Od wrzucenia do sieci pierwszego teledysku zespołu Przechery minęło dokładnie 22 176 godzin. W końcu grupa powróciła z nową energią w utworze “Biegnę”.
Przechery niezmiennie pozostają sobą, mają własny sposób pokazania tego, co leży im na rock’n’rollowo utkanym serduchu. Tak też stało się tym razem, bo zespół zaprezentował nowy singiel zatytułowany „Biegnę„, kąsający przecherską energią, gdzie muzyka gitarowa łączy się z punkową drapieżnością i charakterystyczną tylko dla nich liryką. Ta specyfika łączy się znów z jajcarską odmianą rocka, choć od strony realizacyjnej i podejścia do samej formy muzycznej jest zawodowo. Jednocześnie na tyle frywolnie, by nie czuć napinki pod kątem chęci stworzenia czegoś niezwykle oryginalnego. Tu chodzi o zupełnie inną formę ekspresji.
fot. materiały prasowe
Niekonwencjonalność ich nowego utworu opiera się na niesymetrycznym układaniu się z gitarową dynamiką. To taka niewydumana awangarda, a więc musi być trochę nieskładnie, a wszystko dzieje się w oparciu całości na przesterach, pulsującym basie, prostym rytmie i… znamiennym dla Przecherów tekście („Nie chcę mieć życia, jak z reklamy margaryny, uciekam od wszystkich pretensjonalnych rad”). Choć tutaj jedna „pretensjonalna rada” – warto popracować nad tym, żeby każde słowo było słyszalne. W natłoku tekstu ginie czasem możliwość wyłapania wszystkiego, a przecież jest to ważne szczególnie, gdy uprawia się taki rodzaj fajnie utkanego przekazu.
Należy dodać, że wszystko dzieje się w kooperacji z teledyskiem, w który zespół włożył mnóstwo pracy. Za tło posłużyły gry komputerowe, co wymagało chociażby dopracowania pod kątem synchronizacji postaci. To znacząca produkcja, choć wykonana własnym sumptem, która pasuje do undergroundowego charakteru ich muzyki. Po tej, jakże treściwiej premierze można potwierdzić, że ich wysoka pozycja „partyzanckiej formacji działającej w białostockim półświatku muzycznym” jest niezagrożona.
Jeżeli ktoś szuka czegoś poza mainstreamową papką i usilnym klepaniem rockowej klasyki, to znajdzie w utworze „Biegnę” więcej niż mógłby oczekiwać. Oczywiście z klipem ta muzyczna strawa smakuje wyśmienicie, ale bez obrazka – zapewne podczas koncertów – można odnaleźć w tej propozycji kilka kolejnych niuansów, które odbiera się także innymi zmysłami. Wejście w świat Przecherów odbywa się jednak wyłącznie na własną odpowiedzialność. 😉
[rec. Łukasz Dębowski]
*****
Nowy singiel nagraliśmy już jakiś czas temu. W zasadzie były to trzy utwory, ale bardzo chcieliśmy je wpuścić w eter razem z teledyskami. W luźnych rozmowach pojawił się temat przecherskiej gry i tak od słowa do słowa narodził się pomysł za którym ruszyliśmy. Kilka dni pracy z aparatem i green screenem i ponad rok zabawy z montażem. Wyszukiwanie materiałów w internetach, animacja postaci, maskowanie, czyszczenie niechcianych elementów (często klatka po klatce) i wrzucanie do tego wszystkiego naszych postaci to zadanie, które spędzało nam sen z powiek. Prawie 70GB materiałów z których wyłuskaliśmy to, co najlepsze.
Chcielibyśmy, aby teledysk zobaczyło jak najwięcej ludzi i aby każdy z nich przypomniał sobie beztroskie czasy dzieciństwa, kiedy we wszystko wierzyliśmy bardziej, mocniej i intensywniej. Mamy nadzieję, że widzowie uśmiechnął się do siebie, a myśląc o starych dobrych czasach po policzku poleci im łezka nostalgii. A utwór sam w sobie? Nie skupia się na przeszłości, a wręcz przeciwnie, z przecherską zadziornością poleca skupić się na dniach które przed nami. Zachęca do tego, żeby robić w życiu to co się kocha. Nie dla poklasku i kasy, tylko po to, aby być dumnym ze swoich talentów i dbać o nie, jak o roślinki na parapecie. – Przechery
*****
Nagranie utworu odbyło się w studio Dobra12Studio pod kierunkiem panów Piotr Polak i Karol Kopeć. Podczas produkcji teledysku nie ucierpiały żadne postaci z gier.