„Życie bardzo szybko mija, więc bawmy się nim” – Justin Chiniewicz [WYWIAD]

Najnowszy singiel “Nie rozumiem nic” Justina Chiniewicza powstał we współpracy z producentem Brojustchill. Z tej okazji zadaliśmy artyście kilka pytań, czego efektem jest poniższy wywiad, z którego dowiecie się, dlaczego wokalista postawił na solową działalność, czym dla niego jest nowy utwór i na czym powinien opierać się… dobry związek.

fot. materiały promocyjne

Jaka była geneza powstania Twojego nowego singla „Nie rozumiem nic”? Czy na czymś szczególnie zależało Tobie, nagrywając ten utwór?

Chciałem dać do zrozumienia odbiorcom piosenki, jak nie powinien wyglądać związek. Ważne jest, aby słuchać siebie nawzajem. Bez tego nie można zbudować zdrowej relacji. Wiem, jak wiele osób, mimo że są w związku, to czują się samotne. Nie powinno tak być i właśnie to wybrzmiewa w piosence. Często, nie radząc sobie w takich sytuacjach, zaczynamy sięgać po używki, czego także nie warto robić. Jest wiele płaszczyzn, których chciałem dotknąć, nie tylko zdrowych relacji w związku. Mnóstwo młodych osób rzeczywiście jest samotnych. Codziennie wstają z brakiem motywacji, brakiem perspektywy. Po prostu nie odnajdują się. Widząc taką osobę, starajmy się z nią pogadać, zaproponować wspólne wyjście lub aktywność. Na pewno ta osoba to doceni. Myślę, że ci, co mają te problemy, o których mówię, poczują tę piosenkę jeszcze bardziej i mam nadzieję, że będzie to bodziec do działania.

Czy pisanie piosenek przychodzi Ci łatwo? Jak to było z tą propozycją? Dużo czasu poświęciłeś temu utworowi, żeby spełniał Twoje oczekiwania?

Czy pisanie piosenek przychodzi mi łatwo? Jeśli przy pisaniu towarzyszy mi szczera emocja i potrafię złapać wyraźny obraz świata, problemu lub sytuacji, o której piszę, to tak. Tutaj poszło bardzo sprawnie. Jestem singlem od 5 lat i wiem, jak mogą czuć się ludzie cierpiący na samotność. Oczywiście mam wspaniałych przyjaciół i rodzinę, ale cóż, to nie to samo, co partner, z którym dzieli się cały świat. Razem z Brojustchill po prostu złapaliśmy to coś. Czuliśmy ten numer od pierwszego brzmienia. Przed rozpoczęciem nagrywania rozmawialiśmy bardzo dużo o relacjach damsko-męskich i wtedy zrodziła się u mnie potrzeba napisania takiego tekstu.

Przy tej propozycji nawiązałeś współpracę z producentem Brojustchill? Jak doszło do Waszej współpracy i co przekonało Cię do tego, żeby razem coś stworzyć?

Poznałem Wojtka (Brojustchill) na wakacyjnym campie muzycznym, który organizuje. Przyznam szczerze, że to świetna rzecz – tylu producentów, wokalistów, raperów pod jednym dachem. Można się zainspirować i nawiązać znajomości na dalsze produkcje, tak jak to było w moim przypadku i Wojtka. Wojtek czuje muzykę tak jak ja, wie, co gdzie ma być. Dlatego wiedziałem, że to doskonała osoba do współpracy przy nowych utworach.

Co według Ciebie jest największą wartością utworu „Nie rozumiem nic”? I z jakiego powodu jest on dla Ciebie ważny?

Myślę, że największą wartością tego numeru jest przekaz, o którym mówiłem wcześniej. Bardzo się cieszę, że udało nam się z Brojustchill nadać utworowi nowoczesną formę, dzięki czemu dotrze on do różnych wiekowo odbiorców.

Wcześniej byłeś częścią zespołu Fera. Czy tamten rozdział uważasz za zamknięty, prezentując teraz solowe utwory?

Nie uważam tego rozdziału za zamknięty. Po prostu gdzieś po drodze zbłądziliśmy i wypadliśmy na zakręcie „zbyt ambitnej muzyki”. Nie powiem stanowczo, że wracamy, natomiast ja z Piotrem Zalewskim z Fery mocno się nad tym zastanawiamy. Kariera solowa także mi odpowiada, więc zobaczymy, co się wydarzy.

Czy piosenka „Nie rozumiem nic” zdradza, w jakim kierunku muzycznym będziesz dalej podążać? Czy masz już pomysł na kolejne autorskie propozycje?

Nie mogę tak powiedzieć. Tworzę w różnych stylach, czego najlepszym przykładem była Fera. Jestem po prostu głodny przenikających się stylów muzycznych. Najlepiej do mnie dociera zmieszany rock, pop i rap. Uważam, że jest w tym potencjał. Pracuję już nad kilkoma nowymi utworami i docelowo myślę o całej płycie w przyszłym roku.

 

fot. okładka singla

Czy spotkałeś się z jakimiś opiniami na temat tego utworu, które były dla Ciebie zaskakujące?

Wiem, że ludziom numer się bardzo podoba. Bardzo dużo osób, które mnie nie obserwowało, zaczęło się mi przyglądać, co jest bardzo miłe. Staram się cały czas rozwijać i dodawać sobie smaczków wokalnych, co zresztą można usłyszeć w „Nie rozumiem nic”, porównując z moją twórczością w „Ferze”.

W jaki sposób szukałeś przestrzeni muzycznej, która będzie w stanie zobrazować przekaz towarzyszący temu utworowi? Co Cię inspiruje, gdy myślisz o tworzeniu muzyki?

Inspirują mnie prawdziwe sytuacje, moje lub moich znajomych. Inspiruje mnie także twórczość innych artystów oraz sztuka filmowa. Mam tak, że podczas tworzenia muszę widzieć ten świat, który opisuję. Wrzucam się w sytuacje, o których chcę opowiedzieć, myślę o nich. W tym singlu nie było to trudne, gdyż pierwszym miejscem, z którego musimy wyjść, jest łóżko każdego poranka i wiedziałem, że to najlepiej odda chęć lub niechęć do dalszego działania.

Skąd wzięła się w Tobie potrzeba pisania tekstów? Czy nie miałeś obaw związanych z pokazaniem innym własnej twórczości? I czy zawsze piszesz z myślą o piosenkach?

Uważam, że strach to nasz największy życiowy przeciwnik. Oczywiście zawsze będzie lęk, czy ludziom spodoba się piosenka, którą napisałem, czy nie jest zbyt prosta, czy znajdzie zrozumienie i odbiorców, ale życie mi udowodniło, że właśnie wtedy, kiedy się najbardziej boimy i przezwyciężymy strach przed oceną czy opinią innych, znajdziemy się po odpowiedniej stronie mocy. Stosuję się do motta: lepiej coś zrobić i mieć czego żałować, niż nic nie zrobić i nie mieć czego żałować. Jeśli chce się spełniać marzenia, to takie rzeczy jak strach trzeba akceptować i nie bać się bać.

Jak na dzień dzisiejszy wyobrażasz sobie dalsze poczynania artystyczne? Czy koncerty także będą ważną częścią Twojej działalności muzycznej?

Oczywiście, koncertowanie wychodzi mi coraz lepiej. Gram po barach, restauracjach różne covery i zaczynam rozumieć, na czym to wszystko polega. Podoba mi się to i jeśli będę miał już materiał, aby koncertować, to oczywiście będę to robił. Muzyka to bardzo ważna część mojego życia i cieszę się, że mam do tego predyspozycje, aby dostarczać ją do ludzi w najfajniejszym możliwym wydaniu. Śpiewam, aby pokazać ludziom, że nie muszą się bać ocen czy spojrzeń innych. Życie bardzo szybko mija, więc bawmy się nim. Dla mnie tą zabawą jest właśnie śpiew i muzyka.

 

Przebój zbliżającego się lata. Justin Chiniewicz z nowym singlem “Nie rozumiem nic” [RECENZJA]

Leave a Reply