Organic Noises – „Organic Noises” [RECENZJA]

Nasz ocena

29 lipca ukazała się debiutancka płyta zespołu Organic Noises. Grupa w swojej twórczości łączy elementy tradycyjnej muzyki ormiańskiej, wschodnio-europejskiej, rocka i fusion jazzu. Poznajcie naszą recenzję tego albumu.

Recenzja płyty „Organic Noises” – Organic Noises (2019)

Ze względu na dojrzałość trudno uwierzyć, że mamy do czynienia z debiutancką płytą zespołu Organic Noises. Na album zatytułowany po prostu „Organic Noises” składa się bogactwo brzmień opartych na żywych instrumentach etnicznych, rockowej ekspresji i umiejętnej improwizacji.

W kręgach muzyki progresywnej album ten być może nie wyróżnia się niczym nadmiernie szczególnym, ale biorąc pod uwagę wszystkie elementy ich muzyki, ten projekt staje się niezwykle ciekawy nie tylko na gruncie polskim, ale światowym. Umiejętność łączenia muzyki wschodnio-europejskiej z etniczną nostalgią, a także gitarową energią buduje obraz czegoś wyjątkowego.

Instrumentalnie nakreślone kompozycje przekraczają granice każdego z gatunków, który możemy dostrzec na tej płycie. Przecież oprócz wyżej wspomnianych odnajdziemy także jazzową swobodę, która uwalnia z tych utworów niemały ładunek emocjonalny („Hoondz”). Kompozycje są długie, rozwijają się zaskakująco, co pozwala pokazać pełnię możliwości zespołu („Pozic Mamo Roz”). W tym kawałku usłyszymy nawet ludowe zaśpiewy.

Siłą tego wydarzenia stają się jednak instrumenty, które tworzą oryginalną otoczkę całości (duduk, zurna, pku, obój). One też podkreślają charakter grupy, będący w kontrze do współczesności muzycznej. Dzięki nim docieramy do muzyki tradycji i źródeł, podrasowanej jednak rozbudowanymi aranżami.

Chociaż nie jest tak, że kompozycje zupełnie pozbawione są dzisiejszych zabiegów. W końcu gdzieniegdzie pojawiają się chociażby starannie wplecione syntezatory („Lorik”).

Otwartość i świadomość artystyczna wykraczające ponad pewne schematy są niewątpliwym sukcesem zespołu, który z dużą dozą bezpretensjonalności zaprezentował się na swoim pierwszym krążku. Płyta „Organic Noises” jest naturalną konsekwencją ich artystycznych poczynań, a nie wykreowanym na jakieś potrzeby sztucznym tworem muzycznym.

Łukasz Dębowski

 

Leave a Reply