10 najlepszych polskich płyt jazzowych 2020 roku [RANKING]

Muzyka jazzowa w minionym 2020 roku, pomimo ogromnych trudności, miała się bardzo dobrze, o czym świadczy jakość ukazujących się albumów. Nasze wskazania są czysto subiektywne i mają za zadanie ukazać różnorodność tego gatunku muzycznego. Powstało wiele znakomitych płyt. Zebraliśmy najlepszą według nas 10.

1. “Sketches from the North” to najnowsza płyta polsko-szwedzkiego duetu – Michał Tomaszczyk & Petter Olofsson, zawierająca kompozycje Tomaszczyka, inspirowane naturą północnej Skandynawii, która stała się jego nowym domem. „Muzycy w dwunastu kompozycjach zatrzymali krystaliczny chłód Skandynawii, zdobiąc go nawiązaniami do wód i lądów. Całość w kojący sposób opowiada jak duet wyobraża sobie te miejsca.”

 

2. „Lonely Shadows” – Dominik Wania. Po entuzjastycznie przyjętych albumach nagranych wspólnie z Maciej Obara Quartet („Unloved”, „Three Crowns”) dla ECM Records, polski pianista Dominik Wania wydaje pierwszy solowy album dla tej samej prestiżowej niemieckiej wytwórni. Album został nagrany w listopadzie 2019 roku w studio w Lugano. Wrażliwość, brzmienie i struktura dźwięku pianisty wywodzi się z klasycznego wykształcenia, ale Wania posiada także niesamowity instynkt improwizatorski skupiający się detalach.

 

3. “Heart, Mind & Spirit” – Piotr Budniak Essential Group. „Płyta to lekki, szlachetny jazz od czasu do czasu przyprawiony elektroniką. Takie muzyczne eksperymenty wspaniale obrazują to, jak obecnie funkcjonuje nasz świat – można i chciałoby się tylko klasycznie, analogowo, ręcznie, ale technologia daje nam tyle możliwości, że aż żal z nich nie skorzystać. Elektroniczne wstawki są w muzyce Piotr Budniak Essential Group na tyle subtelne i pieczołowicie wplecione między tradycyjne brzmienie instrumentów, że stają się ciekawym urozmaiceniem nawet dla melomanów preferujących akustyczne dźwięki.”

 

4. “Pieces of My Journey” – Gniewomir Tomczyk. „To zbiór dziewięciu utworów utrzymanych w elektroniczno-soulowym klimacie. W każdym z nich wyraźnie słyszalna jest jednak podstawa, rdzeń z którego się zrodziły, czyli jazzowa improwizacja.”

 

5. „The Orchid” – Maciej Gołyźniak Trio. Jak mówi sam artysta: „Ta płyta to dla mnie wyjątkowy konglomerat nastrojów i fascynacji. Obecna w naszej kulturze i sztuce nostalgia, ale też chłód bardzo mi z kolei bliskiej Skandynawii. Poza tym, niezwykle inspirujące mnie nowojorskie myślenie brzmieniem. Z jednej strony ulubione przeze mnie ostinato, współczesny hiphopowy groove, ale jednak jazzowe harmonie. I produkcja, którą zaanektowałem na potrzeby tej płyty z dotychczasowych doświadczeń. Praca nad albumem przypominała na przemian tygiel wrzący euforią i spokojny przybój oceanu. To jednak zdecydowanie nostalgiczna płyta. Muzyczna podróż z Polski do Stanów z przystankiem w ulubionej Skandynawii”.

 

6. „Śpiwle” – Piotr Damasiewicz Into The Roots. „Improwizacja nie jest jedynie elementem artyzmu, ale obrazowym wypełnieniem niełatwej do zagospodarowania przestrzeni. Stąd pojawiają się muzyczne pauzy, czy też rozdrgania pojedynczych dźwięków, ukazujące chłód norweskich fiordów, unikatowe smaczki polskiej ludowości, czyli syntezę różnych, pozornie niepasujących do siebie kultur.”

 

7. “Discipline of Sun Ra” – EABS. Proces twórczy albumu skupił się wokół dwóch idei Sun Ra – dekonstrukcji oraz dyscypliny. “[Sun Ra] Wysłał członków Arkestry, aby przestudiowali poszczególnych muzyków z zespołu Fletchera Hendersona. Dzięki temu mogli zaobserwować istotę ich muzycznego kunsztu. Sun Ra powiedział swoim uczniom, że tamci muzycy nie odtwarzają utworów, tylko tworzą je na nowo, a dzięki odpowiednim informacjom mogą uchwycić ducha oryginału.”. Tak właśnie później Herman Sonny Blount potraktował muzykę legendy swingu. EABS podszedł do kompozycji Sun Ra dokładnie w ten sam sposób. Równie ważnym elementem przy nagrywaniu płyty był reżim związany z dyscypliną i precyzją w grze o jaki walczył pianista z Saturna, wykorzystując do tego cykl ćwiczeń-kompozycji pt. “Discipline”, które wykonywała Arkestra. Były one ściśle pomyślane do ćwiczeń z minimalną ilością materiału, najczęściej zbudowane na partiach sekcji dętej, z cykliczną melodią rozwijającą się z fragmentów, tak by każda osoba grała swoje kwestie skrupulatnie, bez jakichkolwiek odchyleń. To właśnie do nich nawiązuje tytuł albumu “Discipline of Sun Ra”.

 

8. „Tribute to Chris Cornell” – Klamka. „Członkowie projektu Klamka wykonali kawał dobrej, muzycznej roboty, a wokalistka zaskoczyła dogłębną znajomością twórczości Cornella. Świadczy o tym fakt, że na albumie obok solowych utworów artysty, znalazły się propozycje wyciągnięte z repertuaru Soundgarden i Audioslave. Największą jednak zaletą tego przedsięwzięcia, jest poszerzanie horyzontów słuchaczy, którzy lubują się wyłącznie w jazzie.”

 

9. „Arctic Riff” – Marcin Wasilewski Trio. To pierwsza kooperacja polskiego, genialnego jazzowego zespołu Marcin Wasilewski Trio i obdarzonego głębokim brzmieniem amerykańskiego saksofonisty tenorowego Joe Lovano , od razu zaowocowała muzyką, w której liryzm i siła wydają się idealnie zrównoważone. Ten wspólny projekt przedstawia nowe kompozycje Marcina i Joego, jak również standard Carli Bley, „Vashkar” (w dwóch wersjach), oraz improwizacje z pełnym zaangażowaniem każdego z czterech muzyków. Kunszt gry na kontrabasie Sławomira Kurkiewicza został pięknie wyeksponowany w spontanicznym utworze „Arco”.

 

10. „Tam i sam” – Mateusz Pospieszalski. „Obcowanie z naturą powoduje, że człowiek czuje się lepszy. W przestrzeni, która otacza nas odnajdujemy rzeczy za każdym razem zaskakujące. Widząc las chcę do niego wejść. Stojąc nad morzem wpatruję się w dal oniemiały. Będąc nad jeziorem chciałbym już płynąć. Tam. Przyroda żyje i zachwyca. Pragnieniem nieodłącznym jest chęć współistnienia z tym wszystkim, co nas otacza. Tak! Wziąłem mój saksofon i działając troszeczkę jak złodziej zagrałem. Sam. Chciałem zabrać tę ulotną atmosferę miejsca i ten czas. Zachować, by móc przeżywać to jeszcze raz i jeszcze… Zadziałało to na mnie jak narkotyk i to, co miało być tylko projektem jednym z wielu, stało się początkiem większej całości, którą jeszcze mam przed sobą. Przed nami wiosna… Wspaniałym odczuciem jest to, że realizując te nagrania mogę czuć się nasycony życiem.” – jak informuje artysta.

 

Leave a Reply