie mieliście pokus nagrania od razu pełnego albumu? 

Nasza druga EP „Szepty mroku” jest kontynuacją pierwszej EP-ki Dumb Moon –  „Cztery damy”. Cztery utwory, które znajdują się na mini albumie, są jak cztery szepty wspomnianych „Czterech dam”. Mrok to imię jednej z nich, stąd też tytuł EP, który nawiązuje do pierwszego wydawnictwa. Cztery damy czyli: „Smutek”, „Rozpacz”, „Mrok” i „Śmierć” pojawiały się i będą się pojawiać w naszej muzyce, w tekstach oraz w naszych stylizacjach. Zarówno muzyka, teksty jak i wspomniana stylizacja są przez nas nieustannie dopracowywane i ulepszane. Mamy sporo planów, pomysłów i celów które chcemy zrealizować. Jednym z celów jest właśnie pełny album, który dotychczas odwlókł się w czasie z powodu nieoczekiwanych zmian kadrowych jakie występowały w naszym zespole. Nagrywając „Szepty mroku” chcieliśmy zamknąć pewien etap w krótkiej lecz zawiłej historii Dumb Moon.   

„Podróż” to utwór, nad którym pracowaliście od początku istnienia zespołu – dopracowany na potrzeby EP-ki. Jak zmieniło się jego brzmienie przez te lata i co w nim najbardziej chcieliście zachować?

Tak, „Podróż” jest jednym z pierwszych utworów Dumb Moon. Zachowaliśmy koncepcję, linię melodyczną oraz tekst, w tych aspektach nic nie zmieniliśmy od samego początku powstania tego utworu. Na przestrzeni czasu, na brzmienie „Podróży” duży wpływ miały wspomniane wcześniej zmiany kadrowe w zespole. Nasz pierwszy basista i jednocześnie jeden z założycieli zespołu Jakub Wyrwa, grał ten utwór troszkę w innym stylu niż Dariusz Krawiec, którego bas można usłyszeć na nagraniu. Dużo zmian wprowadzał nasz ówczesny perkusista Paweł Morkisz, układając i ulepszając perkusję na potrzebę nagrania. „Podróż” nieustannie ewoluuje zachowując swoją pierwotną formę. To drugi utwór, do którego został napisany tekst, można powiedzieć, że ten numer jak to w życiu bywa, ciągle podróżuje tak jak i my.

Co według Was składa się na unikatowy styl Waszej muzyki? Czy czujecie, że Wasza twórczość wyróżnia się na tle innych zespołów, poruszających się w podobnej stylistyce?

W dzisiejszych czasach jest ogrom możliwości tworzenia muzyki. Nie trzeba wychodzić z domu i jechać na salę prób, nie trzeba posiadać też nie wiadomo jak wspaniałego sprzętu czy instrumentów, by zacząć bawić się muzyką. Wystarczy komputer z odpowiednim oprogramowaniem oraz trochę wiedzy, doświadczenia i można zacząć pracę nad swoim brzmieniem, nad tworzeniem muzyki i tekstów. Dzisiaj dostęp do wiedzy jest nieograniczony. Żyjemy też w dobie czasów sztucznej inteligencji, która sama pisze teksty i tworzy muzykę.

My w większości jesteśmy samoukami, lecz wyróżnia nas na pewno to, iż jesteśmy autentyczni. Sami od początku do końca tworzymy wszystkie elementy naszej muzyki, tekstów oraz wizerunku. Gramy to co czujemy, czerpiąc inspirację z otaczającego świata i naszych osobistych przeżyć. Wyjątkowe jest też to, iż nasza twórczość płynie prosto z naszych serc i jest ze sobą spójna, patrzymy w jednym kierunku i jesteśmy jednomyślni jeśli chodzi o proces twórczy. Jesteśmy też zespołem, który w dużej mierze stawia na jak najczęstsze wspólne próby oraz rozmowy. Czujemy też, że to co robimy jest wyjątkowe, ponieważ dla nas jest to wyjątkowe. Staramy się układać naszą muzykę nieszablonowo i często wychodzimy po za ogólnie przyjęte schematy.

Mamy też jednak świadomość tego, iż jest ogrom niesamowitych i wspaniałych niezależnych zespołów, które nie przebijają się do szerszej publiki. Wynika to w dużej mierze z ilości obecnie świetnie grających bandów, lecz też czasem braku szczęścia i cierpliwości. My staramy się robić „swoje”.  

 

Co według Was jest największą wartością EP-ki „Szepty mroku”? Czy jest coś, za co szczególnie lubicie utwory, które się na niej znalazły?

Największą wartością dla nas jest każdy utwór znajdujący się na EP-ce. Najważniejszym jest też to, iż udało się nam uzyskać efekt pełnego zadowolenia, że nasze utwory brzmią tak a nie inaczej, że zrobiliśmy je tak, jak sobie wymarzyliśmy. Oczywiście stało się tak dzięki nieocenionej współpracy z Dominikem Wawakiem i Piotrem Stopką z dmb Recording Studio w Bielsku – Białej. Elektronika, którą stworzył Dominik dodała naszej muzyce niepowtarzalnej głębi z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. „Szepty mroku” były też zamknięciem pewnego etapu zespołu, zwieńczeniem wspólnego grania z Pawłem i Darkiem. Lubimy te utwory szczególnie dlatego, ponieważ dzięki nim mogliśmy wyrazić swoje uczucia i emocje, zaszyć je w dźwiękach i tekstach. Zostawić je tam na zawsze.

Teledysk do utworu „Niemy księżyc (outro)” został nakręcony w ruinach Pałacu w Głębowicach. Co było motywacją do wyboru tej lokalizacji i jak – według Was – wpisuje się ona w klimat „Szeptów mroku”?

Nie wyobrażaliśmy sobie innego miejsca do nakręcenia tego videoklipu. Nie po raz pierwszy realizowaliśmy materiał w Głębowicach – mam tu na myśli nie tylko różne filmiki czy też wcześniejszy videoklip do naszego utworu „Wieczny sen”, ale przede wszystkim naszą sesję zdjęciową Dumb Moon. Mieliśmy też zaszczyt poznać właścicielkę pałacu, Basię Dunin. Basia jest magiczną i wspaniałą osobą a także artystyczną duszą, która z wielką chęcią udostępniła nam to fantastyczne miejsce. Ruiny Pałacu w Głębowicach przyciągają swoją tajemniczą i magiczną aurą oraz idealnie wpasowały się w tematykę i wizerunek tego co tworzymy, więc to na pewno było główną motywacją wyboru tej lokalizacji. Z pewnością jeszcze nie raz tam zawitamy. Basiu bardzo dziękujemy za możliwość realizacji naszych prac muzyczno-artystycznych w Pałacu w Głębowicach.  

Wasza muzyka to emocjonalne, mroczne pejzaże dźwiękowe łączące metalowo-rockowe brzmienia z liryczną głębią. Skąd czerpiecie inspiracje – zarówno muzyczne, jak i tematyczne?

Tworzymy to co nam w duszy gra, to co czujemy. Tematyka jest bardzo osobista, są to nasze doświadczenia, nasze uczucia czy też przeżywane stany emocjonalne. Oczywiście czerpiemy też inspirację z otaczającego świata i osobistych przemyśleń każdego z nas. To, że wszyscy czujemy podobnie powoduje, iż ta muzyka nabiera właśnie takiego kształtu. Nie chcieliśmy być szablonowi i tworzyć muzyki na podstawie określonych schematów. Stąd w naszej muzyce wiele nie standardowych dźwięków opartych na dysonansach, ale też dużo zmian nastroju i nieoczywistych zagrywek na instrumentach lub też gry słów mających głęboki przekaz. Dbamy szczególnie o to, żeby nie ograniczać się do pisania muzyki w metrum 4/4 ponieważ pozwala nam to tworzyć różnorodne rytmy i ciekawe kompozycje, które nadają naszym utworom unikalne charaktery. Staramy się, by nasza muzyka była nieprzewidywalna i posiadała nieszablonowe podejście. Nieregularne podziały rytmiczne i złożone metra otwierają szerokie możliwości twórcze i na pewno jeszcze nie jeden raz zaskoczymy naszymi pomysłami.

Jak wygląda Wasz proces twórczy – od pierwszej idei, przez komponowanie, aż po miks i mastering? Na ile jest to praca oparta na próbach i eksperymencie, a na ile na zamierzonej koncepcji artystycznej?

Do tej pory powstawanie muzyki wyglądało tak, że Marcin tworzył dźwięki i linię melodyczną, następnie wspólnie wszyscy dobieraliśmy i układaliśmy to wszystko w logiczną całość. Potem dopracowywana była perkusja i bas. Gdy już powstała jakaś określona całość, pisałam tekst na podstawie tego, co czuję i jakie emocje wywołuje we mnie muzyka, jakie mam obrazy przed oczami czy też w myślach. Wtedy też zaczyna się prawdziwa układanka. Tekst tworzę do konkretnego utworu, muzyki. Nie na odwrót.

Natomiast obecnie nasze nowe utwory powstają w dużej mierze wspólnie z Sebastianem i Łukaszem, którzy wnoszą do naszego zespołu ciekawe rozwiązania, pomysły i zagrywki. Mając już gotowy projekt utworu i finalną wizję tego jak ma brzmieć i wyglądać, przystępujemy do nagrań. Nasze utwory nagrywamy, współpracując z Dominikiem Wawakiem z dmb Recording Studio w Bielsku – Białej. Dominik jest w pełni odpowiedzialny za brzmienie zespołu jakie słychać na naszych EP-kach. Pod jego okiem i uchem nagrywamy nasz materiał. To on zajmuje się profesjonalnie miksem i masteringiem. Dodatkowo jest częścią naszego zespołu ponieważ elektronika, która gra w naszych utworach jest napisana przez niego. Możemy powiedzieć, że jest jednym z nas…

Koncepcja artystyczna powstaje na samym początku procesu tworzenia. Na próbach, które są dla nas najważniejsze ustalamy pewne założenie i kierunek, w którym budujemy utwór. Na bieżąco udoskonalamy i ulepszamy muzykę, eksperymentujemy i nadajemy ostateczny kształt. Gdy jesteśmy zadowoleni na tyle by daną muzykę zrealizować w studio, zatwierdzamy wspólnie finalną wersję utworu… reszta dzieje się w studio.

 

fot. okładka EP

Czy ten album zdradza kierunek, w którym chcielibyście podążać w przyszłości? Czy macie już jakieś pomysły na dalsze działania artystyczne?

Kierunek, w którym się odnaleźliśmy jest obrany od początku istnienia Dumb Moon. Oczywiście z biegiem czasu, gdy już jesteśmy ze sobą coraz bardziej „ograni”, nasza muzyka i kierunek ewoluuje, rozpędzamy się, nabieramy doświadczenia i mamy dużo pomysłów i planów, które chcemy zrealizować. Na tę chwilę nie zdradzę szczegółów. Na pewno jeszcze nie raz zaskoczymy słuchaczy.

Czy jako zespół rockowy spotykacie się z oporem mediów w prezentowaniu Waszej twórczości? W jaki sposób staracie się docierać ze swoją muzyką do słuchaczy, nie mając za sobą wytwórni fonograficznej?

Tak, spotykamy się czasem z oporem mediów ze względu na nieszablonowość naszej muzyki, lub też nie wpasowujemy się w klimat i założenia muzyczne danych mediów. To naturalne, w dzisiejszych czasach jest wiele mediów i każde ma na siebie jakiś pomysł i plan.

Nasza muzyka jest też troszkę mroczna i ciężko brzmiąca, zawiera też teksty o niełatwej tematyce, zmaganiu się współczesnego człowieka z depresją, z różnymi przykrymi emocjami itp. Siłą rzeczy nie możemy zaistnieć w każdej rozgłośni czy też we wszystkich mediach. To zrozumiałe i naturalne. W większości jednak spotykamy się z pozytywnym odbiorem naszej muzyki, z czego bardzo się cieszymy. To, że niekoniecznie wpasowujemy się w zamysł niektórych mediów nie stwarza dla nas większego problemu, ponieważ zdajemy sobie sprawę jak wielki jest dzisiaj rynek muzyczny.

W głównej mierze staramy się docierać do odbiorców i słuchaczy poprzez organizowanie i granie koncertów. Działamy też sporo w social mediach. Nagrywamy i publikujemy na różnych platformach społecznościowych typu Facebook, IG, YouTube czy nawet TikTok. Wydajemy nasze płyty nie tylko na wszystkie platformy streamingowe typu Spotify, Deezer, Tidal czy np., Apple Music i inne, lecz posiadamy też wersje fizyczne naszych albumów, które można nabyć bezpośrednio od nas, czy to na koncertach, czy też pisząc do nas wiadomość. Jest też dużo pracy w poszukiwaniach gdzie, kiedy i do kogo można się odezwać, setki wysyłanych maili i dużo telefonów.

Bardzo byśmy chcieli, by powróciły czasy, gdy nie sposób się przecisnąć poprzez tłum ludzi i słuchaczy obecnych na koncertach, lecz zdajemy sobie sprawę z działania dzisiejszych czasów i staramy się dostosować, by pomimo wszystko docierać do nowych odbiorców. Nie posiadanie za sobą wytwórni fonograficznej ma swoje minusy, ale ma też  sporo plusów. Jesteśmy w pełni niezależni i sami decydujemy o naszym zespole. Jest tak jak chcemy. To też główne założenie zespołu, by tworzyć swój świat. Chcieliśmy też zobaczyć, jak będziemy w stanie sami rozwinąć Dumb Moon, który przede wszystkim jest naszą pasją. Oczywiście wytwórniom fonograficznym nie mówimy „NIE” – jeżeli w przyszłości jakaś wytwórnia będzie chciała z nami podjąć współpracę to możemy spróbować. Na tę chwilę cenimy sobie naszą niezależność. Jesteśmy dorośli a muzyka to nasza pasja.

Przez kogo chcielibyście, żeby został zauważona EP-ka „Szepty mroku”? Czy można powiedzieć, że przekaz związany z muzyką Dumb Moon jest skierowany do konkretnego słuchacza?

Chcielibyśmy dotrzeć z naszą muzyką na pewno do ludzi wrażliwych… ale jeszcze bardziej do ludzi tych mniej wrażliwych, by wywołać i wzbudzić uczucia i emocje, pobudzić wrażliwość, którą przecież posiada każdy człowiek. By osoby takie mogły spojrzeć na świat naszymi oczyma… Natomiast osoby czujące podobnie jak my, mogły znaleźć ukojenie lub nawet zrozumienie poprzez emocje i uczucia, na których zbudowaliśmy nasz Dumb Moon, czyli „Niemy księżyc”. Oczywiście chcemy dotrzeć do wielu słuchaczy, chcemy zaistnieć na wielu festiwalach – tych większych i tych mniejszych, grać coraz większe koncerty. Przede wszystkim grać razem coraz więcej koncertów. Bardzo byśmy chcieli, żeby każdy znalazł coś dla siebie w naszej muzyce

Pozdrawiamy redakcję oraz czytelników Polska Płyta / Polska Muzyka  

Odpowiedzi udzieliła: Magdalena Morkisz/Dumb Moon 

 

 

Leave a Reply