Z okazji 35-lecia płyty „Tak Tak!” Obywatela G.C. przypominamy właśnie ten krążek, który pochodzi z imponującej dyskografii Grzegorza Ciechowskiego. Pisanie o tym albumie w samych superlatywach nie odda jego potęgi i doznań, jakie budzą się przy słuchaniu tych utworów.
Album pierwotnie ukazał się w 1988 roku. To tutaj znalazły się takie piosenki jak „Tak…Tak…To Ja” oraz „Nie pytaj o Polskę”. We wczesnych latach dziewięćdziesiątych znalazł on ponad 300 tysięcy nabywców. To był jeden z pierwszych polskich albumów wydanych w formacie CD. Przez wielu uznawany za najważniejszą solową płytę Grzegorza Ciechowskiego.
Po wielu latach nieobecności, w 2011 roku krążek ukazał się w edycji specjalnej. Do ośmiu piosenek dodano utwory z pochodzącego z 1989 roku maxi-singla Citizen G.C.
Pomimo archaicznego brzmienia te piosenki bronią się specyficzną formą, a syntezatorowy chłód nadaje albumowi nieco mrocznego i niepokojącego nastroju. Użyty sequencer, odpowiedzialny za taki klimat, to tylko jeden z elementów tych kompozycji.
Do tego lista wybitnych muzyków, którzy wzięli udział w nagraniach budzi podziw. Na organach zagrał Wojciech Karolak, piękne partie trąbek to wynik współpracy z Tomaszem Stańko, a prócz tego pojawili się tutaj Jose Torres – instrumenty perkusyjne, Krzysztof Ścierański – gitara basowa, John Porter – gitara akustyczna, Marcin Otrębski – gitara, Adam Wendt – saksofon.
Ważnym elementem są także chórki Małgorzaty Potockiej, bez której trudno wyobrazić sobie chociażby „Ani ja, ani Ty”. Ówczesna partnerka Grzegorza wyreżyserowała też klip do „Nie pytaj o Polskę”.
„Tak Tak!” to nie tylko świetne kompozycje i nowatorskie, jak na tamte czasy podejście do piosenki, ale także wybitne, poetyckie teksty. To one świetnie przeplatają się z przeszywającym chłodem tej płyty. Gdyby Ciechowski nie użył słowa „Polska” w „Nie pytaj o Polskę”, można by uznać tę piosenkę, że traktuje o miłości. I choć w pierwszej wersji tytułem było „Nie pytaj mnie”, to muzyk zmienił go, by ukierunkować słuchacza na właściwe przesłanie użytych słów.
Ciekawostką jest, że artysta szukał innych do zaśpiewania tych piosenek. W pierwszej wersji mieli wykonać je m.in. Kora i Stanisław Soyka. Ale jak opowiada ówczesny menadżer Jerzy Tolak – „W trakcie przygotowań Grzegorz doszedł do wniosku, ze jego własne interpretacje są na tyle ciekawe, iż zaśpiewa sam, bo zrobiło mu się żal tych piosenek” (cytat zaczerpnięty z książki „Piosenka musi posiadać tekst. I muzykę”).
Choć solowe dokonania Ciechowskiego uciekają od Republiki, to w „Tak… tak… to ja” doszukuje się powiązań z zespołem. Ponoć aranże przypominają płytę „Siódma pieczęć”, która przecież dopiero będzie nagrana.
Ten album posiada pewną magię połączoną z zimnym klimatem, który artyście udało się stworzyć. I tak naprawdę potem już nic nie prezentowało się tak samo, jak ta solowa płyta Grzegorza Ciechowskiego. Ten błysk twórczy przychodził przy nagrywaniu nowych piosenek i znikał w jednej chwili. Pojawiał się już przy innych płytach m.in. Republiki, ale nigdy nie w tej samej formie. A mimo to, zawsze można mówić, że twórczość nieżyjącego muzyka odznaczała się czymś niepowtarzalnie wyjątkowym i charakterystycznym tylko dla Grzegorza. I pewnie tu też tkwi siła tych dokonań. Ponadczasowa płyta „Tak Tak!” ciągle jest niezmiernie żywa.
Zmieniona okładka płyty na potrzeby reedycji.