„Listek” to tytuł nowego utworu Kasi Moś nagrany do wiersza Adama Asnyka. Singiel zapowiada kolejny album wokalistki.
fot. materiały prasowe
Dla słów klasyka polskiej poezji Kasia Moś i kompozytor Mateusz Moś znaleźli oprawę opartą na szlachetnym brzmieniu skrzypiec. Głos wokalistki jest tu głównym elementem nastrojowego, niemal filmowego pejzażu – dźwiękowego odpowiednika jesiennej, miłosnej melancholii, tak sugestywnie opisanej przez Asnyka.
Kasia Moś: „Asnyk o miłości pisze językiem prostym, a jednocześnie wielowymiarowym. To wzruszające i ponadczasowe słowa, na jakie trudno trafić we współczesnym świecie. Śpiewam je w oryginalnej formie, nie zmieniając końcówek z męskich na żeńskie, bo byłby to zabieg nie tylko dziwny i ryzykowny, ale, przede wszystkim, niepotrzebny. Miłość nie ma płci, a mężczyzna kocha tak samo jak kobieta. Poezja nie wygrałaby walki o feminatywy. Pozwoliłam sobie tylko na to, by w tytule pominąć słowo »zwiędły«. Chciałam, żeby ten romantyczny smutek miał w sobie odrobinę mniej żalu, a więcej nadziei”.
Adam Asnyk (1838-97) – romantyk, który spóźnił się na Romantyzm, jeden ze swoich najsłynniejszych wierszy napisał w październiku 1869 r., mając 31 lat i wielkie życiowe wybory przed sobą. Ponad półtora wieku później „Zwiędły listek” – czytany w zupełnie innych czasach i przez zupełnie innych ludzi – niezmiennie wzrusza i inspiruje:
Nie mogłem tłumić dłużej
Najsłodszych serca snów,
Na listku białej róży
Skreśliłem kilka słów.
Słowa, co w piersiach drżały
Nie wymówione w głos,
Na listku róży białej
Rzuciłem tak na los!
„Listek” jest zapowiedzią płyty długogrającej, którą Kasia Moś wyda późną jesienią.