s475e – „next stop earth” [RECENZJA]

Nasz ocena

“next stop earth” to tytuł debiutanckiego albumu EP artysty występującego, jako s475e. Twórca porusza się w szeroko pojętej muzyce elektronicznej, gdzie ambient przeplata się z elementami progresywnymi.

Recenzja albumu EP „next stop earth” – s475e (2024)

Dla wszystkich ceniących sobie konstruktywne eksplorowanie muzyki elektronicznej, debiutancki mini album „next stop earth” artysty występującego jako s475e, może być znaczącym odkryciem. Twórca potrafi w sposób przekonujący pogłębiać syntezatorowe brzmienie malowniczymi elementami, które w takiej przestrzeni prezentują się wręcz zjawiskowo. To zasługa umiejętnego budowania napięcia, co przy niezwykle klimatycznym uzupełnieniu całości ma swoje zasadnicze znaczenie.

To nie jest tak, że s475e próbuje ścigać się z dzisiejszymi projektami, które czerpią z tego rodzaju muzyki. Dlatego w jego kompozycjach odnajdziemy wiele klasycznych rozwiązań, wręcz odniesienia do elektroniki sprzed wielu lat, ale ze świeżym sznytem produkcyjnym. Poza tym jego dokonania uzupełnione zostały alternatywnymi, bliższymi lekkiej psychodelii elementami, które noszą znamiona czegoś progresywnego.

Właściwie w tej twórczości intrygująco spaja się klasyczna forma elektroniczna z futuryzmem. A to wszystko zostało rozpisane na niezwykle wciągającym tle ambientowym („electric bird„). Takie zespolenie kilku struktur sprawia, że dostaliśmy niebanalny projekt, choć w całości może nie tak bardzo zaskakujący, jak moglibyśmy tego oczekiwać. Niekiedy zabrakło intuicyjnego wybicia się ponad to, co już mogliśmy w takiej muzyce odkryć na przestrzeni wielu lat. Tutaj budzą się wręcz skojarzenia z wybranymi dokonaniami Władysława Komendarka (instrumentalista i kompozytor muzyki elektronicznej, działający od pierwszej połowy lat 80.).

Nie zmienia to faktu, że album „next stop earth” to przemyślane i starannie dopieszczone przedsięwzięcie, gdzie każdy wątek ma swoje uzasadnione miejsce. Tytułu EPki nie należy bezpośrednio odnosić do konceptów innych twórców i zapewne jest on przypadkowo zbieżny z krótką kompozycją, którą kiedyś popełnił Steve Vai. Choć tak określona progresywna wariacja (u niego gitarowa, tutaj elektroniczna) może mieć jakieś elementy wspólne w samym ukazaniu nieszablonowego wyrazu artystycznego (a nie w odniesieniu czysto muzycznym). Przy tej okazji należy wspomnieć o utworze „frost„, gdzie stapia się ze sobą kilka niestandrdowo podprowadzonych motywów, tworząc coś najbardziej oryginalnego na tle całości. Choć nie da się ukryć, że hipnotyzujący nastrój także potrafi przyciągać naszą uwagę („white ocean„).

Album „next stop earth” może być punktem wyjścia do czegoś jeszcze bardziej rozbudowanego stylistycznie, bo s475e posiada wszelkie predyspozycje (ale też narzędzia) do tego, by tworzyć rzeczy niestandardowe w swej elektroniczno-alternatywnej koncepcji. I choć twórca nie skupia się na eksponowaniu samego procesu twórczego, to jego podejście do takiej muzyki wydaje się bardzo interesujące. Miejmy więc nadzieję, że ten projekt będzie miał swoją dalszą kontynuację.

Łukasz Dębowski

 

Leave a Reply