„Czekanie” to pierwszy singiel z premierowej płyty Małgorzaty Ostrowskiej, która ukaże się 12 lat od poprzedniego albumu wokalistki. Premiera krążka „Na świecie nie ma pustych miejsc” już 15 listopada.
Czekaliście 12 lat, żebym mogła wam zaprezentować utwór zwiastujący moją nową studyjną płytę! Czekałam i ja… I oto jest! 😊 „Czekanie” to jeszcze nie jest oficjalny singiel, a jedynie digitalowy zwiastun. Niemniej to bardzo istotny utwór, bo otwierający cały materiał na nowym krążku. Kompozycja Macieja Muraszko z moim tekstem jest wyjątkowo spokojna i liryczna. Wierzę, że was zatrzyma w codziennym życiu, narzuci troszeczkę inne tempo, a poza tym zachęci do posłuchania całego albumu „Na świecie nie ma pustych miejsc”, którego premiera już 15 listopada – jak informuje artystka.
fot. materiały promocyjne (FB M. Ostrowskiej)
„Długie 12 lat czekaliśmy na studyjną płytę Małgorzaty Ostrowskiej. I w końcu pojawia się jej album zatytułowany „Na świecie nie ma pustych miejsc”! To zestaw 14 utworów o miłości, których, po najbardziej rockowym głosie w Polsce nikt by się nie spodziewał. Mocne elektryczne gitary Małgorzata zamieniła m.in. na fortepian, skrzypce, wiolonczelę, harfę czy flet. A teksty, które napisała, są wyjątkowo emocjonalne i poruszające. Jako artystka poszukująca i przekorna postanowiła zaprezentować publiczności zupełnie nowe oblicze.
„Od wielu lat chciałam nagrać taką płytę, ale nie miałam ani odpowiednich kompozycji, ani producenta, który umiałby mnie zobaczyć w takim repertuarze. Aż w końcu trafiłam na Macieja Muraszko /znanego ze współpracy z Maciejem Maleńczukiem czy Stanisławą Celińską/, który doskonale się sprawdził nie tylko jako kompozytor dużej części piosenek, ale także jako producent całego materiału” – mówi artystka.
Subtelna, łagodna i wrażliwa jest nowa muzyczna twarz Małgorzaty Ostrowskiej. Artystka znana z mocnych rockowych numerów udowadnia, że potrafi też w wysmakowany sposób zaśpiewać delikatne ballady o miłości wypełniając je głębokimi emocjami. Oczywiście nie byłaby sobą, gdyby na krążku jednak nie znalazły się także bardziej energetyczne utwory. Choć nawet i one oparte są głównie na instrumentach akustycznych.
Tytuł albumu pochodzi z piosenki kończącej album. Tekst „Nie ma pustych miejsc” Małgorzata napisała jeszcze przed śmiercią jej wieloletniego menadżera, Piotra Niewiarowskiego. „Piotr był przy mnie od początku mojej działalności. Gdy nagle odszedł, czułam się totalnie zagubiona. Bałam się, że bez niego po prostu sobie nie poradzę. Ale wtedy właśnie życie dopisało szczegóły tej historii i w moim zawodowym życiu pojawił się Maciej Durczak /RockHouse Entertainment/. Nagle ten tekst nabrał zupełnie nowego wymiaru, bo choć Piotra wciąż bardzo brakuje, to wiem, że świat nie znosi pustki. Wszystko się zmienia; świat, my, nasze emocje, ale nasz mały, osobisty wszechświat nigdy nie zostaje pusty. I o tym są też te piosenki” – opowiada wokalistka.