UGORNA zaprezentowała nowy utwór, w którym wyartykułowała słowo… „dupa”. Taki też tytuł nosi jej premierowy singiel, zapowiadający debiutancką płytę artystki.
Jak to możliwe, że UGORNA potrafi nas skutecznie zaskoczyć – i to po raz kolejny – chociaż dopiero za kilka tygodni ma ukazać się jej debiutancka płyta. Jak to możliwe, że pierwszy album brzmi niczym podsumowanie konsekwentnie prowadzonej przez lata kariery. Dlaczego artystka w domostwie nastrojów otwiera magicznym kluczem nowy pokój, choć w jego przedpokoju nie zdążyliśmy się jeszcze na serio rozgościć i, co tu kryć, bezpiecznie rozpłynąć? Co czeka nas za progiem? Czy UGORNA udowadnia, że z klasą można wyartykułować słowo „dupa”?
fot. Zuza Krajewska
UGORNA to debiut wyczekany, wyważony i kompletny. Późny. Artystka przez ostatnie lata dochodziła do prawdy o samej sobie – choć na pewno nie w ciszy i skupieniu – to jednak bez obecności potencjalnych odbiorców.
Dzisiaj gotowa i pewna świętuje zwycięstwo zapraszając nas na wytworną kolację. Traumy z przeszłości zostały zamknięte w postaci wykwintnych muzycznych dań i albumu „Nowa Herstoria”.
„Nowa Herstoria” to opowieść o kobiecości, która rodzi się w procesie głębokich przemian… Płycie towarzyszy przemyślany koncept wizualny, którego główną osią jest ekskluzywna kolacja.
UGORNA przygotowała jednak kolację wykraczającą poza obecne mody – świadomie balansując pomiędzy klasyką dobrego tonu, a współczesną bezpretensjonalnością. Wszystko w luksusowej oprawie, gdzie luksusem jest świadomość własnych lęków, ale i własnej wartości.
Premiera albumu już 1 lipca.