„Ludzie potrzebują być razem najbardziej wtedy, kiedy jest to niemożliwe” – Radek Bolewski [WYWIAD]

“Duch” (podtytuł – “Ulotne to co między nami”) to wyjątkowa propozycja Radka Bolewskiego, która została stworzona dla Fundacji “Duch Leona”. Z tej okazji zadaliśmy artyście kilka pytań odnośnie tego utworu, dalszej działalności solowej oraz na temat planów duetu Bolewski & Tubis.

fot. materiały prasowe

Dlaczego po wielu latach działalności artystycznej, zaczął Pan myśleć o solowym projekcie, czego pierwszą odsłoną był utwór „Duch”?

Solowy projekt był od dawna moim marzeniem. Jestem tym bardzo podekscytowany i rzucam sobie jednocześnie wyzwanie. Jest to rodzaj samotnej podróży, ale często bardzo potrzebnej, aby dotrzeć do sedna przekazu. Sam odpowiadam za końcowy efekt artystyczny, brzmienie utworu, uczestniczę w każdym etapie jego produkcji – jest to fascynujące i jednocześnie nie mogę doczekać się momentu w którym zagram „Ducha” na scenie dla publiczności.

„Duch” powstał z myślą o Fundacji „Duch Leona”. Jak to się stało, że trafił Pan akurat na tę fundację i postanowił stworzyć propozycję, która będzie wsparciem ich działań?

Do fundacji „Duch Leona” trafiłem ponieważ potrzebowałem pomocy w zrozumieniu zachowań mojego psa – suczki o imieniu Wena. To czego doświadczyłem podczas warsztatów w siedzibie fundacji całkowicie zmieniło moje podejście do psów. Zaprzyjaźniliśmy się z Sylwią Najsztub i podczas kolejnych naszych wizyt wpadliśmy na pomysł, że fundacja „Duch Leona” mogłaby mieć swoją piosenkę, a co najważniejsze piękny klip, dzięki któremu idee fundacji mogłyby docierać do szerszej grupy odbiorców. Filozofia „Ducha Leona” jest niesamowita i osobiście uważam, że każda osoba która kocha i ma psy powinna sprawdzić przekaz Sylwii Najsztub.

Czy singiel „Duch” zdradza pod względem muzycznym, w jakim kierunku chciałby Pan podążać w przyszłości, tworząc swój solowy projekt?

Jest to piosenka zawierająca spory ładunek emocji. Jej charakter jest bardzo bliski temu w jaką stronę chciałbym podążać, kształtując mój solowy repertuar.

 

fot. materiały prasowe

 

Co według Pana jest największą wartością utworu „Duch”? 

To, że opowiada o istocie więzi i relacji. O rzeczach nieuchwytnych, a szalenie ważnych, występujących w komunikacji nie tylko człowiek – pies, ale generalnie w relacjach międzyludzkich.

„Duch” to piosenka opowiadająca o wolności, relacjach między ludźmi i psami, a także relacjach międzyludzkich. Czy zgodzi się Pan z przekonaniem, że żyjemy w czasach, w których relacje między ludźmi są mocno zachwiane? 

Niestety tak, co prawda nie potrafię tego zdiagnozować, ale obserwuję, że ogólnie relacje uległy jakiemuś wypaczeniu, przeinaczeniu. Zmieniły się zasady naszej koegzystencji, a także wydaje się, że potrzeby. Znamienne jest to, że ludzie potrzebują być razem najbardziej wtedy, kiedy jest to niemożliwe – miałem takie odczucia podczas pandemii.

W jaki sposób muzyka wpływa na Pana jako autora tekstów? Czy w przypadku „Ducha”, to właśnie muzyka zainspirowała Pana do napisania własnych słów? A może było odwrotnie?

W przypadku mojego procesu twórczego to najczęściej tekst jest pierwszym ogniwem, które uruchamia całą machinę. Jest to dla mnie zaskakujące. Powinno być odwrotnie, ponieważ jestem zawodowym muzykiem, a nie tekściarzem.

 

fot. materiały prasowe

 

Klip do utworu powstał w siedzibie fundacji na Mazurach, w którym głównymi aktorami są podopieczni fundacji – „duchowe” psy oraz ich opiekunka – Sylwia Najsztub. Czy stworzenie teledysku w takiej formie był także Pana pomysłem? 

Nie wyobrażałem sobie innej scenerii. Piękne psy, piękna przyroda, swobodne spacery, osoba Sylwii Najsztub. Tego klipu nie trzeba było reżyserować. Ta magia działa się sama – kręciliśmy zdjęcia podczas codziennego spaceru. Całość zagrała bardzo naturalnie i pięknie.

Jakie będą dalsze odsłony Pana solowej działalności? Od czego zależy wydanie całego albumu, który będzie sygnowany Pana imieniem i nazwiskiem? 

Chciałbym w pierwszej kolejności ruszyć z koncertami. Ograć się na scenie. Skonfrontować piosenki z publicznością. Planuję występować solo. Na pewno zanim ukaże się cała płyta pierwsze pojawią się single.

Co na dzień dzisiejszy jest najważniejsze w Pana działalności artystycznej? Czy jako twórca czuje Pan, że jest dzisiaj w innym, być może najbardziej komfortowym miejscu? A może wręcz przeciwnie – bycie w tym zawodzie to ciągła niepewność?

Trudno jest mi odpowiedzieć na drugą część pytania. Natomiast dla mojej działalności artystycznej najważniejsza jest spójność intencji i przekazu – staram się o to bardzo dbać, także w duecie z Maćkiem Tubisem, czyli w zespole Bolewski & Tubis.

Czy solowy projekt zawiesza Pana współpracę z innymi artystami, z którymi był Pan w jakiś sposób związany? I jak wygląda przyszłość projektu Bolewski & Tubis, z którym wydał Pan dotychczas dwa albumy?

Absolutnie nie. Przynajmniej nie z mojej strony. A przyszłość duetu Bolewski & Tubis rysuje się bardzo atrakcyjnie. W listopadzie tego roku planujemy nagrać płytę z piosenkami Grzegorza Ciechowskiego i Republiki w ramach tegorocznej edycji festiwalu Soundedit 23. Gościem specjalnym będzie Zbigniew Krzywański – gitarzysta Republiki. W roku 2024 pojawią się także nasze nowe autorskie piosenki. Przede wszystkim jednak dążę do jak największej ilości spotkań z publicznością podczas koncertów. To mnie niesamowicie napędza i inspiruje do działania.

Czy będzie można gdzieś usłyszeć Pana solowe dokonania podczas koncertów? Jakie są Pana najbliższe plany koncertowe?

Sam nie mogę się doczekać… Jestem na etapie tworzenia swojego solowego, koncertowego anturażu. Jak to dziś zwykle się mawia: „szczegóły wkrótce, bądźcie czujni”.

 

Leave a Reply