1 grudnia 2020 to data premiery albumu zespołu GOCH.. Płyta ukazała się pod naszym patronatem medialnym. Poznajcie naszą recenzję tego wydarzenia.
GOCH. to projekt muzyczny wokalistki Gosi Kotwicy oraz Adama Drzewieckiego – producenta, pianisty i kompozytora.
Recenzja płyty „Goch.” – Goch. (2020)
Debiutancki album duetu Goch. przyciąga uwagę sprawnie zaprezentowanym electropopem, podążającym w stronę piosenkowej nieprzewidywalności. I pomimo, że zespół korzysta ze sprawdzonych wzorców muzyki, sięgając nawet lat 80., to robi to w pełni profesjonalnie, bez nachalnego kopiowania tego, co już dobrze znamy.
Forma wszystkich piosenek wydaje się dosyć prosta. Nie brakuje im jednak smacznych syntetycznych dodatków, które nadają całości pewnego kolorytu. Pomimo alternatywnych naleciałości, kompozycje wydają się nieprzekombinowane, a przez to wystarczająco przejrzyste.
W każdym momencie słychać, że album opiera się na przemyślanej, a przez to istotnej koncepcji muzycznej. Choć naleciałości z lat 80. są bardzo słyszalne, to jednak płyta została osadzona w dzisiejszych czasach, dzięki czemu nie znajdziemy chwil, które mogłyby być kalką jakichś zamierzchłych pomysłów. Do tego dochodzi doskonała produkcja.
Ważny jest też schemat tych kompozycji, który opiera się na muzykalności i przywiązaniu do niebanalnej melodii, a ta z pewnością wynika z profesjonalizmu muzycznie wykształconego Adama Drzewieckiego. Przez lata był on związany z wieloma projektami na polskiej scenie muzycznej (od Pudelsów po Magdę Femme) i jego doświadczenie jest tutaj niewątpliwie istotne.
Błyskotliwość twórcza wiąże się też z inteligentnie obrazującymi różne sytuacje tekstami, doskonale zinterpretowanymi przez wokalistkę Gosię Kotwicę. A kilka z nich jest totalnie porażających, nawet jeśli idą w stronę lekkiej ironii („Kobieta prasująca”), albo zabawy słowem odwołującej się do „Niepewności” Mickiewicza („Zwierzę”). Jak się okazuje o relacjach między dwojgiem ludzi można opowiadać w sposób wyszukany. Znajdziemy także utwory spokojniejsze, przykuwające uwagę poruszającym i niezwykle plastycznym głosem Gosi („Deszcz”). A wokal nie jest dodatkiem, bo tworzy pierwszoplanową rolę w tych utworach.
Zderzenie współczesnych rozwiązań muzycznych z melodyką lat 80., przywołuje jeszcze inne skojarzenia. Taka artystyczna aktywność powłóczona została szlachetnością wokalną z tamtych lat. Piosenkarski sznyt niewspółczesności da się wyczuć w „Najlepszej”. To jakby zderzenie przebojowości Wandy Kwietniewskiej z czasów „Hi-Fi”, wrażliwości Anny Jantar z oryginalnością Gosi. Na kawie wielu wydeptanych szlaków udało się stworzyć coś na swój sposób specyficznego. Luźne skojarzenia należy traktować jednak z przymrużeniem oka, bo mają one podkreślić wyczuwalną intuicyjnie zabawę przyjętą konwencją.
Projektów wykorzystujących muzykę elektroniczną pojawiło się w ostatnich latach wiele, ale takich, które korzystając ze sprawdzonych wzorców, wyraźnie zaznaczają własną indywidualność, znajdziemy już znacznie mniej. A do tych kreatywnych zalicza się sprawnie poruszający się w nurcie alternatywnego, aczkolwiek piosenkowego electropopu zespół Goch. I nawet jeśli chciałoby się gdzieś wcisnąć większą odrobinę żywego grania, to ich projekt i tak wygrywa bezpretensjonalnością oraz kreatywnym podejściem do znanych tematów. Ogromna wyobraźnia twórcza w tak nieprzekombinowanym projekcie jest jego siłą. A czy dla kogoś jest to za bardzo, albo za mało alternatywne, to już jest inna kwestia.
Łukasz Dębowski
Album można zamówić tutaj:
https://www.empik.com/goch-goch,p1253541700,muzyka-p