Jeżeli tęsknicie za solidnym, rockowym brzmieniem, to ta propozycja jest dla Was. Zespół Cannonball powraca po krótkiej przerwie w doskonałej formie, prezentując nowy singiel pod zaczepnym tytułem – „Zabijmy miłość”.
Z jednej strony to ukłon w stronę klasycznej, mocnej muzyki rockowej, gdzie słychać echa lat 90., a z drugiej – duża świeżość w ukazywaniu tego, co w podobnej twórczości już gdzieś słyszeliśmy. Tak można w skrócie opisać to, co dzieje w nowym singlu „Zabijmy miłość” zespołu Cannonball. A wszystko odbywa się z szacunkiem do piosenkowej formy, gdzie nadrzędne miejsce zajmuje melodia.
fot. materiały prasowe
Grupa posiada dryg do tworzenia bezkompromisowych kawałków z solidnie zaznaczonymi harmoniami, kształtującymi brzmienie danej propozycji. Tak też stało się w tym przypadku. Solidny fundament artystyczny, to wciąż podstawa ich muzyki. Na pierwszy plan wysuwają się energetyczne akcenty, które band jest w stanie umiejętnie zmaterializować. Tak więc, zawodowstwo w najczystszej postaci pozwala im w konkretny sposób kształtować własne pomysły. A do tego jest przebojowo, co oznacza, że refren bardzo szybko wkręca się w naszą podświadomość („Niech płoną ołtarze gdzie grzechu ślad / Zabijmy miłość póki czas / Na nowo, przed Tobą, powstaje świat / Zabijmy miłość póki czas”).
Ten numer jest także potwierdzeniem, że ich kawałki stworzone są do tego, by w pełni wybrzmiewać na żywo – ponoć na koncertach grupy jest jeszcze bardziej dynamicznie, co wcale nie dziwi, wsłuchując się w muzykę, która solidnie kształtuje ich nowy utwór. Zresztą warto dostrzec, w jaki sposób współistnieją ze sobą poszczególne instrumenty – ciekawy motyw klawiszy został umiejętnie wpleciony w siarczyste dźwięki gitarowe, które budują konstrukcję całości. A do tego, każdy motyw doskonale uzupełnia się z charakterystycznym wokalem Zbyszka Tuchołki.
Wszystko jest przemyślane i tworzy spójny estetyzm kompozycji, jeszcze intensywniej definiującej twórczość Cannonball. Wydawać się wręcz może, że utwór „Zabijmy miłość” musiał powstać, bo jego wymowa nie tylko muzyczna jest tak silna, że trudno ją bagatelizować. Surowo, energetycznie i zupełnie na własnych zasadach, choć głównie jest to propozycja dla wielbicieli gatunku.
W każdym razie jest ogień. I tak ma być!
[rec. Łukasz Dębowski]
*****
Poznański zespół Cannonball z dumą prezentuje drugi z dwóch singli nagrany na przełomie 2022/23 roku, za którego produkcję i rockowy sznyt odpowiada Michał „Gołąb” Gołąbek, muzyk sesyjny i producent współpracujący z takimi artystami, jak Brodka, Kev Fox, Jagoda Kret i inni.
“Zabijmy miłość” to powrót do surowego rockowego grania, potężny ładunek energetyczny i bezkompromisowość. To ostry kontrapunkt dla poprzedzającego go ciężkiego i mrocznego singla “Kamień i piach”, który zdobył popularność w muzycznych serwisach internetowych, otwierając dla Cannonball drzwi do kolejnych stacji radiowych i okazji koncertowych, jak choćby występ na żywo w AntyRadio. To także dało im możliwość dzielenia scen z takimi zespołami, jak Lady Pank, Hope, Łydka Grubasa, Leepy, Karwas Wara, The Legacy, Man in The Box, Pidżama Porno, Małgorzata Ostrowska i inni.
Uważny słuchacz zauważy w warstwie muzycznej inspiracje dokonaniami takich zespołów jak Nothing But Thieves, Muse czy Queens of The Stone Age. “Poprosiliśmy Michała Gołąbka o świeże spojrzenie na energię rockową, oddaliśmy mu w pełni stery i jesteśmy bardziej niż dumni z osiągniętego efektu” – opowiadają muzycy zespołu.
“Zabijmy miłość” to wezwanie do rewolucji w sposobie myślenia. “Nadużywamy słów “miłość” i “kocham” w kontekście związków – różowe baloniki, serduszka, randka w eleganckiej restauracji, Walentynki, przyjęcie ślubne … Te elementy są ważne, ale nie są miłością. To komercyjne symbole. Jeżeli nie masz nikogo obok siebie, czy to znaczy, że nie masz miłości? Absolutnie nie! Miłość jest w każdym z nas, miłość jest energią, jest łącznikiem między głową a sercem. Otwórz głowę, otwórz serce, włącz myślenie i czucie. Zabijmy miłość, budujmy Miłość (przez duże M)”
Autorem barwnego klipu w formacie “lyric video” jest perkusista zespołu Grzegorz Brylak-Kasztelan z Frame by Frame, edycji video dokonał basista Paweł Malinowski, a za animację tekstu odpowiedzialny jest Yatsyna.M.
Mixem zajął się Leszek Łuszcz z 07 Studio, współpracujący z muzykami m.in. Maria Peszek, Brodka, który doskonale wyczuł intencje producenta i zaproponował wybuchową rockową mieszankę brzmieniową.
Cannonball to rasowe rockowe, mocne i energetyczne, a zarazem wpadające w ucho granie. Chcą wierzyć, że nasza propozycja pokaże, że muzyka rockowa może być nadal inspirująca i ciekawa. Znajomy dziennikarz muzyczny, odnosząc się do nowej propozycji Cannonball, sparafrazował tytuł Procol Harum – „ciemniejszy odcień czerni!”
*****
Zespół Cannonball gra w składzie:
Zbyszko Tuchołka – wokal
Piotr Skraburski – organy Hammonda
Michał Bobrowski – gitary
Paweł Malinowski – bas
Grzegorz Brylak-Kasztelan – perkusja